Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Gazeta.pl[ebsu]

Notka o internetowej oborze.

Gazeta.pl[ebsu]

Zawsze przed zabraniem się do pisania notki na bloga, wchodzę sobie na prawdopodobnie najbardziej wieśniacki polskojęzyczny portal internetowy. Nie znajduję na nim przeważnie absolutnie żadnych przedstawiających jakąkolwiek wartość merytoryczną treści, a co więcej, nie doszukałem się dotychczas publikacji w tym Internetowym oborniku, która by nie okazała się dla mnie irytująca. Czasami szukam na rzeczonym portalu internetowym tematu, choćby pobocznego; czasem przeglądanie znajdujących się na nim treści służy mi jako przypomnienie, z jakim prymitywizmem mam do czynienia i że żadne znane mi obelgi nie wystarczą do wyrażenia relewantnej dla czegoś takiego

pogardy.

No, bo czy można traktować jak człowieka, dzikusa ze wsi, który w jednym artykule określa mianem np. „Rafała” jakiegoś (zapewne fikcyjnego) studenta i chwilę potem oburza się, że studenci pisząc maile do prowadzących zajęcia zwracają się nie „Szanowny Panie Doktorze”, ale np. „Panie Doktorze”?

Portal, o którym mowa nie jest medium przeznaczonym dla rozumnego, cywilizowanego, wykształconego, wartościowego czytelnika, który jest zdolny do wyższych uczuć (zwłaszcza uczuć tymotejskich). Jest to medium przeznaczone dla

plebsu

 - dla kretynów, biedaków, prymitywów i wszelkiej maści marginesu społecznego.

Jednak szerzenie wspomnianego wieśniactwa nie jest indyferentne z aksjologicznego punktu widzenia, lecz jest niemoralne i szkodliwe społeczne, ponieważ taki niewykształcony, biedny wieśniak czytujący podobne brednie, nie ma w codziennym życiu żadnego szacunku do stojących wyżej w hierarchii społecznej młodszych osób. Tego szacunku stary plebs trzeba dopiero uczyć. Nie jest to jednak zadanie trudne lub nieprzyjemne. Wiem to, ponieważ od dość długiego czasu, jeśli zetknę się z tego rodzaju chamstwem, że prostak, z którym nie jestem obustronnie po imieniu mówi do mnie na „ty” lub gdy zostanę znieważony takimi obelgami, jak „chłopak”, reaguję bardzo stanowczo. Każdego roku trafia się kilka przypadków patologii, o której mowa i za każdym razem jasno tłumaczę, że nie pasałem z danym mętem społecznym świń. Przynosi to świetne rezultaty i to nie tylko w zakresie relacji ze mną.

Kiedyś czytałem o tym, jak w Krakowie szofer kierujący autobusem zamordował młodą pasażerkę. Rzeczony

zwyrodnialec

tłumaczył swoje zachowanie tym, że jego ofiara „pyskowała”. Oczywiście wieśniak zamiast wisieć odbywa obecnie karę 15 lat pozbawienia wolności. Chamstwo szoferów kierujących środkami komunikacji miejskiej jest niestety w tym kraju normą, podobnie jak wprost buszmeńskie kampanie nawołujące do dyskryminacji osób młodych w autobusach i tramwajach. W tym momencie należałoby przypomnieć, że zakaz dyskryminacji m.in. ze względu na wiek jest jedną z uniwersalnych i zarazem konstytucyjnych zasad naszego systemu prawa i Konstytucja nie przewiduje od tej modalności normatywnej wyjątków w drodze podrzędnej legislacji.

Najbardziej jednak w sprawie ww. morderstwa dotknęły mnie kretyńskie komentarze pod artykułami na jego temat. Jakiś prostak napisał coś mającego taki sens: „Oczywiście facet przesadził, ale przecież mogła nie pyskować. Paniusi autobus pomylił się z taksówką”. Zamordowana kobieta była cudzoziemką, studentką zza granicy. Sądzę, że rzeczywiście pomyliła się w pewnej sprawie, mianowicie pomyliła tę azjatycką dzicz z cywilizowanym europejskim krajem.

Podczas mojego dzisiejszego zgłębiania odmętów gazecianej gnojówki również natknąłem się na wiele różnych symptomów dosyć rzadko spotykanego chamstwa. Wszystkie one mają pewną wspólną generalną i abstrakcyjną

regułę

którą jest stratyfikacja społeczeństwa ze względu na wiek i tylko ze względu na wiek. Jest to w rzeczy samej rekonkwista pierwotnej, najbardziej prymitywnej komuny, która ostała się do dnia dzisiejszego na polskiej wsi.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 4 skomentuj »

Młodzi wykształceni z wielkich miast... co dopiero do nich przyjechali?

W Polsce nie ma "wielkich miast". Jest busz z rzadka przecinany prowincjonalnymi, europejskimi mieścinami takimi, jak Gdańsk, w którym tak się składa, że mieszkam od urodzenia ;)

Monika Jędrzejewska 10 lat 6 miesięcy temu

Drogi PANIE Pawle,skoro mieszkasz w Gdańsku od urodzenia,to wstydzę się,że nasze kochane miasto ma takie plewy na swoim polu jak Ty. Domagasz się egzekwowania prawa braku dyskryminacji,a w każdym zdaniu dyskryminujesz osoby mniej pojętne czy ubogie. Twoja pycha jest wręcz odrażająca,pogarda dla niższej klasy społecznej odpycha od czytania jakiegokolwiek Twojego artykułu.
Pozdrawiam

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.