7 stycznia tego roku Platforma Obywatelska zerwała koalicję z założonym przez Ścigałę stowarzyszeniem „Tarnowianie”. Dzień później p.o. prezydenta Henryk Słomka – Narożański zdymisjonował ze stanowiska zastępcy prezydenta Dorotę Skrzyniarz. Spotkało się to z natychmiastową odpowiedzią opozycji. Poseł PiS Michał Wojtkiewicz wydał specjalne oświadczenie, w którym stwierdził, że PO powinna oddać wszystkie zajmowane w mieście stanowiska, ponieważ jego zdaniem jest współwinna zaistniałej sytuacji. Następnie radni SLD zapowiedzieli odwołanie Przewodniczącego Rady Miasta Tarnowa – Grzegorza Światłowskiego. W miniony poniedziałek z kolei „Tarnowianie” wysunęli pomysł obniżenia wynagrodzenia Słomki – Narożańskiego o dziewięć tysięcy złotych. Wszystko opisywały szeroko lokalne media.
Pomysł obniżenia poborów wiceprezydenta z obecnej wysokości ponad 11 tysięcy złotych do 2 tysięcy jest zacny. Słuszne byłoby również obniżenie pensji wszystkim, którzy zajmują wysokie stanowiska w Urzędzie Miasta z uwagi na to, że pozwolili na chorą sytuację w mieście i dostają pieniądze za nic oraz całej radzie miejskiej, łącznie z radnymi opozycji, ponieważ zamiast zrobić cokolwiek dla obywateli, których reprezentują, wolą walczyć ze sobą o stołki. Nikt jednak chyba nie wątpi, że radni nie zdecydują się sami sobie zabrać koryto.
Status quo trwa. Miasto przypomina krajobraz po bitwie. Szaleje korupcja i nepotyzm, bezrobocie wciąż rośnie, a lokalni działacze partyjni rwą ostatnie strzępki wspólnego sukna.