Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Berlin-Ad Dauha

Moje pierwsze odczucia z lotniska w Doha czyli co mnie zafascynowało.

Berlin-Ad Dauha


           Ponieważ siedzę aktualnie na hali odpraw,korzystam z chwili i skreślę kilka przemyśleń po zwiedzaniu portu lotniczego i miasta.Zacznę od tego że moja podróż na Sri Lankę długo wcześniej planowana doszła wreszcie do skutku.Po drodze wydarzył się wyjazd do Bangkoku potem temat zepchnęła Kuba.Nie mniej celowo zaplanowałem trasę lotu przez Dohę w Katarze by naocznie przekonać się o sile sprawczej pieniądza uzyskiwanego z surowców.Tak więc jeden powód wymieniłem,drugi powód to cena połączenia wynikająca z niezwykłej w ostatnim okresie ekspansji linii lotniczych z półwyspu arabskiego.Oman air,Etihad Airways czy wreszcie Qatar Airways "Wycinają w pień" skostniałą europejską tradycyjną metodę myślenia iż tylko bogaci mogą latać.Od 2013 roku QA usadowiło również swoją siedzibę w Polsce.Nie jestem ani ekonomistą tym bardziej fachowcem od ruchu lotniczego jednak jako pasażer roszczę sobie prawo do opisania własnych odczuć i doznań.Jak wspomniałem cena  połączeń wielce konkurencyjna do przewoźników z Europy plus coś z czego powoli rezygnują europejskie linie czyli wygoda pasażerów.Tak,tak już wielokrotnie czytałem i sam tego doznałem jak przesuwać kolejne rzędy siedzeń o zaledwie centymetry by zyskać po kilkudziesięciu rzędach( w zależności od modelu samolotu) jeden lub dwa rzędy.Jak orientują się latający na długich trasach,jeden rząd to dodatkowych 8 pasażerów.Sedno moich zarzutów to to,że arabskie linie lotnicze nie uprawiają takiej polityki.Proszę mi wierzyć jako prawie dwumetrowemu osobnikowi robi różnicę kilka centymetrów mniej.Większość moich lotów to loty czarterowe jednak jest i sporo lotów rejsowych.O obsłudze nie wspominam bo ta na ogół jest miła a z tego co dawniej czytałem najgorszą posiada któraś z linii amerykańskich o której usłyszałem po niechlubnym zwycięstwie na najgorszą obsługę pokładową.

              Wracając do tematu,port w Doha robi wrażenie,jest jednym z największych portów lotniczych świata,jak przystało na najbogatszy kraj świata ma jedną największą rzecz mianowicie najdłuższy pas startowy w lotnictwie cywilnym.Jest też siedzibą narodowego przewoźnika czyli wyżej wspomnianego Qatar Airways.Wspomnę teraz rzecz istotną mianowicie taką że ten niewielki emirat jest w trójce państw na świecie o największych złożach gazu ziemnego.Kraj o powierzchni cztery razy większej niż Moskwa,posiada bez mała zasób gazu jak cała Rosja.Co jednak dla każdego z nas najistotniejsze w przeciwieństwie do takiej Norwegii która posiada olbrzymie złoża kopalin i kroi swoich obywateli w bardzo wysokich podatkach,w Katarze podatków nie ma.Nie mi jest oceniać czy to dobrze czy nie i czy przejadają swoje szczęście położenia geograficznego jednak obywatele czują się szczęśliwi to przekłada się na ich kreatywność i mamy pędzącą w szalonym tempie gospodarkę.Gospodarkę tę napędza z kolei tania siła robocza z Indii,Pakistanu czy choćby Etiopii.Tego wszystkiego co piszę dowiedziałem się od godziny 5 rano do godziny 12 w południe od taksówkarza którego złapałem rano bez najmniejszego problemu po przylocie.Nie mogę się powstrzymać od pisania o wszystkim tym,co boli mnie jako europejczyka po jarzmem eurokołchozu jednak warto o tym wszystkim wspomnieć.Przeciętny gastarbaiter zarabia w Katarze około 1200 Riyali czyli około 340 USD.Tu ciekawostka bochenek chleba kosztuje około 3 USD,mleko podobnie,wizyta u lekarza ale obcokrajowca - 15 USD,piszę obcokrajowca bo Katarczycy mają służbę zdrowia bezpłatną.Kiedy przeliczymy na złotówki wygląda to mniej różowo,zarabiając około 1200 zł miesięcznie za bochenek chleba musielibyśmy zapłacić 10 zł podobnie za mleko.Napoje Coca Cola czy Pepsi-0,5 l pet - 11 zł!Dużo? Pewnie że dużo,tyle że Katarczycy to bogate społeczeństwo i oni zarabiają nieco więcej od nacji którymi się wysługują w najcięższych pracach,właściwie we wszystkich pracach fizycznych.Teraz największy szok cenowy czyli mój konik :) cena paliwa,litr benzyny kosztuje w Doha w przeliczeniu na złotówki 0,70 groszy słownie siedemdziesiąt groszy!Nawet się nie będę wysilał i pastwił nad pazerną władzą znad Wisły :) To tyle tytułem wstępu,ponieważ wpuszczają już nas na pokład i lecę dalej na Sri lankę.W kolejnym wpisie jeszcze co nieco o Katarze a na razie moje pierwsze odczucia przelane na blog.Przepraszam za błędy jeśli się takowe znajdą,ale pisanie na Ipadzie do najprzyjemniejszych nie należy.
Data:
Kategoria: Świat
Komentarze 1 skomentuj »

szczęśliwego lotu!!!

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.