Piotr Ikonowicz wychodzi z więzienia. W skrócie wyglądało to tak: społecznik, który w walce o słuszną sprawę, o prawa biednych osób, zasłonił tych biednych, skrzywdzonych, niewinnych własną piersią przed złym kamienicznikiem i trafił do ciupy. W tej sprawie podobno nie chodzi o pieniądze, ale o słuszność sprawy, o walkę z bezdusznym systemem.
Sąd skazał Piotra Ikonowicza na prace społeczne, których nasz bojownik niewykonywał, a miał na to dość dużo czasu, bo sprawa ta ciągnie się już ponad 10 lat. Następnie była, z tego co pamiętam grzywna, której nie zapłacił. Więc dura lex sed lex i więzienie w zastępstwie.
Może jestem wielbicielem teorii spiskowych, ale coś mnie w kościach łamie, że to pierwsze dźwięki pięknej wyborczej kampanii pana Ikonowicza. Więc jeśli zobaczymy pana Piotra w najbliższych wyborach na listach jakiegokolwiek komitetu, to nie miejmy żadnych wątpliwości, że odsiadka była tylko barwnym elementem kampanii wyborczej.Tomasz Dworzyński