Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Mazowiecka choroba Polski

W dniu 28.10.2013 roku zmarł „pierwszy niekomunistyczny premier” Tadeusz Mazowiecki, ikona transformacji. Sprawa była szeroko dyskutowana w mediach. Zagraniczni notable składali kondolencje, reżimowe gazety i portale uprawiały publicystykę hagiograficzną, a „skrajna prawica” wytykała mu komunistyczną przeszłość.

Mazowiecka choroba Polski

W dniu 28.10.2013 roku zmarł „pierwszy niekomunistyczny premier” Tadeusz Mazowiecki, ikona transformacji. Sprawa była szeroko dyskutowana w mediach. Zagraniczni notable składali kondolencje, reżimowe gazety i portale uprawiały publicystykę hagiograficzną, a „skrajna prawica” wytykała mu komunistyczną przeszłość. Swoją drogą nazywanie człowieka, który w latach 50-tych uczestniczył w nagonce na biskupa Kaczmarka i przez wiele lat pracował w aparacie władzy „komunistycznej”, „pierwszym niekomunistycznym premierem” jest dużym nadużyciem. Zajmijmy się jednak działalnością Tadeusza Mazowieckiego w „wolnej” Polsce. Jak wiadomo, wtedy rozpoczęto rabowanie gospodarki narodowej, profesor Kieżun mówi wręcz o kolonizacji Polski.

Zdecydowana większość reform w Polsce po 1989 roku prowadzi do coraz większej degradacji i wasalizacji Polski względem Zachodu, ten proces rozpoczął rząd Tadeusza Mazowieckiego. Być może nasze elity niszczą nasze państwo w sposób świadomy, ale w naszej cywilizacji istnieje domniemanie niewinności, załóżmy zatem, że robią to nieświadomie.

Potwierdza tę tezę współpracownik T. Mazowieckiego, prof. W. Bartoszewski. W artykule opublikowanym w „Gazecie Prawnej” na propozycję objęcia placówki w Austrii, prof. Bartoszewski odpowiada: "ale ja się na tym nie znam", T. Mazowiecki odpowiedział pytaniem: "A ja się na tym znam?". Profesor Bartoszewski odczytał to jako pouczenie: "skoro musimy coś robić, to musimy. Nie ma co się uchylać i dramatyzować. Nie ma o czym mówić, trzeba robić".

Prof. Kieżun w swoim krótkim wykładzie podaje również inne przykłady. Kuroń, Geremek i Michnik, w rozmowach z Sachsem podejmują decyzje o gospodarce polskiej (polskiej, nie PRLowskiej) nie mając o tym zielonego pojęcia, skutkiem czego oddają za paciorki nasze przedsiębiorstwa zachodniemu kapitałowi. Przytacza również słowa ministra przekształceń własnościowych W. Kuczyńskiego, który pisze w swojej książce, że nieważne jest, czy się zna problem, czy się go nie zna, ale ważne jest żeby być solidarnym ze swoim przełożonym. Aż się ciśnie na usta mierny, ale wierny, bynajmniej nie bierny, aktywny.


Idąc tym tokiem myślenia należy do budowy wieżowców posłać piekarzy, a do budowy samolotów stolarzy. Można również kazać budować komputery kowalom, a do służb specjalnych wysyłać ogrodników (co zresztą się dzieje).

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że państwem powinni kierować fachowcy, a nie ludzie przypadkowi. W IIIRP, od obalenia PRL niezmiennie rządzą ignoranci i amatorzy. To jest choroba tocząca nasz kraj. Św. Josemaria Escriva de Balaguer, założyciel Opus Dei powiedział, że nie ma nic gorszego od pracowitych ignorantów. 

W swojej książce „Wpływ totalnej wojny informacyjnej na dziele PRL (str. 123-129), doc. Józef Kossecki, specjalista od wojny informacyjnej pisze:

 

„W epoce rewolucji naukowo-technicznej - której zasadniczą część stanowi rewolucja informacyjna - pozycja międzynarodowa poszczególnych krajów zależy w coraz większym stopniu od szybkości produkcji informacji (głównie w postaci wynalazków, usprawnień i podejmowania optymalnych decyzji) oraz szybkości praktycznego wdrażania tych informacji. Procesy informacyjne decydują dziś o wynikach współzawodnictwa międzynarodowego. O ile dla rywalizacji społeczeństw epoki przemysłowej podstawowe strategiczne znaczenie miał przemysł (zwłaszcza ciężki), o tyle dla rywalizacji społeczeństw w epoce rewolucji informacyjnej zasadnicze strategiczne znaczenie mają środki produkcji i rozpowszechniania informacji oraz system wdrożeń innowacji. Państwo, które nie ma odpowiednio wydajnych środków produkcji, przetwarzania i rozpowszechniania informacji oraz sprawnego systemu wdrożeń, znajduje się w analogicznej sytuacji, jak w okresie rewolucji przemysłowej znajdował się kraj nie posiadający własnego przemysłu ciężkiego, tzn. grozi mu status neokolonii. Socjotechnika walki informacyjnej musiała zostać dostosowana do nowej sytuacji. Tradycyjne metody ochrony własnych informacji stosowane przez kontrwywiad i analogiczne metody zdobywania informacji przez wywiad już nie wystarczą. Jeżeli tylko własne procesy produkcji informacji są dostatecznie wydajne, ewentualna - zdobyta przez nieprzyjacielski wywiad informacja, szybko się zdezaktualizuje. W tej sytuacji ważniejsze od wykradania przeciwnikowi informacji

przez wywiad i zabezpieczania przed wykradaniem informacji przez wywiad przeciwnika, jest dezorganizowanie procesów informacyjnych nieprzyjaciela oraz dobre organizowanie analogicznych własnych procesów.

Zasadniczego znaczenia nabierają w związku z tym dwie metody walki informacyjnej:

1. Popieranie i ewentualne inspirowanie działalności organizacji, które bynajmniej nie muszą być formalnie związane z wywiadem lub innymi organami walki informacyjnej, ale zamierzają prowadzić lub już prowadzą działalność dezorganizującą procesy informacyjne przeciwnika - w sferze kadrowej, w dziedzinie produkcji i wdrażania informacji lub w sferze masowego rozpowszechniania informacji - albo też prowadzą inną działalność korzystną z punktu widzenia interesów kraju wspierającego ich poczynania.

2. Inspirowanie u przeciwnika błędnych decyzji. (…)

Odrębny rodzaj błędnych decyzji inspirowanych przez omawianą agenturę - to decyzje personalne; chodzi tu mianowicie o ułatwianie kariery innych agentów wpływowych, a także ludzi niekompetentnych i zdemoralizowanych, których łatwo można uzależnić i manipulować nimi, a także wszelkiego rodzaju miernot; z drugiej strony chodzi o blokowanie karier i odsuwanie od wpływu na decyzje ludzi zdolnych, kompetentnych i uczciwych, przy pomocy chwytów, o których była mowa wyżej.

Ludzie niekompetentni lub będący maniakami pewnych koncepcji (np. monetarystycznych), mogą często poczynić więcej szkód niż regularna agentura, mają bowiem oni czyste sumienie (zarówno w sensie subiektywnym – bezkrytyczne przekonanie o własnej słuszności, jak i formalnym - nie są bowiem żadnymi agentami i wskutek tego nie czują strachu przed zdemaskowaniem, które towarzyszy zawsze regularnym agentom) i w związku z tym w swej działalności nie mają żadnych ograniczeń związanych z obawą przed zdemaskowaniem, które w pewnym stopniu mogą hamować działalność prawdziwych agentów. Jeżeli ośrodki decyzyjne przeciwnika zostaną zdominowane przez niekompetentnych maniaków nie będących niczyimi agentami, wówczas działalność agentury wpływowej może się ograniczyć do minimum - np. tylko do popierania wspomnianych maniaków. (…)

 

W ramach walki informacyjnej może też wchodzić w grę popieranie całych organizacji, które chcą podejmować i realizować błędne decyzje i całe błędne programy działania, nawet wówczas gdy te organizacje nie są związane z wywiadem ani nawet kierowane przez agentów wpływowych. W tych wypadkach tradycyjne metody kontrwywiadowcze nie mogą być skuteczne w zwalczaniu wspomnianych organizacji - nie można im bowiem zarzucić, ani tem bardziej metodami procesowymi udowodnić, działania na rzecz obcego wywiadu.

 

Po 1989 roku w Polsce, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać przeróżne fundacje. Ich celem jest wychowywanie społeczeństwa w odpowiednim duchu, promocja ignorantów, promocja „swoich”, nauczonych pewnych schematów myślenia. W tych fundacjach wylęgają się nasi przyszli wysocy urzędnicy państwowi, ministrowie, premierzy, ambasadorzy. Te fundacje to nowoczesna agentura państw zachodnich. Jeśli chcemy odzyskać nasze państwo musimy wykształcić własne elity. Musimy mieć sztab fachowców, którzy będą umieli przejąć stery państwa. Nasi ludzie muszą mieć wiedzę z nowoczesnych metod walki informacyjnej, wiedzę o odpowiedniej wartości sterowniczej. Nie wystarczy jeden człowiek, który porwie tłumy, albo kilka osób. Fachowców musimy liczyć w tysiącach. Wtedy można dopiero myśleć o przejmowaniu państwa.

Fragment pieśni „W krwawem polu srebrne ptaszę” doskonale charakteryzuje polską mentalność:

Obok Orła znak Pogoni,

Poszli nasi w bój bez broni.

Hu! Ha! Krew gra, duch gra, hu! Ha!

Matko-Polsko, żyj!

Jezus, Maria! Bij!

Również warto przytoczyć fragment Epopei Narodowej:

Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie,

Ja z synowcem na czele i? - jakoś to będzie!

Trzeba skończyć z bylejakością i przejść na profesjonalizm. Piłsudski i Dmowski zanim odzyskali Polskę szkolili swoich ludzi przez 25 lat. Jakoś to nie będzie, trzeba planować walkę, a w bój się idzie uzbrojonym. Cybernetyka uczy, że steruje ten obiekt, który ma przewagę informacyjną. Jeśli chcemy sterować swoim otoczeniem musimy uzyskać przewagę informacyjną. W epoce rewolucji informacyjnej bronią jest informacja o wartości sterowniczej. Inaczej czeka nas to co zwykle, czyli lizanie ran po kolejnym, nieudanym powstaniu.

Data:
Kategoria: Polska

mustafa_mond

Mustafa Mond - https://www.mpolska24.pl/blog/mm

Jeden z 10 zarządców Republiki Świata, kieruje on Europą Zachodnią ze swojej siedziby w Londynie. Jego oficjalny tytuł brzmi Jego Fordowska Mość

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.