„Premier zatrzymuje się rzadko i na krótko. Tankuje paliwo i jedzie dalej. Nie oszczędza silnika. Jeździ po męsku, na autostradzie potrafi grzać 190, a nawet 200 km/h” tak jeden z funkcjonariuszy BOR opisywał w prasie niedawną podroż konwoju wakacyjnego klanu Tusków do Dolomitów w Italii.
Kasia Tusk też jeździ Toyotą, tylko mniejszym modelem. I też dostała obstawę BOR, tak jak tatuś. Dlaczego? Skoro syn oligarchy Ryszarda Krauzego, Aleksander, ma obstawę dwóch ochroniarzy, to Tuskowe dziecko też musi obstawę mieć. Zasady zobowiązują.
Niestety młody Krauze pobił się kilka dni temu na Monciaku w Sopocie, z tragicznymi dla siebie skutkami, co tylko ilustruje generalny upadek naszego kraju. To przecież kilka lat temu właśnie w Sopocie rotacyjna polska prezydencja Unii Europejskiej organizowała huczne imprezy w hotelu "Sheraton", co miało podobno przekonać cały świat o naszej europejskości:
http://monsieurb.neon24.pl/post/28314,jak-zyc-jak-buzek-w-sopocie
Minęło kilka lat od nadętego europejskiego pohukiwania Tuska, Buzka i Sikorskiego za 500 milionów PLN. Nocne burdy nożowników na Monciaku pokazują tylko, że do żadnej europejskości nie doszliśmy, że jesteśmy tylko prowincjonalną postkomuną, gdzie króluje wciąż duch pijatyki (i całodobowe sklepy monopolowe) i gdzie toczą się tradycyjne sobotnie bójki pod remizą.
Gdzie nam do Europy z elegancją obyczajową Mira i Zdzicha, kwiecistym językiem w mediach, chamstwem w polityce oraz przyzwoleniem na dorzynanie watah?
Jak możemy dołączyć do Europy skoro rządzą nami dresiarze?
Dlatego nikt się chyba nie dziwi, że powoli integrujemy się raczej z Ukrainą.
Dresiarz który mieszka w bloku czyli blokers
Dresiarz salonowo-kawiorowy z Porsche Cayenne
Dresiarz konsumencki na dorobku
"Hell's Angels" czyli po naszemu Aniołki Waltera
Dresiarz policyjny na warszawskim Majdanie (1)
Dresiarz policyjny na warszawskim Majdanie (2)
Dresiarz stadionowy (miłośnik piłki nożnej czyli kibol)