Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

„Zbyt mądrzy na angażowanie się w politykę są karani rządami głupszych"

To że w kraju rządzi oligarchia partyjna to nikogo do tej tezy przekonywać nie trzeba. I można powiedzieć że lepiej lub gorzej do tego przywykliśmy. Ale ...

„Zbyt mądrzy na angażowanie się w politykę są karani rządami głupszych"

 

 

Burdel

To że w kraju rządzi oligarchia partyjna to nikogo do tej tezy przekonywać nie trzeba. I można powiedzieć że lepiej lub gorzej do tego przywykliśmy. Jednak to że bez względu na barwy partyjne rządzi na tyle nie udolnie że zaczęło to grozić normalnemu rozwojowi Państwa jest to dla sporej części społeczeństwa novum. Gdyż nagle się pokazało że nasze emerytury mogą być zagrożone, zapaść demograficzna staje się faktem a ponadto kraj tak gładko przez kryzys nie przeszedł i grozi mu zapaść finansowa. A rząd zamiast reformować kraj zużywa ostatnie rezerwy finansowe aby podtrzymać niewydolny system biurokracji partyjnej i utrzymać iluzje stabilności, choćby jeszcze przez pół roku. Na domiar złego nadal coraz więcej osób emigruje wzmacniając potencjały gospodarcze innych krajów UE. Polacy stanęli po raz pierwszy od roku 1989 przed widmem pogorszenia swojej pozycji życiowej a nie stałego jej polepszania. W ciągu ostatnich 10-15 lat trudno wskazać, poza budową autostrad (za unijne pieniądze) i finansowaniem rolnictwa, te sektory życia w których by był zanotowany jakiś widoczny postęp. Służba Zdrowia jak była w zapaści 15 lat temu tak jest, system sprawiedliwości jak słabo funkcjonował, tak funkcjonuje zaś szkolnictwo wyższe jak i nauka polska nadal jest w ogonie UE, a nawet Świata. Jeśli dodamy do tego pogorszenie naszej obronności, wzrastające zadłużenie oraz utrzymujące się bezrobocie będziemy mogli uświadomić sobie jak w wielu dziedzinach notujemy stagnację lub pogorszenie się sytuacji. I co najważniejsze odbywa się ono bez względu na to która opcja nami rządzi!


Obraz naszej władzy, bez względu na barwy partyjne to obraz władzy składającej się głównie z niekompetencji, nepotyzmu, nie jasnych powiązań a nawet zwyczajnej głupoty, która nie omija nawet najwyższych władz państwowych (np. „ministra” Mucha). Co ciekawe nawet zwolennicy poszczególnych opcji tracą już złudzenia. A im człowiek bardziej dociekliwy tym bardziej przeraża go rozmiar tego bałaganu. Jego szczytem i symbolem stała się katastrofa smoleńska. Jak nic innego skupiła ona w sobie kwintesencję obecnego systemu partyjnego i stanowi jakby memento dla całego kraju. Za jej przyczyny odpowiadają wszystkie opcje polityczne, od ŚP. ministra Szmajdzińskiego (on zniósł klasy pilotażowe w spec pułku) poprzez rządy Jarosława Kaczyńskiego (to on ograniczył pilotom ćwiczenia na symulatorze w Moskwie, a być może chcieli poćwiczyć latanie we mgle) do ministra PO – Klicha. Katastrofa smoleńska, wg mnie była tylko soczewką kumulującą w sobie wszystkie wady obecnego systemu rządów partyjnych, wskazującą na aktualny stan Państwa (które nie może zapewnić bezpieczeństwa najwyższym władzom, a co dopiero zwykłym obywatelom), bałagan w nim panujący i pokazało co nas czeka w przyszłości jeśli coś z tym nie zrobimy.


Czego boją się partyjniacy?


Aby cokolwiek zmienić na stałe w naszym kraju, trzeba zdać sobie sprawę z praprzyczyny obecnego stanu. Jeśli ktoś myśli że aparaty partyjne w naszym kraju pracują aby coś w nim zmienić dla dobra ogółu to ma bardzo mętne pojęcie o ich działaniu. Najtrafniej ich cele określili młodzi z SLD. Konfitury! To hasło przewodnie które towarzyszy wszystkim młodym działaczom oraz krewnym i znajomym polityków. To ono pobudza ich do działania i to ono wywołuje u nich największą chęć do działań politycznych. Utrata „konfitur” równa się u nas niebytowi politycznemu. Stanowiska w strukturach samorządowych, państwowych, spółkach, agencjach i instytucjach państwowych to obecny cel masy działaczy partyjnych. I nic ich nie jednoczy tak jak owe obsadzanie stanowisk. Utrata tego przywileju niweczy ich sens bytu. Stąd ich największą zmorą byłoby ustanowienie jasnych zasad obsadzania w/w stanowisk samorządowych i państwowych poprzez ludzi kompetentnych i doświadczonych. Wszystkie inne rzeczy typu spadek poparcia, zmiana stanowisk na lepsze czy gorsze jest dla niech tylko karuzelą polityczną do której przywykli i którą rozwijają od 25 lat tworząc setki tysięcy, nikomu nie potrzebnych, dodatkowych etatów. A ponieważ każda reforma by te steki tysięcy stanowisk uszczuplała, jest ona ich czarną zmorą. Stąd nie mamy reformy górnictwa, służby zdrowia, szkolnictwa czy nawet MON. I instytucje te powoli stają się nie wydolne, co coraz bardziej odczuwa społeczeństwo. W ten sposób partyjne pasożyty powoli acz skutecznie niszczą nasze Państwo.


Zmian boi się każdy. Ale nadchodzi taki czas że nie sposób mieszkać w domu gdzie sypią się tynki, podłoga jest zmurszała a z dachu się leje. Trzeba coś z tym zrobić bo jak przyjdzie kolejny zakręt historii (a przyjdzie on na pewno tak jak przychodzi lato czy zima) to wolałbym aby dom w którym mieszkam lub zostawię potomnym był solidną budowlą który byle wietrzyk historii nie zmiecie.


Zabrać „konfitury”


Pierwszą rzeczą którą trzeba zrobić to zmniejszyć etaty państwowe, zaś zatrudnienie w nich uzależnić od co najmniej 5 letniego doświadczenia w pracy w firmie prywatnej (tj. takiej która nie posiada nawet 1% udziału państwa czy samorządu i co najmniej 70% obrotu pochodzi z poza portfela publicznego). Ponadto uzależnić pełnienie funkcji samodzielnej lub kierowniczej w urzędach i podmiotach publicznych od pełnienia przez 5 lat podobnych funkcji w podmiotach prywatnych. Także zamiast durnej ustawy kominowej (którą wszyscy omijają jak mogą) ustanowić prawo że spółkach i urzędach publicznych managerowie mogą zarabiać najwyżej 125% tego co zarabiali w firmach prywatnych. W ten sposób będzie można dobrać znakomitą i doświadczoną kadrę ze spółek prywatnych do spółek państwowych, pozbywając się partyjnych aparatczyków. Ten zapis również spowoduje to że nawet jakby minister chciał postawić na czele ORLEN-u osobę zaufaną to nie mogła by ona zbyt wiele więcej zarobić niż miała w firmie prywatnej. Oczywiście aby nie robić rewolucji na stanowiskach w strukturach publicznych, będą mogły w nich zostać osoby które pełnią swoją funkcję w jednej firmie, agencji co najmniej od 12 lat i w tym czasie awansowały po swoich szczeblach kariery w naturalny sposób. W ten sposób spowodujemy że w firmach, agencjach czy organizacjach publicznych będziemy mieli stabilną i doświadczoną kadrę kierowniczą która swoją karierę zawodową związała z konkretnym sektorem gospodarczym lub konkretną firmą (np. górnictwo, kolej, oświata). Nie będzie to kadra od wymyślania prochu (od tego są managerowie) ale pozwoli ona stabilnie rozwijać się państwowemu sektorowi, który należy do nas wszystkich.


Te zapisy będą gwoździem do trumny dla towarzyszy partyjnych wszelkiej maści i czas „konfitur” się skończy  zaś większość z nich wyląduje tam gdzie ich miejsce, czyli na „zielonej trawce”.


Okręgi jednomandatowe


Kolejną ważną rzeczą która utrzymuje obecny system partyjny jest nią ordynacja wyborcza. Jak się patrzy na zdolności intelektualne niektórych posłów to człowiek się zastanawia – kto ich wybrał? Lub czy większych głupków można znaleźć w Polsce? Niestety obecna ordynacja wyborcza promuje takich ludzi słabych intelektualnie za to wiernych wodzowi partyjnemu, którzy poza polityką haseł i okrzyków (czyli jak to nazywają -polityka społeczną) nie wiele ze Świata rozumieją i nie są w stanie rozwiązać żadnych problemów. A co najgorsze nie mają podstaw wiedzy na temat tego za co odpowiadają i to nie tylko w samorządzie czy agencjach ale przede wszystkim w Sejmie. Jak to zmienić?


Należałoby przede wszystkim wprowadzić okręgi jednomandatowe. Wtedy kandydaci na funkcje państwowe czy samorządowe przestaną być anonimowi. Wyborcy nie będą jak teraz zmuszani do sprawdzania dziesiątek kandydatów (konia z rzędem temu który wymieni wszystkich posłów z własnego okręgu, a do tego dochodzą samorządowcy, euro posłowie, itp.) ale jednego w każdych wyborach. W taki sposób naturalny najgłupsze jednostki będą eliminowane przez samych wyborców. Zaś walka polityczna będzie bardziej wyrazista i bardziej zacięta, gdzie poszczególne ugrupowania będą zmuszone do wystawiania najlepszych a nie najwierniejszych.


Kasa za głos.


Jednym z silniejszych filarów obecnego systemu partyjnego są dotacje partyjne. To że one pochodzą z kasy państwowej i że wspieranie partii jest określone ściśle przez ustawę jest dobrym rozwiązaniem. Powoduje ono że trudno jest i będzie w przyszłości korumpować politycznie posłów czy senatorów przez różnego rodzaju lobby (tak jak jest to w USA). Jednak system dystrybucji tych środków cementuje w znacznym stopniu obecną scenę polityczną i daleki jest od demokracji czy zwykłej sprawiedliwości społecznej. W systemie owym wystarczy zmienić jeden punkt w ustawie. Zamiast obecnego skomplikowanego i preferującego partie sejmowe systemu dotacji wystarczy zastosować proste rozwiązanie że za każdy głos obywatela dana partia lub komitet wyborczy dostaje na najbliższą kadencję 10 zł. czy 20  zł. bez opodatkowania. W ten sposób każda partia polityczna będzie walczyć o każdy głos i jak najwyższą frekwencję. Zaś każdy obywatel będzie miał świadomość że z jego podatków dane 20zł. będzie szło na tą partię na którą zagłosował, bez względu na wynik wyborów.


Młoda krew – stare wraca?


Dużym zmartwieniem i zdziwieniem jest dla mnie że tak wielu młodych ludzi po studiach, bez wiedzy, doświadczenia i pojęcia o czymkolwiek na silę próbuje zaistnieć w polityce, szermując hasłami – dopuście młodych! Otóż jest to pokłosie owego partyjniactwa do którego przyzwyczajają nas wszelkiego rodzaju partyjni działacze! Jeszcze 20 lat temu, takie podejście do życia znaczyło dla młodych marginesowanie we własnym środowisku lub mówiąc kolokwialnie – obciach. Dziś to jest ich metoda na życie! Otóż takich „młodych” i „gniewnych” należy unikać gdyż w gruncie rzeczy są oni przesiąknięci partyjniactwem gorzej niż „starzy” wyjadacze partyjnych salonów. Przypomina mi to działanie młodzieżówek komunistycznych, gdzie „nie matura a chęć szczera…”. Najpierw powinni oni pokazać że na czymś się w życiu znają i czymś już zarządzali.


 

Co dalej? Bezpartyjność!


Podałem tutaj trzy niezbędne elementy polityczne jakie należy wprowadzić w Polsce aby uniknąć rządów niekompetentnych głupców lub wyrachowanych i cynicznych polityków. Ja dalej czekam na siłę polityczną która nie będzie się opierać na ŻADNYCH dotychczasowych działaczach politycznych. Gdyż wg mnie wszyscy się oni skompromitowali i ten wymóg jest dla mnie podstawą poparcia dla każdej nowej inicjatywy politycznej. Pytanie ilu ludzi jeszcze myśli tak jak ja? Może czas się już organizować? A cytat z tytułu poświęcam tym wszystkim ekonomistom, profesorom, biznesmenom i innym ludziom bezpartyjnym którzy nie mają czasu się zaangażować w politykę i tworzeniu w niej nowej jakości. Wcześniej czy później przyjdzie do was stara rzeczywistość. Tylko co wtedy zrobicie?


_





Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Piotr Śmielak

Piotr - https://www.mpolska24.pl/blog/piotr1

Z wykształcenia historyk. Z zawodu manager. Od dziecka pasjonat wojska. Obecnie oficer rezerwy i doradca w branży spożywczej.

Komentarze 11 skomentuj »
Przemek Głogowski 10 lat 7 miesięcy temu

"....na najbliższą kadencję 10 zł. czy 20 zł. bez opodatkowania. "
dlaczego bez opodatkowania ?
Czy to jest sprawiedliwe społecznie ?

Dlaczego tylko opodatkowanie powinno być tutaj sprawiedliwe społecznie?
Bogaty też powinien płacić więcej, w końcu zarabia więcej... ach nie... to chyba nie tak.

Bez opodatkowania gdyż te pieniądze już pochodzą z podatków które zapłaciliśmy i w ten sposób byłyby drugi raz opodatkowywane.

Przemek Głogowski 10 lat 6 miesięcy temu

Piotr Śmielak Ale wiele rzeczy juz teraz jest podwojnie opodatkowanych wiec dlaczego i to nie moze byc podwojnie opodatkowane ?
Np. do wartosci towaru (np paierosów, samochodów, paliw, nośników energii) najpierw wliczna jest akcyza cło czy tez inne podatki a na koniec do wartosci towaru powiekszonej o te podatki doliczany jest vat. Czyli np vat jest liczony od akcyzy, cła itp... Czyli płacimy juz podatek od podatku tak wiec co jest złego w tym ze cos bedzie drugi raz opodatkowane ?

Gdyż pieniądze idą z kieszeni publicznej do kieszeni ... publicznej. Inaczej mówiąc po co opodatkowywać coś co jest naczyniem połączonym. Przy opodatkowaniu papierosów, samochodów, itp. przedmiot zmienia właściciela. Tutaj nic nie zmienia właściciela. Przechodzi tylko z jednej własności publicznej do drugiej własności publicznej.

Przemek Głogowski 10 lat 6 miesięcy temu

Cirrus Logic przeciez bogaty placi wiecej.. Kto zapłaci kwotowo wyzszy podatek np biedny 20% od kwoty 1000 zł czy bogatszy 20% od 10.000. Moze jednak powinn byc inaczej , wyzsza procentowo stawka podatku dla biednych by pobudzic go do wyzszego dochodu.
Czyli do jakiegos pułapu 40 % a np po przekrozczeniu dochodu np, 50.0000 podatek juz tylko 20% . Tak by zmobilizowac tych biedniejszych do pracy i do osiągniecia wyzszych dochodow - jezeli dochody beda wyzsze to i podatki kwoto beda wyzsze i wszyscy beda zadowoleni. Obywtale bo zostali zmobilizowani do osiągneicia wyzszego dochodu i budzet Państwa że podatki kwotowo sa wyzsze. Wiec same plusy - czasami ludzi trzeba tak zmbilizowac.

Może. Nie jestem specjalistą od podatków.
;)

Przemek Głogowski To była ironia.

"Wyższa procentowo stawka podatku dla biednych by pobudzić go do wyzszego dochodu."
Błąd i szkodliwe działanie.
Wyższy dochód nie bierze się z niczego. Czytaj trzeba mieć zaoszczędzonej forsy jak "lodu" . Wyższy podatek temu zapobiega. Znowu, jak ktoś nie daje rady, albo nie chce zarabiać dużo - chce spędzać więcej wolnego czasu, więc jest za to karany. Co pasuje "bogatemu" to i tak inna sprawa.

"Czyli płacimy już podatek od podatku tak wiec co jest złego w tym ze coś będzie drugi raz opodatkowane ?"
Nikt tutaj przecież nie napisał, że jak coś już się dzieje sprawia, że jest przez to dobre.

Przemek Głogowski 10 lat 6 miesięcy temu

Piotr Śmielak no to wg tej teorii podatki powinni płacic tylko prywaciarze. A nauczyciele urzednicy, policjanci i inni pracujacy dla budzetu Państw powinny byc zwolnienie z podatku od dochodu bo to pieniadze ktore ida z kieszeniu budzetu do kieszeniu budzetu A jednak jak widac tak nie jest.:)

Nie z chwilą gdy usługa/rzecz zmienia podmiot prawny powinna być opodatkowana. W innych wypadkach - nie. Np. jak dajesz pieniądze swojej żonie czy dziecku to płacisz podatek? A tutaj właśnie taka zależność by zachodziła. PS. Nie jestem fachowcem od prawa podatkowego.

Zresztą nie podatki są tematem artykułu....

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.