Są wśród nich prezydenci, premierzy, prezesi banków centralnych i komercyjnych oraz dyrektorzy generalni największych międzynarodowych korporacji. Poniżej wybrane nazwiska.
- Shinzo Abe, premier Japonii
- David Cameron, premier Wielkiej Brytanii
- Enrico Letta, premier Włoch
- Mark J. Carney, prezes Banku Anglii
- Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego
- Jim Yong Kim, prezes Banku Światowego
- Christine Lagarde, dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego
- Ban Ki-moon, sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych
- Jacob J. Lew, sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych
- Szimon Peres, prezydent Izraela
- Lloyd Blankfein, prezes Goldman Sachs
- Douglas Flint, prezes HSBC Holdings
- Bob Dudley, dyrektor generalny BP
- Paul Bulcke, dyrektor generalny Nestle
Ci, co choć trochę orientują się w światowej ekonomii i geopolityce, wiedzą, jakie grzechy mają na sumieniu osoby z powyższej listy. Na ich choćby pobieżne omówienie nie starczyłoby miejsca w tym wpisie. Co ciekawe, jednym z tematów poruszanych w Davos ma być rozwarstwienie społeczne. Jeśli to nie jest definicja ironii, to nie wiem, co nią jest. Ludzie, których działania i polityka systematycznie pogłębiają różnice, a ściślej mówiąc przepaść, pomiędzy bogatymi a biednymi, będą w świetle reflektorów i przy wystawnych kolacjach zastanawiać się nad rozwiązaniami tej sytuacji.
A jest nad czym. Według niedawno opublikowanego raportu Oxfam, międzynarodowej organizacji humanitarnej zajmującej się m.in. walką z głodem na świecie, rozwarstwienie społeczne bije wszelkie rekordy. Dziś jest ono nawet większe niż podczas Wielkiego Kryzysu w Stanach Zjednoczonych w latach 1929-1933. W raporcie czytamy, że prawie połowa światowego bogactwa jest w rękach zaledwie 1% populacji, a 7 na 10 osób mieszka w kraju, w którym w ciągu ostatnich 30 lat rozwarstwienie społeczne wzrosło. Skalę zjawiska najlepiej obrazuje poniższa grafika opracowana przez Oxfam, którą uczestnicy forum w Davos powinni sobie obowiązkowo przyklejać do swoich lśniących garniturów, na przykład zamiast plakietki z nazwiskiem.
Z grafiki dowiadujemy się, że 85 najbogatszych osób na świecie ma łącznie tyle samo bogactwa co 3,5 miliarda najbiedniejszych, czyli połowa populacji tej planety. Nie można tego nazwać inaczej niż finansowym apartheidem…
Spójrzmy prawdzie w oczy: to jest sitwa. Należą do niej politycy, światowa finansjera, banki inwestycyjne, banki centralne, agencje ratingowe, międzynarodowe korporacje i największe firmy audytorskie. Ta sitwa, za pomocą różnych mechanizmów, takich jak stopy procentowe, inflacja, zadłużenie, podatki, prywatyzacja, deregulacja i pisane na zamówienie ustawy, dosłownie „wysysa” bogactwo ze społeczeństwa, a zwłaszcza z klasy średniej. Ten bezprecedensowy transfer bogactwa rozgrywa się na naszych oczach, a to dopiero początek. Poniżej kolejna grafika Oxfam, pokazująca procent dochodu narodowego w poszczególnych krajach, który powędrował do 1% najbogatszych ludzi w tych krajach. Widać wyraźnie, że w wielu krajach proces ten zdecydowanie przyśpieszył po starannie wyreżyserowanym „kryzysie finansowym” w 2008 r.
W raporcie pada wiele innych dających do myślenia stwierdzeń. Pozwolę sobie zacytować te najciekawsze.
- „Pewne nierówności społeczne są niezbędne w celu stymulowania rozwoju. Dzięki temu wynagradzani są ci, którzy ciężką pracą zdobyli określone umiejętności oraz ci, którzy mają ambicję i odwagę podejmować ryzyko prowadzenia własnej, często innowacyjnej działalności. Jednakże skrajne rozwarstwienie społeczne i koncentracja bogactwa w rękach nielicznych pozbawia setki milionów osób możliwości czerpania korzyści z tej ciężkiej pracy i zdobytych umiejętności”.
- „W wielu krajach skrajne rozwarstwienie społeczne jest niepokojące, gdyż ma negatywny wpływ na polityczną reprezentację określonych grup społecznych. Ustawodawstwo jest naginane dla potrzeb ludzi bogatych, ze szkodą dla całej reszty. Jeśli nie zostaną podjęte odważne kroki mające na celu ograniczenie wpływu bogactwa na politykę, rządy będą nadal reprezentować interesy ludzi bogatych, a nierówności społeczne będą się pogłębiać” .
Przez najbliższe dni media będą nas zalewać relacjami z Davos. Dziesiątki komentatorów i ekspertów będzie debatować nad słusznością rozwiązań proponowanych przez uczestników forum. Warto jednak wyłączyć ten szum, na własną rękę poszukać informacji i zastanowić się, gdzie tak naprawdę leżą przyczyny coraz większej przepaści pomiędzy bogatymi a biednymi.
Zobacz też: http://thespinningtopblogger.wordpress.com/2013/12/15/swiat-na-haju/.