Platformerski program Inwestycje Polskie nabiera kolorów. Pisał już o tym dawno Stanisław Michalkiewicz (cytat):
„...Te „Inwestycje Polskie” to ma być nowa instytucja, coś w rodzaju Ministerstwa Inwestycji z budżetem rzędu 40 mld złotych, na który mają złożyć się spółki z udziałem Skarbu Państwa, a także - dochody z prywatyzacji - oczywiście jeśli pozostanie jakaś nadwyżka po pokryciu kosztów obsługi długu publicznego. Dzięki temu Inwestycje Polskie będą inwestowały, a właściwie nie tyle może inwestowały, co przede wszystkim - koordynowały inwestowanie państwowych pieniędzy - tych co najmniej 800 mld złotych. Pomijam już okoliczność, że najpierw te 800 miliardów złotych rząd będzie musiał jakoś wydrenować z porażonej kryzysem gospodarki - bo wiadomo, że wydrenuje tyle, a nawet jeszcze więcej - ponieważ ważniejsze jest coś innego.
Otóż podejrzewam, że „Inwestycje Polskie”, to jest przebłagalny dar dla bezpieczniackich watah w postaci dodatkowego żerowiska dla ubowniczków młodych, dzięki czemu przed okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj bezpieczniackimi dynastiami otworzą się perspektywy świetlanej przyszłości, z możliwością założenia mnóstwa nowych starych rodzin, które zagwarantują im ciągłość. Za taką cenę razwiedka z pewnością może odroczyć premieru Tusku moment egzekucji - bo skoro tak sobie to wykombinował, to niech tam będzie tym premierem, co to w końcu komu szkodzi?..”
www.michalkiewicz.pl/tekst.php
Na początku było jeszcze spokojnie i po europejsku, jako że na prezesa Inwestycji Polskich mianowano wiosną Mariusza Grendowicza, którego wcześniej wywalono z prezesury BRE Banku, tak aby zrobić tam ciepłe miejsce dla notabla PRL i III RP, Cezarego Stypułkowskiego. Grendowicz dostał więc nagrodę pocieszenia.
W międzyczasie dyskusja na temat kontrowersyjnych Inwestycji Polskich ucichła, więc spokojną letnią porą wepchnięto do rady nadzorczej spółki reprezentantów poszczególnych klanów, które de facto rządzą III RP w miejsce Tuska.
I tak oto 12 sierpnia MSP mianowało do rady nadzorczej Inwestycji Polskich człowieka z grupy operacyjnej Marka Belki, Pawła Gricuka, oraz człowieka z grupy operacyjnej Zygmunta Solorza-Żaka, Przemysława Aleksandra Schmidta:
www.msp.gov.pl/portal/pl/29/26450/Nowi_czlonkowie_Rady_Nadzorczej_PIR.html
Każdy klan będzie więc mógł doglądać swojego w tej miliardowej mannie końcówki Tuska. Gricuk wcześniej prezesował giełdowej spółce Petrolinvest z klanu WSI (Prokom), którą rozłożył przykładnie na łopatki. Ale jako wcześniejszy członek rady nadzorczej ITI/TVN Gricuk jest niezatapialny i odnawialny. Teraz będzie mógł się realizować za nasze pieniądze. Przemysław Aleksander Schmidt to z kolei człowiek grupy wrocławskiej (grupa Polsat).
Rządy PO potrwają jeszcze dwa lata, zostało więc dostatecznie dużo czasu aby wyrwać to i tamto. By żyło się lepiej.
"Wicie, rozumicie" czyli jak zagospodarować po naszemu 40 miliardów PLN
Czy Paweł Gricuk powtórzy sukces Petrolinvestu w Inwestycjach Polskich?