Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Premier Tusk chce błyskotkami dla tubylców wygrać wybory

Rekonstrukcja rządu premiera Donalda Tuska jest podporządkowana serii kampanii wyborczych (wybory do samorządu i Parlamentu Europejskiego 2014, parlamentarne i prezydenckie 2015). Stawiam tezę, że głównym merytorycznym napędem kampanii będzie hasło modernizacji Polski za wielkie unijne pieniądze w nowej perspektywie budżetowej 2014-2020. Wielkość tych środków upoważnia do stwierdzenia, że są to marketingowe błyskotki, które niewiele wniosą dla wzrostu realnej zamożności przeciętnych Polaków.

Premier Tusk chce błyskotkami dla tubylców wygrać wybory

Już w trakcie negocjacji nad ramą finansową 2014-2020 premier Tusk sygnalizował, że pieniądze z Brukseli będą trudniej dostępne. Unia przesuwa akcent na rozwój innowacyjności. Premier zgrabnie podkreślił, że rozbudowana infrastruktura (w tym modernizacja wyższych uczelni) daje teraz podstawy do zmodernizowania gospodarki dzięki pracom badawczo-rozwojowym. To bardzo dobry kierunek. Innowacyjność jest jednym z trzech klasycznych motorów wzrostu gospodarczego obok wzrostu zasobów kapitału i zatrudnienia.

Rekonstrukcja rządu stworzyła podstawy do realizacji tego planu. Olbrzymie kompetencje zyskała Elżbieta Bieńkowska. Pani wicepremier i superminister (obok ministerstwa rozwoju regionalnego również ministerstwo transportu) będzie dysponowała większością środków unijnych. Jednak przede wszystkim ma znacznie sympatyczniejszy wizerunek niż dotychczasowy wicepremier Jacek Rostowski i jest… kobietą. To ważne atuty w walce wyborczej. Przesunięcie ciężaru propagandowego na środki unijne jest widoczne również w dwóch kolejnych nominacjach: Leny Kolarskiej-Bobińskiej na ministra nauki oraz Macieja Grabowskiego na ministra środowiska. Przez oba ministerstwa będzie przepływała istotna część środków pomocowych, wymagały zatem wizerunkowego odświeżenia.

Znacząco została osłabiona pozycja ministra finansów. Z punktu widzenia PRowego Mateusz Szczurek ma atuty (wizerunek, młodość) ważne dla sformułowania przekazu dla segmentu młodych wyborców Platformy Obywatelskiej. Merytorycznie dobrze przygotowany, ma jednak trzy problemy: flekowanie za młodość przez starych wyjadaczy, brak zaplecza politycznego oraz brak doświadczenia w zarządzaniu olbrzymią organizacją, jaką jest jego resort. Te słabości zostały wykorzystane już dzisiaj. Nowy minister finansów posłusznie zapowiedział działania proinnowacyjne dla wzrostu gospodarczego, które wszak będą realizowane głównie przez nową wicepremier. Główną troską ministra będzie przeczołganie rządu przez procedurę nadmiernego deficytu, aby ograniczyć do minimum zacieśnienie fiskalne (podwyżki podatków, oszczędności), którego wyraźnie żąda od polskiego rządu Komisja Europejska.

Poza kobiecością, wdziękiem i młodością w zamyśle premiera nie ma praktycznie nic konkretnego dla gospodarki i przeciętnego Polaka. Wymiar propagandowy tego zamierzenia wielokrotnie przekroczy realne korzyści gospodarcze z banalnego powodu - braku kasy. Nowa rama finansowa Unii Europejskiej 2014-2020 ogółem jest mniejsza niż poprzednia (oszczędności na żądanie głównie Niemiec). W obecnej perspektywie (2007-2013) obiecano ok. 101,6 mld euro środków dla Polski (ceny stałe 2011). Dzięki dobrej taktyce negocjacyjnej w perspektywie 2014-2020 zapowiedziano nominalnie ok. 105,8 mld euro. Środki dla Polski są troszkę większe, ale większy jest przede wszystkim PKB Polski oraz nasza składka. W rezultacie wpływy netto z Unii do Polski zmniejszą się z ok. 2,4 % PKB (2007-2013) do ok. 1,8 % PKB (2014-2020). Tym samym oddziaływanie tych środków na polską gospodarkę będzie istotnie mniejsze niż do 2013 r.

Środki unijne w niskim stopniu wpływają na dynamikę polskiego PKB. Minister Bieńkowska ujawniła w czerwcu 2013 r., że przyspieszyły one dynamikę gospodarczą zaledwie o ok. 0,7 pkt proc.. Wpływ relatywnie mniejszych środków w nowej perspektywie będzie prawdopodobnie również mniejszy i sięgnie ok. 0,5-0,6 pkt proc. To tyle, co kot napłakał. W artykule „Zamożność Polaków” szacuję, że aby w ciągu 8 lat osiągnąć poziom wynagrodzeń i PKB per capita Francji, Włoch i Hiszpanii, dynamika PKB w Polsce winna wynosić ok. 8 % PKB rocznie.

Nowe szczupłe środki z Unii w ograniczonym stopniu wpłyną na wzrost innowacyjności. Udział wydatków na badania i rozwój w 2011 r. wynosił w Polsce 0,74 % PKB. Pamiętając, że unijna pomoc to również dotacje bezpośrednie dla rolnictwa oraz dalsze finansowanie budowy infrastruktury szacuję, że udział wydatków na badania i rozwój nie wzrośnie ponad 1,5 % PKB, tj. będzie ponad 2 razy mniejszy niż u światowych liderów.

Rozpędzenie gospodarki bez ryzyka przegrzania jest możliwe tylko wówczas, gdy istotnemu wzrostowi wydatków B+R będzie towarzyszył wzrost stopy oszczędności i inwestycji. Te dwa czynniki łącznie umożliwiają powstanie większej ilości nowoczesnych i wydajnych miejsc pracy, dzięki którym wzrastają wynagrodzenia i rośnie zatrudnienie. Na realizację takiej strategii na razie nie ma widoków.

Rząd będzie administrował krajem do wyborów, a szczupłymi środkami z Unii Europejskiej kusił wyborców. Większość Polaków nie ma świadomości, że te efektowne miliardy euro to kropla w morzu finansów publicznych oraz rachunków narodowych.

O kolejnych publikacjach dowiesz się jako pierwszy po polubieniu profilu autora na Facebooku: 
https://www.facebook.com/UrbasTomasz 
oraz po zaznaczeniu opcji „Otrzymuj powiadomienia” która pokaże się po najechaniu na przycisk „Lubisz to!”.
Ponadto bieżące informacje zapewni obserwacja profilu na Twitterze: 
https://twitter.com/TomaszUrbas
oraz Google+
https://plus.google.com/104420250115637056525/posts

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 7 skomentuj »
Wojciech Czajkowski 10 lat 6 miesięcy temu

Na latarnie z nimi! Tylko mocny sznureczek trza mieć!

Inny klucz do rekonstrukcji ;-)
Premier Donald Tusk lubi blondynki.
Szkoda minister J. Muchy :-(

Potwierdzenie tezy artykułu o zadaniach nowego ministra finansów:

"Rynki będą uważnie obserwować nowego ministra finansów Mateusza Szczurka, ponieważ Polska podlega unijnej procedurze nadmiernego deficytu, UE przestawia się na nowy system rachunkowy, a rząd musi dokonać fiskalnej korekty - sądzi bank Barclays Capital."

Czytaj więcej na http://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/rekonstrukcja-rzadu-tuska-analitycy-beda-obserwowac,1968063?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Szybka weryfikacja trafności przewidywań :-) Oto co będzie tematem konwencji PO:
https://pbs.twimg.com/media/BZmv1lgCcAAEovQ.jpg:large

Potwierdzenie przewidywań z postu w przemówieniu Donalda Tuska na konwekcji PO:

Kiedy patrzę na Janusza Lewandowskiego, siedzi w pierwszym rzędzie, komisarza odpowiedzialnego za budżet europejski, to nie mogę nie wspomnieć, że ta wielka szansa, ten epokowy moment wiąże się dokładnie z tym, co także przy jego pomocy udało się Polsce uzyskać, czy wyśrubować. Mówimy o tych 400 mld złotych, które są podstawą dla tego drugiego wielkiego skoku, tego drugiego otwarcia.

I to jest dokładnie dziś ten moment kiedy to nowe otwarcie, to wejście na wyższy poziom, jak w komputerowej grze, na ten niedostępny dotąd dla cywilizacyjnych amatorów poziom – to jest w zasięgu wzroku. To jest związane z ta kolejną perspektywą europejską, ale słowo 'perspektywa europejska' nikogo za serce nie chwyta.

Dzisiaj kończąc wielki okres odbudowy, inwestowania w infrastrukturę, w te autostrady, drogi, ośrodki badawcze, te miliardy polskich i europejskich pieniędzy złotówek i euro, jakie poszło na budowanie tych fundamentów. Od jutra musi to wszystko zacząć pracować dla Polaków.

Dzisiaj przyszło te 400 mld, i jest to być może najbardziej precyzyjny zapis, jak ta Polska wygląda.

Ten drugi krok, to nowe otwarcie to systematyczne przekierowywanie środków krajowych i europejskich

Chcę wam powiedzieć, ze to inwestowanie w polską drobną firmę, w polski intelekt, w szkolenia zawodowe, w start-upy, w jedno- dwu-, trzyosobowe firmy na co będą szły miliardy, miliardy złotych jest potrzebne także po to, aby w tej konkurencji, w jakiej Polska powoli zaczyna wygrywać jako państwo z innymi państwami, żeby w tej konkurencji zaczęli wygrywać polscy naukowcy, polscy inżynierowie, polscy artyści, i polscy przedsiębiorcy przede wszystkim. To jest możliwe i dlatego ten wielki strumień pieniędzy skierujemy także na badania, badania, które można od razu skomercjalizować, na tak zwane badania podstawowe.

http://platforma.org/pl/artykul/platforma/polska/wystapienie-premiera-donalda-tuska-konwencja-tekst/

Prof. Gomułka potwierdza iluzoryczność wpływu środków z Brukseli na gospodarkę:
http://biznes.onet.pl/gomulka-to-nie-jest-spojny-program-dla-polski,18490,5589937,1,prasa-detal

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.