Radek Sikorski jest w formie. Nie tylko doradza prezydentowi Obamie w rozwiązaniu kryzysu syryjskiego ale też wkrótce dowie się czy NSA podsłuchiwała polskich polityków. Ciekawe czy zapyta się przy okazji czy brytyjski wywiad MI6 podsłuchuje polskich polityków? Skoro Rostowski ma brytyjski paszport a Sikorski go miał, to Wielka Brytania może mieć przecież prawo do podsłuchiwania tego co ci dwaj gentlemani kombinują w rządzie innego kraju, czyli Polski?
Dziwne jest to, że nikt nie pyta się kto podsłuchuje polskich polityków w Polsce i czym zajmuje się te 10 tysięcy osób będących na pensji różnych polskich służb?
A przecież podsłuchiwanie jest częścią polskiej kultury, odziedziczonej po Sowietach. Podsłuchuje i nagrywa się rozmowy prywatne przy kolacjach, podsłuchuje i nagrywa się rozmowy urzędników państwowych dyskutujących w biurze, podsłuchuje i nagrywa się posłów na Sejm w hotelu sejmowym.
Były szef ABW i doradca prezydenta Komorowskiego, Krzysztof Bondaryk, przechodził z ABW do Polkomtela i z powrotem. Operatorzy telekomunikacyjni w Polsce nie są wyspami, tak jak operatorzy w innych krajach.
Grupa ITI, znana ze swojego ładu korporacyjnego, podsłuchiwała i monitorowała swoich akcjonariuszy używając do tego fachowców ulokowanych w Belgii.
Jeżeli chodzi o podsłuchy, Polska może być stodołą z otwartymi szeroko wrotami.
Czekamy więc na polskiego Edwarda Snowdena, który uchyli nam rąbki tajemnicy o tym i o tamtym. Na przykład poprzez udostępnienie opinii publicznej rozmów telefonicznych i emalii tego lub tamtego oficjela w miesiącach które poprzedzały katastrofę smoleńską.
Mawiają przecież, że Polak potrafi.
Grupa ITI podsłuchiwała i monitorowała swoich akcjonariuszy