Cały internet nabija się z gospodarskiej wizyty Tuska w rodzinie niejakiej Wandy Gawron w Strzałkowie. Wraca Gierek w pełnej krasie ("by Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej"). Ale sprawa jest chyba bardziej finezyjna. Partyjni PR-owcy PO chcą oswoić nas na nowo z pomarańczowym kolorem partii, jako że zbliżają się powoli wybory do Parlamentu Europejskiego.
Mamy więc kampanię ocieplania wizerunku pomarańczy.
Nie wiemy czy mieszkanie pani Wandy Gawron zostało wyremontowane na pomarańczowo na koszt PO. I czy pomarańczowa laurka dla kochanego towarzysza premiera na powyższym zdjęciu pochodzi z partyjnych zasobów papierowych.
Nam tej pomarańczy w oczach jest trochę za dużo.
Jak widać na zdjęciach z gospodarskiej wizyty, w mieszkaniu pani Wandy Gawron zaroiło się od lizusów i klakierów. Tylko jedna mała dziewczynka, jak w bajce, ośmieliła się „krzyknąć, że król jest nagi”. Widzimy ją na zdjęciu poniżej, ubraną w koszulkę z napisem „FREAK”. "Freak" oznacza po polsku "potwór", "pokraka", "dziwoląg"," dziwadło" lub "chimera".
Widać, że mała dziewczynka bezbłędnie rozszyfrowała pachnącego pana z fałszywym uśmieszkiem i z obstawą osiłków, który przyjechał do jej domu wypasionym Audi 8 VIP. Musiała go widzieć wcześniej jak opowiadał bajki na dobranoc w "Faktach" TVN.
Brawo mała! Całą nadzieję pokładamy w młodym nieskażonym pokoleniu.
Tego zdjęcia nie ma na stronie www.kprm.gov.pl. Kiedy zniknie z internetu?
Rok 2013: "Idziemy po Was!"