„Nad wspaniałą krainą szczęśliwości, właśnie zawitało słońce. Polska. Modelowy kraj dla całej Europy, a może całego świata. Tu nie ma nierówności społecznych, nienawiści dla drugiej osoby czy dyskryminacji. O nie! Tutaj każdy siebie kocha i każdy jest sobie życzliwy. A wszystko dzięki państwowej biurokracji, która obdarowuje nas wszystkich tym szczęściem.
Targowiska i uliczne stoiska nie istnieją, bo Polacy nie mogą kupować rzeczy, które mogłyby im zaszkodzić. Przecież jabłka, truskawki, ziemniaki czy ogórki z niepewnego źródła są przyczyną zatruć, tasiemca, e-coli i innych patogenów, które niszczą nasz organizm. W dodatku na tych targowiskach okrutnym kapitalistom pomagały pod przymusem, za darmo, ich dzieci. Znaczy się nasze dzieci, bo wszystkie dzieci nasze są- czyli państwowe. A państwo musi dbać o swoje potomstwo!
Właśnie. Skoro już poruszyliśmy temat dzieci, to Polska jest na samym szczycie rankingów szczęśliwości wśród najmłodszych. Jeśli rodzic skarci swoje dziecko, powie mu coś niemiłego lub, o zgrozo, da klapsa, to dziecko może pójść z tym do matki Polski (tj. do urzędnika ds. rodziny lub policji) i wtedy takie dziecko zostaje przeznaczone innej rodzinie. I tak do skutku, aż w końcu będzie mogło się wychowywać w bezstresowych warunkach godnego dzieciństwa. Jeśli zaś młody człowiek będzie się czuł ogólnie źle w rodzinie, bo np. nie spełnia jego warunków finansowych (tj. nie kupuje mu najlepszych zabawek albo nowego quada), to wtedy zostanie przeniesiony do nowoczesnej placówki opieki na dziećmi, która w czasach dzikiego faszo-kapitalizmu nosiła smutną nazwę „Dom Dziecka”. Choć i tak tamta nazwa była lepsza od klerykalnej placówki kościelnej tego typu, czyli „Sierocińca”, gdzie księża wykorzystywali seksualnie porzucone przez swoich prawnych opiekunów, zwanymi też w czasach faszystowskich rodzicami, dzieci.
Nasze miasta to wspaniałe, tętniące życiem organizmy. Pozbyliśmy się wszelkich problemów trapiących nasze „urbs”. Ogromnym problemem społecznym w dawnych czasach byli kierowcy. Oczywiście mężczyźni, którzy promując skrajny egoizm i indywidualizm jeżdżący samochodami zazwyczaj sami, byli głównymi uczestnikami prywatnej komunikacji. Kobiety zaś godnie służyły przykładem i wybierały komunikacje masową, która zajmowała mniej powierzchni ulic i była bezpieczna. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to najpoważniejszym problemem właśnie były wypadki, które ci kierowcy powodowali. Męski szowinizm poprzednich polityków nie pozwalał skutecznie zwalczyć tego problemu społecznego, natomiast zmieniło się to jak w kalejdoskopie, od kiedy do władzy doszła lewica. Najpierw ograniczono prędkość do 30 km/h, co niestety niewiele dało, bo do wypadków nadal dochodziło. Potem zakazano parkowania w centrum, bo chodnik jest dla wszystkich, a nie tylko dla samochodów. Tzn. nie ma miejsca na samochody na chodnikach. W końcu uznaliśmy, że miasta wolne od samochodów to europejskość, kosmopolityzm i postęp, więc zakazano tej zbrodniczej, blaszanej maszyny posiadać mieszkańcom miast. Rzecz jasna dochodziło do protestów, ale to banda faszystowskiej reakcji jedynie ujadała, a większość społeczeństwa popierała ten pomysł, czym wyraziła je w prezydenckim marszu z okazji 11 listopada, który stał się nową świecką tradycją naszej stolicy.
Ostatni temat jeśli chodzi o miasta- wcześniej każdy mógł sobie budować jak chciał, wyrywać biedne drzewka (za co była śmieszna kara miliona złotych za jedno drzewko, a przecież jedno drzewko mniej= 1 % CO2 w atmosferze więcej). Wieżowce, w których widać dążenie do osiągnięcia jak największej wysokości, zostały zburzone. Swoją drogą to typowo męska cecha- dążenie do tego, by mieć wszystko największe, począwszy na samochodzie, a skończywszy na…. no wiadomo. Jednakże udało nam się z tym skończyć raz na zawsze, a w miejsce tych budynków wybudowano mrówkowce, gdzie każdy kto chciał mieszkanie, dostawał je. W końcu mieszkanie jest prawem, a nie towarem! Teraz architektura naszego miasta jest poukładana i przejrzysta!
Jak już wcześniej powiedzieliśmy, Polska to kraina szczęśliwości i pokoju. Udało się ten stan osiągnąć, bowiem zlikwidowaliśmy wszelkie faszystowskie i klerofaszystowskie organizacje polityczne począwszy od Frondy, Fundacji Pro-life i PiS, a skończywszy na ONR, Młodzieży Wszechpolskiej i NOP, które tylko jątrzyły i wprowadzały ferment w polskim życiu politycznym. Teraz Sejm polski mówi jednym, donośnym głosem zarówno w sferze wewnętrznej naszego państwa, jak i w polityce zagranicznej.
Najradośniejszą zaś grupą w tym pełni szczęścia kraju są homoseksualiści, ongiś nazywani pederastami i dewiantami przez nienawistny ciemnogród. Tworzą oni swoisty folklor, dając początek nowej świeckiej tradycji naszego kraju. Z radością ludzie patrzą na parę mężczyzn idących razem za rękę po ulicach naszych miast, a tuż za nimi chadzają ich maleńkie dzieci, jeszcze radośniejsze, że mogą żyć w tak szczęśliwej rodzinie. Inną grupą uciskaną przez faszystowskich nienawistników były kobiety, które teraz dzielnie sprawują rządy w naszym kraju, zarówno w instytucjach samorządowych, jak i centralnych. Mężczyźni, jako 50 % mniejszość, mają prawo do sprawiedliwego dziesięcioprocentowego parytetu, dzięki któremu równość i szczęśliwość jest niezachwiana. Cóż, można powiedzieć, że nasi mężczyźni nie mogą narzekać (od autora: „nie mogą” to słowo klucz), w końcu nasze panie godnie sprawują urzędy, które przejęły po patriarchalnych oprawcach z poprzedniego systemu. To oni nie pozwalali kobietom decydować o ich ciele, kazali im stać przy garach i nie godzili się na reprezentację kobiet w sejmie.
Zerwanie z męskim kultem dominacji i rywalizacji doprowadziło do zmian w prawie. Odtąd tylko i wyłącznie kobieta decydowała o swojej ciąży, a nie wredni klerycy i ich agenci z Opus Dei. Podobnie w przypadku eutanazji i in-vitro. Ba! Te dwa ostatnie są hojnie dotowane przez nasze wspaniałe państwo! Każdy obywatel, w imię liberalizmu, może sam się zabić lub zapłodnić. Wszelka polityka prorodzinna to faszystowski przeżytek mający na celu zinstytucjonalizowania kobiet do roli inkubatorów. A kobieta to też człowiek, tyle że lepszy od mężczyzny. Więc należą się jej prawa do decydowania o swoim ciele. Kobiety, jak wiadomo pod każdym względzie lepsze od mężczyzn, zaczęły uprawiać politykę empatii. Otworzono wszelkie granice dla przybyszów z państw wschodnich. Co jakiś czas zdarza się jednak, że opcja faszystowska w konspiracji dokonuje napaści na wesołych Polaków, przebierając się za owych przybyszów, a potem zwala na nich całą winę, siejąc nienawiść i agresje wobec tych przyjaźnie usposobionych ludzi. A przecież radośniej jest patrzeć, jak obok starego Kościoła Mariackiego widnieją dwa meczety i świątynia buddyjska, niż jakby miał ten stary krakowski kościół stać samotnie.
Wrażliwe na pomoc ludziom kobiety lepiej zarządzają również naszym dobrem narodowym, które w końcu jest niemałe. Firmy, które wyzyskiwały pracowników zostały upaństwowione, a pracownicy przestali dostawać głodowe pensje na poziomie 1500, czy 2000 zł, tylko 15 000 i 20 000 zł. Oczywiście oprócz tego pełne świadczenia zdrowotne i emerytalne. Niestety faszo-kapitalistyczna ręka wolnego rynku ciągle próbowała niszczyć polską, nareszcie zdrową, gospodarkę i wprowadziła hiperinflacje, przez co Polacy zbiednieli. Szybko znaleziono winnego- byli to polscy liberalni ekonomiści z Leszkiem Balcerowiczem na czele. Zostali oni skazani za próbę zniszczenia gospodarki polskiej za pomocą tzw. inflacji na 25 lat ciężkich robót w łag… to znaczy w miejscu odosobnienia z pełnym poszanowaniem ich godności ludzkiej. Zmusiło to nasz rząd do refleksji na temat pieniądza. Pieniądz, jako przeżytek ery kapitalizmu, uznano za zbędny i wrócono do starej, marksistowskiej koncepcji sprawiedliwego podziału dóbr. Z tym, że rozszerzono ją na możliwość żądania czego się chce od państwa, a państwo miało obowiązek obywatelom ten produkt zapewnić. Dzięki czemu żyjemy w pełni szczęśliwym społeczeństwie, gdzie dawniej niedostępne luksusowe dobra stały się powszechne dla każdego obywatela.
Mimo ogromu szczęścia nasz kraj zalewają co raz jakieś nowe katastrofy, spowodowane przez zawistnych agentów Watykanu i faszystowskich Węgier. Wykradają oni z polskich sklepów (dawna nazwa na dzisiejsze punkty dystrybucji towarów) różne dobra, przez co brakuje ich dla Polaków. Ba, zdołali oni nawet zrzucić różnego rodzaju robactwo, wyżerające nam ziemniaki, zboża i inne rolnicze uprawy. Bywa też nawet tak, że ludzie głodują przez tych ludzi. Aż tak nienawidzą naszego wspaniałego kraju! Ale my dzielnie przeciwstawiamy się temu, bo nikt nie jest w stanie zachwiać naszą szczęśliwością. Ku chwale ojczyzny!”
Konrad Hryszkiewicz
Świetny tekst. A jaki prawdziwy :)
To czekamy teraz na "idealne państwo prawicowe" ;)
ktoś kto to pisał raczej nie ma pojęcia o polityce, a raczej chciał ośmieszyć inne niż jego najracjonalniejsze racje ;)
Dobry tekst. Proszę jednak zmienić to rażące w oczy "przebierając się za ów przybyszów" na "przebierając się za owych przybyszów". Zaimek "ów" jak najbardziej się odmienia ;)