Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

SKĄD WZIĄĆ BILION ZŁOTYCH?

Gdy w zeszłym roku Pan Premier Tusk obiecał „700-800” miliardów na inwestycje przeszło to jakoś w części mediów bez echa. Za to w drugiej części przyjęte zostało ze złośliwymi komentarzami z dużym niedowierzeniem. W mijającym tygodniu Pan Premier Kaczyński zapowiedział „bilion”. To raptem 25% więcej od Tuska. Media zamieniły się rolami. Pierwsze tropią skąd Kaczyński weźmie milion, drugie wychwalają świetny pomysł.

SKĄD WZIĄĆ BILION ZŁOTYCH?

Chciałem powiedzieć, że „bilion” nie jest problemem. Problemem jest to, skąd Pan  Premier Kaczyński chce go wziąć? Mają to być fundusze unijne, mechanizmy „lewarujące” oraz „sto miliardów nadpłynności w bankach”.

W polskich przedsiębiorców Pan Premier Kaczyński dalej nie wierzy. Woli z czapeczką kwestować po „środki unijne” niż odblokować gospodarkę, jak to 25 lat temu zrobili Rakowski z Wilczkiem. A w bankach to nie ma żadnej „nadpłynności”. Może to Pan Senator Bierecki jakoś postara się Panu Premierowi Kaczyńskiemu wytłumaczyć?

Co ciekawe Pan Premier Tusk w niczym nie ustępuje Panu Premierowi Kaczyńskiemu. Właśnie się bawił górnikami na Barbórce. Niektóre media, te co uważają, że 800 mld od Tuska były złe, a bilion od Kaczyńskiego dobry, przyczepiły się rozbawionej Pani Premier Bieńkowskiej w mundurze górniczym. Osobiście uważam, że: 1) nie ma nic złego w takiej zabawie, 2) Pani Premier w tym mundurze wyglądała bardzo fajnie. Problem w tym, że Państwu Premierostwu nie przyjdzie do głowy, żeby spotkać się z przedsiębiorcami. Już nawet nie biesiadować z nimi ale po prostu porozmawiać o ich problemach i pomysłach na ich rozwiązanie.

Bo dziś to nie na węglu polska gospodarka stoi – jak za Gierka. Dziś o jej sile stanowią „Misie” wytwarzające 67% PKB. Powiedzmy uczciwie, że część z nich żywi się okruchami z politycznego stołu. Jakieś kontrakty rządowe. Zlecenia ze spółek skarbu państwa. Albo jakaś dotacyjka z Unii nie wiadomo na co. Ale przytłaczająca większość tych Misi to ciężko i uczciwie pracujący ludzie.  

Kto tę siłę zmobilizuje?

 Bo ta siła jest w stanie wygenerować ten „bilion”. To państwowe stocznie i kopalnie potrzebowały przez lata ochrony przed zagraniczną konkurencją.  Czy Poczta Polska. Czy nasze „chempiony” energetyczne, które mogą funkcjonować w postkomunistycznej formule głównie dzięki temu, że nie mamy transgranicznych linii przesyłowych, co wyklucza import energii.

Polskie Misie konkurencji się nie boją – wręcz przeciwnie. Sami wchodzą na rynki zagraniczne. I płacą coraz wyższe podatki. Niech im tylko kolejni Premierzy pozwolą.

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #bilion #Kaczyński

Robert Gwiazdowski

Blog Robert Gwiazdowski - https://www.mpolska24.pl/blog/blog-robert-gwiazdowski

Pobloguję sobie... W narodzie pęd do blogowania jest nie przymierzając taki, jakim powodował się Aleksander Kwaśniewski wstępując do PZPR (zaraz na początku pierwszej kadencji exprezydent w jednym z wywiadów wypowiedział się o „owczym pędzie”, który kazał mu to zrobić). Zastanawiałem się długo, czy wypada mi, jako wiecznemu malkontentowi, temu pędowi ulegać. Ale doszedłem do wniosku, że tym razem warto dać się ponieść modzie. Decyzję o założeniu bloga podjąłem po powrocie z Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdy prasa „fachowa” donosiła o spadku cen ropy naftowej pod horrendalnymi tytułami: „złe wieści dla sektora naftowego”. Okazało się, że ćwierćwiecze rządów „rynków finansowych” doprowadziło do tego, że im więcej terrorystów, huraganów i polityków idiotów w krajach produkujących ropę naftową, tym lepiej dla akcjonariuszy firm paliwowych!!! I nikt tego nie komentował!!! To teraz ja sobie pokomentuję...

Przy okazji PRZYSIĘGAM, że blogowanie nie jest wstępem do politykowania. Mam chorobę lokomocyjną, więc nawet upić się nie mogę porządnie, bo zanim wysiądzie mi głowa, wcześniej wysiada żołądek. W trosce o niego nie mogę więc zajmować się polityką, bo miałbym cały dzień nudności... A dodatkowo tak na wszelki wypadek (w końcu natura ludzka jest ułomna), jeden z moich znajomych ma mój... WEKSEL. Jest to weksel własny, niezupełny, płatny bez protestu, z deklaracją wekslową, który będzie mógł wypełnić na dowolną kwotę, gdyby mi przyszła do głowy głupawa chęć kandydowania gdziekolwiek.
A żebym się nie zagalopowywał w pisaniu, zacznę od słów modlitwy świętego Tomasza, na które zawsze będę zerkać wchodząc na tę stronę:


MODLITWA ŚW. TOMASZA
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, ze muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, ze chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.