Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Polska w potrzasku

Te nasze geopolityczne położenie...

Fundamentem polityki rządów w Polsce od dwudziestu lat jest integracja europejska w zakresie gospodarczym oraz członkowstwo w NATO dla zapewnienia bezpieczeństwa zewnętrznego. Kroki te miały stanowić gwarancję interesów Polski będącej w specyficznej sytuacji geostrategicznej pomiędzy dwoma obecnie silniejszymi narodami niemieckim i rosyjskim.

Integracja gospodarcza z Unią Europejską miała otworzyć nowe szanse dla pracy i przedsiębiorczości oraz unowocześnić gospodarkę, w szczególności w zakresie infrastruktury. Ma również funkcję socjalną zwłaszcza w rolnictwie. Z kolei oparcie bezpieczeństwa Polski o wstąpienie do NATO miało zapewnić parasol nuklearny ze strony światowego mocarstwa Stanów Zjednoczonych oraz obronę na zasadzie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

Te kalkulacje nie uwzględniały jednak faktycznych celów Stanów Zjednoczonych. Względnie uwzględniały, ale w formie przyjęcia naiwnej propagandy krzewienia wolności i demokracji.

Strategicznym celem Stanów Zjednoczonych jest globalna dominacja.

U schyłku XX w. po częściowym rozpadzie Związku Radzieckiego cel ten był już prawie osiągnięty. Rosja utraciła zdobycze terytorialne zagarnięte po II Wojnie Światowej. Jednak zaprowadzenie rządów twardej ręki przez Władimira Putina zapobiegło dalszej dezintegracji Rosji, zwłaszcza co do źródła jej bogactwa – podbijanej od XVII w. Syberii. Czołowym, głównie amerykańskim, bankom świata i działających dzięki ich finansowaniu korporacjom nie udało się zawłaszczyć syberyjskich bogactw naturalnych. Rosja została znacznie osłabiona, ale nie pokonana.

Jednocześnie z cienia wychodzi wschodzące mocarstwo. Chiny. Dzięki światowemu kryzysowi gospodarczemu gospodarka chińska osiągnęła w 2010 r. pozycję drugiej gospodarki świata. Dysproporcja demograficzna pomiędzy Stanami Zjednoczonymi (311 mln mieszkańców), a Chinami (1,3 mld mieszkańców) nie pozostawia złudzeń. Postępujący wzrost wydajności pracy modernizowanej gospodarki wypchnie Chiny na pierwszą pozycję w świecie w ciągu jednego pokolenia. Rodzi to amerykańsko-chiński konflikt o dostęp do bogactw naturalnych.

Ze strategicznego punktu widzenia w interesie Stanów Zjednoczonych jest doprowadzenie do konfrontacji chińsko-rosyjskiej w wyniku której obaj przeciwnicy wzajemnie się wyniszczą, co pozwoli pozostać Stanom Zjednoczonym globalnym hegemonem. Wzajemne wyniszczenie Chin i Rosji jest rzeczywistym celem decydentów amerykańskich z kręgów finansjery i właścicieli korporacji wydobywczych (przede wszystkim ropa naftowa, uran). Ich koncepcje polityczne wspierają głównie administracje demokratyczne.

Stany Zjednoczone przystąpiły do otoczenia Chin. Podobna taktyka została zastosowana wobec Japonii przed wybuchem II Wojny Światowej.

W początkowej fazie Stany Zjednoczone umocniły swoją pozycję na Bliskim Wschodnie (I i II Wojna w Zatoce). Następnie doszły do chińskiej granicy poprzez zajęcie Afganistanu. Afganistan stanowi naturalną górską twierdzę umożliwiającą kontrolowanie dostępu z Chin na Bliski Wschód. Pozwala również na koncentrację sił w przypadku wyjścia wojsk chińskich na stepy Azji Centralnej w drodze do Rosji. Wojny w Zatoce oraz Afganistan zostały wykorzystane przez Stany Zjednoczone do umiędzynarodowienia swojej strategii.

Kluczem do zamknięcia Chin w pierścieniu geostrategicznego okrążenia jest Rosja. Potencjał demograficzny Rosji (142 mln mieszkańców) uniemożliwia samodzielną obronę przed Chinami. Dopiero przy liczbie ludności rzędu 400-500 mln można osiągnąć równowagę strategiczną z Chinami przy założeniu podjęcia przez Rosję działań wyłącznie obronnych. Osiągnięcie takich proporcji ludności zapewnia bowiem możliwości mobilizacyjne pozwalające wystawienie 1 jednostki wojska obrońców na 3 jednostki napastników. Słabość Rosji jest spotęgowana niewydolną ekstensywną gospodarką opartą o eksploatację dóbr natury.

Dla realizacji celu strategicznego Stany Zjednoczone demokraty Baracka Obamy diametralnie zmieniły politykę rosyjską. Barack Obama zresetował stosunki z Rosją poprzez wycofanie się z projektu tarczy antyrakietowej w dniu 17 września 2009 r. oraz podpisanie traktatu START w dniu 8 kwietnia 2010 r. Rosja z wroga Stanów Zjednoczonych zrobiła się ich sprzymierzeńcem w rozgrywce z Chinami.

Wyrównanie potencjału militarnego pomiędzy Chinami i Rosją następuje poprzez zgodę Stanów Zjednoczonych na włączenie Rosji w struktury gospodarcze i militarne Europy. Unia Europejska z  500 mln mieszkańców i rozwiniętym przemysłem stanowi źródło pomocy dla słabej Rosji. Usunięcie obiekcji amerykańskich zwolniło ze smyczy Niemców i Rosjan. Pierwszym politycznym zwiastunem zbliżenia był szczyt Niemcy – Francja – Rosja w Deauville. Następnie szczyt NATO w Lizbonie w dniach 19-20 listopada 2010 r. ciepło odniósł się do włączenia Rosji w struktury paktu. Obecnie jesteśmy już wręcz zasypywani integracyjnymi planami Rosji. W dniu 25 listopada 2010 r. na łamach Sueddeutsche Zeitung Władimir Putin nakreślił plan przyłączenia Rosji do Unii Europejskiej.

  polska_w_potrzasku.jpg 

Jego cel to wspólny obszar gospodarczy od Lizbony po Władywostok, ruch bezwizowy i wspólna polityka przemysłowa. Miłość Rosji do Niemiec osiągnęła wręcz szczyty w czasie wizyty Władimira Putina w Niemczech 25-26 listopada 2010 r. Szef Deutsche Bank opowiedział się za przyjęciem Rosji do strefy euro, a Władimir Putin nie wykluczył przyjęcia przez Rosję europejskiej waluty. Kropkę nad „i” postawił minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle:propozycja premiera Rosji dowodzi, "jak zbieżne są nasze cele strategiczne".

Włączenie Rosji do europejskiej wspólnoty gospodarczej spowoduje wyparcie Polski z puli środków pomocowych, które w dużej części przejmie Rosja. Szczególnie dotkliwe będzie to w zakresie inwestycji infrastrukturalnych i na ochronę środowiska. Rosyjskie potrzeby modernizacyjne mogą doprowadzić, że Polska zostanie płatnikiem netto i będzie współfinansować wzrost siły Rosji.

Uczestniczenie Rosji w europejskim systemie bezpieczeństwa lub wręcz w NATO de facto pozbawi Polskę tarczy przed imperialną polityką rosyjską, co jest szczególnie niebezpieczne w związku z zarysowującym się sojuszem niemiecko-rosyjskim. Co więcej na Polsce będą ciążyć zobowiązania sojusznicze dotyczące obrony podstaw gospodarki rosyjskiej – bogactw Syberii przed ekspansją chińską.

Interesy polskie zostaną zmarginalizowane na skutek siły głosu Niemiec i Rosji w poszerzonej unii. Siły tej już nie będą w stanie równoważyć koalicje z udziałem mniejszych europejskich narodów w przeszłości dotkniętych rosyjskim imperializmem.

Taki jest finał polityki prowadzonej przez kolejne ekipy w Polsce po 1989 r. W ciągu jednego roku runęły założenia polityki gospodarczej i bezpieczeństwa narodowego Polski. Polska jak wielokrotnie w historii znalazła się w potrzasku pomiędzy Rosją, a Niemcami. Ziszcza się stara prawda, że budowa powodzenia na pomocy z zewnątrz jest niczym łaska pańska. Doświadczyliśmy tej prawdy prawdopodobnie już wówczas, gdy antyrosyjskość Lecha Kaczyńskiego stanęła na przeszkodzie zbliżeniu rosyjsko-niemieckiemu pod patronatem Stanów Zjednoczonych. Przeszkoda zniknęła w ciągu dwóch dni od szczytu w Pradze na którym Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew podpisali „resetujący” traktat rozbrojeniowy.

W pułapkę wpędziły Polskę wszystkie dotychczasowe siły polityczne. To Aleksander Kwaśniewski i Jerzy Buzek wprowadzili Polskę w 1999 r. do NATO. To Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski wysłali polskich żołnierzy w 2001 r. do Afganistanu, a w 2003 r. do Iraku. To Lech i Jarosław Kaczyńscy w 2005 r. dziesięciokrotnie zwiększyli polskie siły w Afganistanie. To Lech Kaczyński złożył w 2009 r. podpis pod traktatem z Lizbony. To Bronisław Komorowski i Donald Tusk w 2010 r. oparli politykę zagraniczną Polski o zbliżenie z Rosją.

Jeden z polskich polityków odgrywa szczególną rolę. Już w latach 90-tych XX wieku był wiceministrem obrony narodowej. Na przełomie XX i XXI w. był wiceministrem spraw zagranicznych. W rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego był ministrem obrony narodowej. W rządzie Donalda Tuska jest ministrem spraw zagranicznych. Radosław Sikorski tak ściśle realizuje cele amerykańskiej geopolityki w Polsce, że otrzymuje osobiste publiczne podziękowania od Baracka Obamy. Żona Radosława Sikorskiego Anna Applebaum zdradziła, że Polacy będą bronić Rosji przeciwko Chinom i że czas abyśmy się do tego przygotowali. Skorzystamy z tej rady?

Artykuł opublikowany w dniu 28 listopada 2010 r. na urbas.blog.onet.pl

__________________________

Autor, specjalista finansów i bankowości, jest jednym z kilku ekonomistów, którzy ostrzegali o grożącej drugiej fali kryzysu, która uderzy w Polskę.

Swoje przewidywania publikuje od 2009 r. w formie bloga, zapewniając każdemu możliwość weryfikacji sądów.

Autor konsultuje praktyków życia gospodarczego w sprawach kryzysu postrzeganego jako zagrożenie, ale i szansa. Uczestniczy w spotkaniach publicznych i niepublicznych.




Data:
Kategoria: Gospodarka

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.