Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Miłoszek Mógł żyć gdyby…. cz. II

Ten kto czytał cz.1 wie, że zakończyła się sprawa na tym, iż wszystkim zajęła się Prokuratura Rejonowa Katowice-Zachód w Katowicach. Nadszedł czas by opisać całą resztę sprawy.

Zacznę od przesłuchań świadków na Komendzie Miejskiej Policji w Katowicach, które się zaczęły z początkiem lutego 2010 roku.

 

Dr. Igor B.-ginekolog wydobywający dziecko zeznał, iż przekazał pediatrom dziecko żywe…cyt. „było napięcie mięśniowe, tętniła świeża krew przy przecinaniu pępowiny….”, to samo zeznaje lekarz rezydent Anna P. –która asystowała dr. Igorowi B. podczas cesarskiego cięcia. Ginekolodzy po CC wypełnili dokumentację, w której napisali iż dziecko urodziło się z oznakami życia, w wypisie ze szpitala też widnieje napis: SŻD= syn żywy donoszony. Zeznał też, cyt: „ zlitowałem się nad nimi i napisałem im oświadczenie, iż osobiście ochrzciłem noworodka przed jego zgonem…”

 

Neonatolog docent Małgorzata B.- zeznaje , iż po przywiezieniu dziecka do kącika noworodkowego, odśluzowano drogi oddechowe z dużej ilości zielonych wód płodowych, oraz ewakuowano fragment przypominający błony płodowe – podbarwiony na zielono. Pani docent stwierdziła przed odśluzowaniem brak akcji serca i przystąpiła do reanimacji, która trwała ok.10 min – lecz bez powodzenia.

Przy reanimacji dziecka była obecna dyżurująca rezydentka Agnieszka P.

 

Alina D.,położna pełniąca dyżur tego dnia zeznaje, iż wypisując dokumentację noworodka w kąciku noworodkowym była obrócona tyłem. Druga położna

Teresa P.przywiozła dziecko z sali operacyjnej do kącika. Położna Alina D. zainteresowana faktem, iż dziecko nie krzyczy-obróciła się i zauważyła, że cyt:

….”dziecko leżało na wadze”…. Zauważono, że dziecko nie podejmuje samodzielnie oddychania, więc przeniesiono go na materacyk i przystąpiono do reanimacji…

Ludzie powiedzcie mi, czy najpierw reanimuje się człowieka, czy pierwszy krok to ważenie ?????

Ta sama położna Alina D.zeznaje również, że pani docent Małgorzata B. razem z lekarką z karetki N czekającej na noworodka, by go przetransportować na zabieg chirurgiczny do Zabrza – razem podjęły decyzję o odstąpieniu od reanimacji, stwierdzając jego zgon (co z w dalszych zeznaniach lekarka z karetki N dr. Bożena K., zeznała, iż pani docent neonatolog nie chciała pomocy ze strony lekarzy z karetki N, więc odjechali do Zabrza)

 

Dr.Andrzej K.-pełni funkcje lekarza na Izbie Przyjęć w CSK Katowice – Ligota. Zeznaje, iż dokładnie pamięta, że w dniu 4 grudnia 2009 roku przyjechałam w godzinach przedpołudniowych wraz z osobą towarzyszącą – mężczyzną do izby przyjęć (niestety byłam sama ze skierowaniem do tego szpitala) w celu ustalenia terminu przyjęcia mnie do kliniki (na skierowaniu było napisane tłustym drukiem:…..”na oddział patologii ciąży”,a nie na ginekologię…, celem rozwiązania ciąży obciążonej wadą płodu (wytrzewienie jelit). Po sprawdzeniu terminarza przyjęć w klinice (na ginekologię) lekarz stwierdził, iż pierwszy wolny termin jest w dniu 4 stycznia 2010 roku i fakt ten odnotował w terminarzu.

Zeznaje również cyt., : „pamiętam, że kobieta przyjmowała spokojnie podane informacje, natomiast towarzyszący jej mężczyzna reagował nerwowo i nie chciał przyjąć do wiadomości realnych faktów”. Pani podkomisarz przesłuchując dr.Andrzeja K., odczytała mu fragmenty zeznań moich i mojego partnera – ojca dziecka, z których wynikało, iż mój partner tego dnia był w pracy, a ja byłam na Izbie Przyjęć ze skierowaniem sama. Dr.Andrzej K., po przesłuchaniu tych fragmentów zeznań zeznał, cyt: ”do chwili obecnej byłem przekonany, że pacjentka była w obecności mężczyzny, jednak mogę nie pamiętać tego faktu….”

Troszkę dziwnie, bo lekarz wcześniej zeznał, że dokładnie pamięta, iż byłam z nerwowym mężczyzną, a potem zeznaje, że może faktycznie nie pamiętać z powodu dużego upływu czasu. Lekarz też był zdziwiony, że był brak reakcji ze strony mojego lekarza prowadzącego, który odpowiada za ciężarną do momentu rozwiązania ciąży, lub przekazania do szpitala. 

 

Dr. Wioletta R., zatrudniona w firmie Genom oraz w Śląskiej Akademii Medycznej w Rudzie Śląskiej. Pierwszy raz byliśmy u niej ze skierowaniem od dr. Krzysztofa N., z Tychów, który na badaniu prywatnym przez USG 3D wykrył wytrzewienie jelit u naszego synka. Lekarka potwierdziła wadę, po badaniu z nami porozmawiała, że mamy się nie martwić, że wszystko będzie dobrze, że takie wady wrodzone się zdarzają, ale nikt nie zna przyczyny, że będziemy musieli po 32 tygodniu ciąży skonsultować się z chirurgiem dziecięcym, on nam wytłumaczy na czym będzie operacja polegać. Uspokoiła nas też, jeżeli chodzi o dziecko, ponieważ nie było innych wad wrodzonych - serduszko zdrowe i nie było małowodzia. Na następne wizyty jeździłam już do szpitala w Rudzie Śląskiej na ul. Lipa 2. W tym szpitalu byłam na trzech wizytach. Ostatnia w dniu 30 listopada 2009 roku. Ze względu na remont oddziału położniczego, porodówki i patologii ciąży, pani doktor wypisała mi na ostatnim badaniu skierowanie do CSK w Ligocie cyt:” Pacjentka zgłosi się do SPCSK celem ustalenia terminu przyjecia na oddział Patologii Ciąży” Gdyby nie ten remont, to byłabym przyjęta do tego szpitala między 10 a 15 grudnia (czyli w 35-36 tygodniu ciąży, na miesiąc przed terminem według karty ciąży)


Dr. Magdalena S., z tyskiego Szpitala Wojewódzkiego zeznaje, iż lekarz z karetki, którą przyjechałam z domu - Abdullah H. odmówił przewiezienia mnie do CSK w Ligocie, ponieważ miałam skierowanie na 4 stycznia, a w tym dniu był 2 styczeń. Lekarka zadzwoniła do CSK Ligota na Izbę Przyjęć i lekarz dyżurujący wyraził zgodę na przyjęcie mnie, i że CSK w Ligocie nas oczekuje. Jednakże nikt na nas nie czekał. Kierowca Andrzej K., i ratownik medyczny Monika K.,zeznali że nikt na nas w tym szpitalu nie czekał, wręcz przeciwnie, drzwi były zamknięte na Izbę Przyjęć Położniczą, poszukiwania osób na Izbie przyjęć zajęło ok. 10-15 minut. Położna Wioletta D., dyżurująca na tej Izbie Przyjęć zeznaje, iż nie była przygotowana na nasz przyjazd, nikt jej o tym fakcie nie poinformował…..(taki mamy przekaz informacji pomiędzy szpitalami….)

 

To tyle na temat zeznań…

Pisaliśmy pisma do:

  • Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach (w dniu 16.03.2010 roku wszczęto postępowanie. Przesłuchiwano mnie oraz lekarzy W dniu 15.06.2010 roku dostaliśmy pismo że zawieszają postępowanie wyjaśniające).
  • Do Prezesa Pis Pana Posła na sejm Jarosława Kaczyńskiego,
  • Do Fundacji Błękitny Krzyż ( skontaktowano się z nami i umówiono na wizytę z Kancelarią Duraj&Reck w Katowicach. Mecenas Tomasz Duraj zainteresował się naszą sprawą, do dnia dzisiejszego jesteśmy z mecenasem w kontakcie w związku z tą sprawą)
  • Do Prokuratury Krajowej
  • Do Rzecznika Paw Obywatelskich
  • Do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
  • Do Ministra Zdrowia
  • Do Kancelarii Sejmu
  • Do Posła Pana Zbigniewa Ziobro (pełnomocnik Posła się z nami kontaktował telefonicznie, doradził nam, że możemy sporządzić sobie fotokopie z akt sprawy)
  • Do Krajowego Konsultanta Ginekologii i Położnictwa (kontaktował się z nami telefonicznie i był oburzony, że nie leżałam przynajmniej 4 tygodnie przed terminem na Patologii Ciąży z taką wadą u dziecka)

 

Pisaliśmy gdzie się dało, jedni umywali ręce, twierdząc że nie są osobami kompetentnymi (tak jak Pani Rzecznik Praw Pacjenta w Katowicach…)

Pisaliśmy również do mediów: Polsat, Radio Katowice (z Radia przyjechali do nas do domu i robili wywiad), TVN Uwaga, TVN 24 (byli u nas w domu, nagrali z nami reportaż, ale też się to nigdy nie ukazało)TV Silesia (nagrywali reportaż pod prokuraturą - specjalnie tam jechałam, ale też nigdy w telewizji tego nie zobaczyliśmy…., Sprawa dla Reportera (Zaprosiła mnie Pani Jaworowicz, ale spotkanie trwało ok. 10-15 minut, po czym Pani Elżbieta powiedziała mi że potrzebuje sensacji, że ja nawet nie płaczę - (wypłakałam już wszystkie łzy) – że ludzi przed telewizorami to musi poruszyć….szkoda słów) do Fundacji Rodzić po Ludzku, Gazeta Wyborcza..( pani z tej gazety w Katowicach była bardzo zainteresowana, nawet ponoć już kończyła pisać reportaż, ale jakoś go nigdy nie wydała) itp, itd…

W dniu 4 października 2010 roku odebrałam kopię z Prokuratury Rejonowej Katowice – Zachód dotyczącą opinii biegłych sądowych. Z tej opinii nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Nie poznaliśmy przyczyny śmierci naszego synka. Opinia była wręcz książkowo napisana i wychwalono tam wszystkich lekarzy, nawet pisano, że pomimo braku wydruku z KTG w CSK, to i tak wierzą że taki zapis KTG był wykonany (w CSK nie miałam tego badania). Jak biegli sądowi mogą wierzyć w coś czego nie ma w całej zgromadzonej dokumentacji ???

Jako przyczynę śmierci podano niepodjęcie samodzielnego oddychania (ale dlaczego nie podjęło dziecko samodzielnie oddychania?). Biegli sądowi napisali również, że tuż przed cesarką zrobiono mi badania i wyniki wskazywały na nasiloną i już rozwiniętą infekcję (gdybym leżała kilka tygodni przed terminem na Patologii Ciąży to wykonanoby u mnie badania, które to potwierdziłyby infekcję lub wykluczyłyby jakiekolwiek niejasności co do stanu mojego i mojego dziecka.) Przecież ja nie jestem po medycynie…. Jelita dziecka pracowały już „pełną parą”, wydalana już była smółka i stąd ta infekcja wewnątrzmaciczna – wody płodowe zielone, cuchnące, jednym słowem wszystko gniło…

 

W dniu 11 października 2010 roku dostaliśmy z Prokuratury pismo o UMORZENIU ŚLEDZTWA. Stwierdzono, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. Czyli można w dokumentach „bazgrać”, poprawiać bez parafki i bez pieczątki, oraz wydawać sprzeczne ze sobą dokumenty?

Wyraźnie w zeznaniach świadków jest zaprotokołowane, iż dziecko żyło według ginekologów, a według neonatologa że przekazali ginekolodzy dziecko martwe. A może uszkodzony miał kręgosłup - przecież miałam już bóle parte, jeszcze przed znieczuleniem, główka się już rodziła, była już w kanale rodnym, musieli synka podczas cesarskiego cięcia cofnąć do góry by go wydobyć z brzucha, kazano mi nie przeć….

 

18 października 2010 roku Mec. Tomasz Duraj złożył zażalenie na postanowienie prokuratora Prokuratury Rejonowej Katowice-Zachód do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód w Katowicach. Dołączyliśmy do zażalenia pytania uzupełniające do biegłych sądowych, napisane przez położną, która wychwyciła niejasności dotyczące całej sprawy, w tym opinii biegłych, wyników sekcji zwłok i zeznań lekarzy - jednym słowem całej zgromadzonej dokumentacji.

 

 OTO NIEKTÓRE PYTANIA UZUPEŁNIAJĄCE DO BIEGŁYCH SĄDOWYCH:

1.  Dlaczego nie można jednoznacznie wskazać bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy wewnątrzmacicznym włóknikowym zapaleniem jelit, jako przyczynę zgonu, a sposobem prowadzenia ciąży.

2.  Dlaczego lekarz dyżurujący na IP dnia 4.12.2009r. zignorował skierowanie z Rudy Śląskiej celem ustalenia terminu przyjęcia na Patologię Ciąży w CSK Ligota?

3.  Dlaczego nie zdecydowano się do podjęcia leczenia szpitalnego w ostatnich tygodniach ciąży? (nie poddania mnie lecznictwu zamkniętemu- by być pod fachową opieką medyczną)

4.  Co jest wskazaniem do wcześniejszego zakończenia ciąży?   Jeżeli nie stwierdzono u mnie prenatalnie wystąpienia żadnego z powikłań i wystąpienia uchwytnych wskazań do wcześniejszego zakończenia ciąży – to dlaczego moje dziecko nie urodziło się z akcją serca, nie podjęło samodzielnych funkcji życiowych i urodziło się z tak dużą wadą wytrzewienia jelit???? 

5.  Co się stało z zapisem KTG – stwierdzono, że go wykonano. Stwierdzono, że monitorowano czynność skurczową macicy – lecz brak jest w dokumentacji medycznej wydruku z zapisu KTG. Dlaczego w zeznaniach jest mowa o wykonaniu KTG na Sali przedporodowej, jak nie miałam wykonanego badania, ponieważ już nie było czasu, bóle parte się nasiliły i zabrano mnie do CC

6.  Na jakiej podstawie wpisano w raporcie, że został wykonany zapis KTG? Każdy dokument potwierdzający, że dziecko żyje powinien być dołączony do mojej dokumentacji !!!                

7.  Czyż nie powinnam wcześniej przebywać na Patologii Ciąży, jak cały czas stwierdzane jest, iż CSK Katowice Ligota jest odpowiednim Szpitalem Klinicznym z III stopniem referencyjności, który w pełni jest przygotowany do opieki nad matką i dzieckiem?

8.  Co jest przyczyną „brudnych, zielonych wód płodowych”? – może wydłużony czas trwania i okresu porodu, czynność skurczowa macicy? Czas trwania ciąży? (ciąża była pod opieką lekarzy, lecz brak wcześniejszej hospitalizacji)…. prowadzenia dokumentacji medycznej, personel…

9.  Co to jest ten „fragment przypominający błony płodowe”? i czy został zabezpieczony i poddany ocenie? Wiadomym jest, iż przy stwierdzeniu wady wytrzewienia jelit, podczas odśluzowywania dróg oddechowych noworodka, zalegający płyn owodniowy jest w dużo większej objętości, a do tego podbarwiony na zielono, co świadczy o niedotlenieniu płodu, a brudne wody płodowe o zamartwicyciężkim stanie płoduzagrożeniu życiaśmierć, do tego moja infekcja, o której nie miałam pojęcia + wyżej wymieniona wada w dużym stopniu doprowadzają do zakończenia ciąży niepomyślnie !! Gdzie jest opieka przedporodowa, niedopuszczanie do tej sytuacji, okresowe hospitalizacje…. 

10.           Czy mogło dojść do uszkodzenia kręgosłupa szyjnego mojego dziecka podczas porodu? Czy ustanie akcji serca może być przyczyną uszkodzenia kręgosłupa szyjnego? Czy podczas sekcji zwłok był wykonany RTG zwłok ?  

11.             Dlaczego podczas USG w CSK nie oceniono wyglądu jelit, jakie było ujście wrót jelit, pętle jelit, drożność jelit? – jest przecież według biegłych napisane, że wykonano badania w CSK skrupulatnie…… ???

12.           Dlaczego wykonanie CC odbywało się na bloku porodowym (fotel ginekologiczny), a nie w Sali operacyjnej?                Dlaczego kącik noworodkowy znajdował się w innym pomieszczeniu?                                 Dlaczego nie była przygotowana sala operacyjna, skoro Szpital Wojewódzki w Tychach ustalił miejsce na przybycie pacjentki do CC z wadą u płodu w postaci wytrzewienia jelit?

13.           Komu zostało przekazane dziecko po wydobyciu z powłok brzusznych (imię i nazwisko położnej lub lekarza - w zeznaniach świadków jest kilka rozbieżności….)

14.           Czy przy wadzie wytrzewienia jelit, czynność skurczowa macicy zagraża życiu noworodka? (czy dochodzi do uciskania jelit podczas skurczy?)

15.           Dlaczego nie otrzymałam skierowania od mojego lekarza prowadzącego ciążę, który był poinformowany o wykrytej wadzie, na oddział Patologii Ciąży ok. miesiąc przed planowanym terminem porodu?

16.           Zbieżność faktów dotyczących reanimacji dziecka !!! (kto pomagał w reanimacji noworodka ??? )

17.           Dlaczego biegli sądowi opierają się na wynikach badań, których nie ma w dokumentacji medycznej – chodzi o badanie KTG w Szpitalu CSK w Ligocie ???

18.           Czy smółka znajdująca się w płynie owodniowym mogła zaszkodzić podczas porodu? Zespół aspiracji smółki (meconium aspiration syndrome - MAS) rozwija się w następstwie aspiracji do płuc noworodka płynu owodniowego zawierającego smółkę. Patogeneza MAS wiąże się nie tylko z aspiracją płynu owodniowego, ale także z czasem trwania i nasileniem towarzyszącej kwasicy; obecność smółki w drzewie oskrzelowym pogłębia jednak zmiany płucne u noworodka. Obraz chorobowy MAS może się wahać od postaci łagodnych, przejawiających się przejściowymi zaburzeniami oddychania i nie wymagających terapii, do postaci ciężkich, wymagających przedłużonej mechanicznej wentylacji oraz stosowania dużych parametrów tlenu. Nawet w przypadku intensywnego postępowania leczniczego, umieralność w przebiegu ciężkiej postaci MAS jest duża i wynosi 30%.
Powszechnie wprowadzane postępowanie profilaktyczne polega na odessaniu jamy ustno-gardłowej tuż po urodzeniu się główki noworodka, a następnie odessaniu zawartości tchawicy za pomocą laryngoskopii bezpośredniej. Intubację wykonuje się w przypadku noworodków urodzonych w zamartwicy, z dużą ilością "gęstej" smółki w płynie owodniowym.
…. (poniżej znajduję się link do całego artykułu napisany między innymi przez profesora wydającego opinię, biegłego sądowego – prof.dr.hab.med. Jana Wilczyńskiego)    http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=1002&_tc=7EFDE4E610464672A6321816B1D80D8C

19.           Dlaczego jest tak wydłużony transport z domu do SPCSK w Ligocie? Czy to jest norma, że od momentu wezwania karetki tj. godzina 2:48 do momentu przekazania mnie w SPCSK upłynęły ok.2 godziny ? Czy był konieczny transport najpierw do Szpitala Wojewódzkiego w Tychach, nie mającego III stopnia referencyjności (starta czasu ok. godziny)- dyspozytorka wiedziała, że jest ciąża zagrożona, wada u płodu w postaci wytrzewienia jelit, dlaczego nie przysłano karetki transportowej ????    

 

 

20 grudnia 2010 roku Sąd jednak nie wziął pod uwagę pytań uzupełniających do biegłych, a pani prokurator zadała biegłym tylko 6 pytań, takich ogólnych (chyba standardowych). Sąd nie uwzględnił zażalenia i utrzymał w mocy postanowienie z dnia 30 września 2010 roku.

Sędzina wypowiedziała słowa w moją stronę: cyt. „Ja wiem, że chciałaby pani znać przyczynę śmierci swojego dziecka, no ale czasami tak bywa….” Zabolały mnie te słowa i to bardzo… Mówił Sąd również o biegłych sądowych, że opinia była przeprowadzona w Łodzi, a tam na pewno nie doszło do żadnego matactwa…

 

W moim odczuciu to nasze polskie Organy Ścigania „zamiotły wszystko pod dywan”…..

 

Zostaliśmy bezradni w tej sytuacji. Nie wiemy co dalej robić, gdzie pisać, jak walczyć o swoje, o prawdę….?

 

JEŻELI KTOŚ ZECHCIAŁBY NAM POMÓC, POKIEROWAĆ NAS GDZIE MOŻEMY WALCZYĆ I USŁYSZEĆ PRAWDĘ O ŚMIERCI NASZEGO SYNKA, TO PROSIMY O KONTAKT annaloska@wp.pl. BĘDZIEMY BARDZO WDZIĘCZNI.

CAŁĄ DOKUMENTACJĘ POSIADAMY W DOMU DO WGLĄDU.


Mając na uwadze fakt, że na portalu obcuje wielu mądrych prawników oraz osób znających kulisy medyczne liczymy na Państwa pomoc , myśląc że sprawa ujrzy światło dzienne poza granicami naszego Państwa.

Z poważaniem matka Anna Loska

                     ojciec Mateusz Gruźla


 

Miłoszku… odszedłeś o całe życie za wcześnie…

Kochamy Cię – mamusia i tatuś

Data:
Kategoria: Gospodarka

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.