Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Demonstrować każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej

By coś osiągnęło sukces musi być prawdziwe i zakorzenione inaczej jest fasadą z pustką w środku, a ludzie się na to nie nabiorą.

Demonstrować każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej

Tradycyjnie listopad w Polsce to okres demonstracji, marszy, kontrmarszy, blokad i Bóg wie, czego tam jeszcze. Nie zamierzam pisać o Marszu Niepodległości, który już za kilka godzin, bo co jeszcze można napisać. Raczej na bazie kilku wydarzeń wydaje mi się, że można wysnuć pewien wniosek dla naszego życia publicznego.

By coś zadziałało musi być prawdziwe, autentyczne i zakorzenione.

Po cóż ludzie organizują demonstracje, marsze itd. By przekazać pewną troskę, zaszczepić pewną ideę lub ponieść kaganek oświaty w społeczeństwo lub … wywołać rewolucję.

I tak lewica próbuje szczepić swoimi ideami organizując parady równości, jakby równości nie było i mniejszości seksualne były prześladowane, a geje i lesbijki palone na stosach. Obchodzi to parę osób.

Organizuje marsz antyfaszystowski w 75. rocznicę nocy kryształowej - pogromów Żydów w hitlerowskich Niemczech ... w kraju, który nienawidzi faszyzmu i był jego największą ofiarą, zamiast przypomnieć o tym katom! Przyszła więc garstka.

Wyposażona w Iphony, koszulki Hilfigera i będąca na utrzymaniu rodziców próbuje wywołać protesty „Oburzonych” na wzór tych z Hiszpanii, gdzie autentycznie ludzie nie mają pracy i bezrobocie wzrosło do nieprawdopodobnych rozmiarów. Żart?!

Jeszcze inni próbują tak jak 5 listopada powołać ponad podziałami „Marsz Miliona Masek” szermując słowami uczciwość, sprawiedliwość, wolność. Hasłami, które jak uruchomimy media są na porządku dziennym i w gruncie rzeczy dla przeciętnych ludzi nic nie znaczą. Nie wiadomo, o co come on!

PiS z kolei odpala „swój” marsz niepodległości akurat całkiem przypadkiem 10 listopada w symboliczną rocznicę tragedii smoleńskiej jednoznacznie wskazując, co rozumie przez to pojęcie. Trafi zapewne ze swoim przesłaniem do przekonanych, ale to jest w pewien sposób autentyczne dla tej grupy osób, ale zupełnie obce dla znacznie większej.

Dla odmiany Bronisław Komorowski i PO, którzy jeszcze chwilę wcześniej nie dostrzegali potrzeby kultywowania święta niepodległości wręcz szli w stronę internacjonalizmu europejskiego, nagle zmienili zdanie z wewnętrznej potrzeby? Czy z powodu sukcesów Marszu Niepodległości organizowanego przez narodowców? Słabe to, bo jest nieprawdziwe i po parodii związanej z „Morłem” po prostu obciachowe.

Dziś mamy też Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska narodowe. O ile jeszcze 2 lata temu było to wydarzenie autentyczne i promowało kultywowanie wielkiego wydarzenia, przypominało o poświęceniu naszych przodków to o tyle w poprzednim roku zabrzmiały, fałszywe nuty. Marsz Niepodległości w którymś momencie miał formułę przedsięwzięcia ponad podziałami, następnie został … upartyjniony, stał się elementem rozgrywek już nie politycznych, ale partyjnych. W poprzednim roku wykorzystany do powołania Ruchu Narodowego, w tym roku powołanie partii? Stracił na autentyczności. Nie wiem czy porwie nowych ludzi, a potrzeba przynależności do narodu, utożsamiania się z nim jest w nas ogromna. Niestety chęć wykorzystania politycznego tego wydarzenia wzięła górę. Piszę to ze smutkiem, bo w ten sposób mamy zamiast jednoczenia się społeczeństwa już trzy marsze niepodległości, a i tak większość społeczeństwa stoi z boku i nie kuma, o co chodzi. Melodia, jaką grają właściciele marszu „odzyskajmy prawdziwą niepodległość” jest w dysonansie do tego, co Polacy otrzymują z innych stron. „O co chodzi przecież mamy niepodległość?!” Co z lubością podkreślają obecnie rządzący tym krajem.

Wszystkie te wydarzenia mają wspólny mianownik mają pociągnąć za sobą tłumy.

Wszystkim się marzy się rola demiurga, który odmieni ten świat. Oczywiście na swoją modłę, bez oglądania się na ogół społeczeństwa bez zapytania, … jaki ten świat ma być, bo oni wszyscy już wiedzą jak ma on wyglądać i co ma sobą reprezentować.

Wszyscy próbują powtórzyć to, co wydarzyło się dwa lata temu z ACTA czy zryw "Solidarności", wywołać autentyczne oburzenie ogromnej rzeszy Polaków. Ale zamiast wsłuchać się w społeczeństwo, próbują znaleźć wytrych do jego umysłu i serca. A samo szukanie już jest podszyte fałszem i brakiem autentyczności, nie jest nakierowane na ludzi, tylko na swoją korzyść. Ludzie to czują i żeby coś naprawdę się wydarzyło nie może być wymyślone musi być autentyczne. Po prostu być częścią nas ... Polaków. Tkwić jak zadra w naszym sercu przynajmniej większości z nas.

Niemniej na moim blokowisku flag chyba więcej na balkonach niż w latach poprzednich. Jesteśmy Polakami.

Data:
Tagi: #marsze #demonstracje #

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 3 skomentuj »
Paweł Słabiński 10 lat 7 miesięcy temu
+1

To całe "jednoczenie polaków" to zwykłe majaczenie pijanego filozofa. Nie da sie zjednoczyć 40 mln ludzi, szczególnie wtedy, kiedy jedni domagają sie wolności, sprawiedliwości i poszanowania własności prywatnej, a pozostali chcą bezkarnie tych drugich okraść, żeby się żyło lepiej wszystkim. Przykro mi bardzo ale hasło "zjednoczmy naród" jest chyba najbardziej populistycznym i nadmuchanym, pustym hasłem jakie można sobie wyobrazić. Ono po prostu nie ma sensu.

"kiedy jedni domagają się wolności, sprawiedliwości i poszanowania własności prywatnej"
To przekonanie nie bierze się znikąd. Ba! Olanie wartości i tradycji, czy obyczajów prowadzi właśnie do tego ;) Zmiany definicji wolności, zmiany definicji sprawiedliwości, nieposzanowania własności prywatnej, a budowania wszechmocnego bożka - państwa.
To jak traktujemy społeczeństwo i państwo, ma swoje przyczyny. A dopiero z tego bierze się IMO reszta.

"Ono po prostu nie ma sensu"
Bo nie ma, ale "na nowo policzyć się" nawzajem akurat trzeba.

Cirrus Logic Tradycje, obyczaje to są banialuki.
W fundamencie musi być etyka zasadzona na chrześcijaństwie.
Kiedyś nie było inaczej.
Pańszczyzna trwała w najlepsze nawet na rzecz KK, kiedy 10 przykazanie zabrania pożądania cudzej własności.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.