Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Polska bez ZUS. Wolność oszczędzania na emeryturę

Jan Krzysztof Bielecki w wypowiedzi dla TVP Info w dniu 2 lipca 2013 r. bronił Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: „krytykując tę instytucję, krytykuje się to co jest najważniejsze w Polsce czyli zaufanie do instytucji państwa.”[i]. System ubezpieczeń społecznych (dalej utożsamiany z ZUS[ii]) nie może być poza krytyką. Tolerowanie niezbilansowanych i niewypłacalnych ubezpieczeń społecznych dewastuje gospodarkę grzebiąc marzenia i szanse kilku pokoleń Polaków. Konieczne staje się rozważenie likwidacji systemu i wprowadzenie wolności oszczędzania na cele emerytalne. Efektem będzie zdynamizowanie gospodarki, rosnące dochody Polaków, wzrost narodzin dzieci oraz wzmocnienie rodziny.

Polska bez ZUS. Wolność oszczędzania na emeryturę

Niewypłacalność

W marcu 2013 r. Parlament Europejski przyjął system rachunków narodowych ESA 2010[iii], który w szczególności nakazuje ujawnienie zobowiązań z tytułu ubezpieczeń emerytalnych. Główny Urząd Statystyczny nie planuje udostępnienia tych danych wcześniej niż w 2017 r. Sygnalizuje nawet, że może to nastąpić dopiero w 2020 r.[iv] Co jest ukrywane?

Metodami matematyki aktuarialnej (stosowanymi np. w ubezpieczeniach na życie) można ustalić zobowiązania z tytułu nabytych uprawnień emerytalnych dla obecnych emerytów oraz dla przyszłych emerytów, którzy teraz są ubezpieczeni i opłacają składki. Dotychczasowe szacunki wskazują, że poziom tych zobowiązań nieujawnionych w europejskich statystykach długu publicznego jest średnio rzędu 200-300 % PKB[v] przy średnim jawnym długu publicznym w Unii Europejskiej 85 % PKB (2012). W Polsce ukrywane zobowiązania emerytalne wynoszą ok. 250-290 % PKB przy oficjalnym długu publicznym 56 % PKB (2012, metodologia UE). W rządowym „Przeglądzie funkcjonowania systemu emerytalnego” z czerwca 2013 r.[vi] wskazano, że transfer środków do OFE spowodował wzrost długu publicznego o 18 % PKB. Minister Jacek Rostowski roni łzy, że gdyby nie OFE poziom zadłużenia publicznego wynosiłby nie 56, a 38 % PKB. To złudzenie. System OFE spowodował ujawnienie jako oficjalnego zobowiązania państwa drobnej części z wielkiej góry ponad 250 % PKB faktycznych zobowiązań emerytalnych. Spór o OFE to przepychanka pomiędzy ujawnieniem, a utajnieniem długu emerytalnego, z której nic nie wynika.

Kluczowym dla finansów publicznych problemem jest określenie źródła spłaty zobowiązań emerytalnych zwłaszcza wobec pokolenia wyżu demograficznego lat 50tych XX w. Niestety nie jest nim majątek (aktywa), bo go po prostu praktycznie nie ma. Namiastką rezerw na pokrycie wypłat emerytalnych jest Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD). Jednak jego środki są symboliczne, wynoszą 1 % PKB (2012), a aktywa iluzoryczne – w 2011 r. aż 83 % stanowiły obligacje skarbowe. Dodatkowo FRD, który miał wspierać wypłaty emerytur pokoleniu powojennego wyżu demograficznego jest uszczuplany już od 2010 r., kiedy większość osób z wyżu jeszcze nie osiągnęła wieku emerytalnego. Gdyby, kosztem przyszłych pokoleń, potraktować całe mienie Skarbu Państwa za rezerwę na wypłaty emerytur, to sytuacja również nie wygląda dobrze. Dochody z masowej prywatyzacji po niskich - hurtowych cenach zostały przejedzone, a pozostałe mienie Skarbu Państwa ma wartość ok. 66 % PKB (głównie grunty, budynki, akcje i udziały w spółkach) plus np. Zamek Królewski w Warszawie i Wawel[vii].

Zobowiązania systemu emerytalnego przekraczają majątek (rezerwy). Taki stan w finansach określany jest mianem niewypłacalności. Płynność systemu utrzymywana jest przez przymusowe pobieranie składek i przeznaczanie ich na bieżące wypłaty, podobnie jak w klasycznej piramidzie finansowej, tyle że wprowadzonej ustawowo (przymus opłacania składki oraz gwarancje państwa na wypłacanie świadczeń z ubezpieczeń społecznych). To zaś oznacza, że rozpoczynający pracę, wchodzący jako ostatni do piramidy finansowej, dostaną resztki z wymarzonej emerytury. Dokonując zmian systemowych w 2011 r. rząd ujawnił[viii], że osoby urodzone w 1990 r. mogą liczyć na połowę emerytury osób obecnie osiągających wiek emerytalny (licząc stopą zastąpienia wynagrodzenia przez świadczenie emerytalne). Oto twarde realia: osoba zaczynająca dzisiaj pracę, za kilkadziesiąt lat otrzyma z ZUS emeryturę w wysokości ok. 24-31 % swojego wynagrodzenia, tj. ok. 1 tys. zł brutto w realiach obecnych przeciętnych wynagrodzeń.

Likwidacja ZUS

Utrzymanie płynności niewypłacalnych ubezpieczeń emerytalnych jest możliwe wyłącznie dzięki dochodom osób aktywnych zawodowo (składki) i podatników (podatki finansujące deficyt funduszy ubezpieczeniowych). Skala nierównowagi jest tak duża, że w prognozie ZUS do 2060 r.[ix] we wszystkich trzech analizowanych scenariuszach występuje chroniczny deficyt. Przynajmniej dwa pokolenia Polaków mają być skazane na ciągłe dofinansowanie niewypłacalnego systemu, w zamian za obietnicę głodowych emerytur, bo ich składki przejedzą emeryci z pokolenia powojennego wyżu demograficznego.

Przy takim obciążeniu pracujący mają nikłe możliwości oszczędzania, co ogranicza podnoszące wydajność pracy inwestycje produkcyjne. Brak środków skutkuje również niemożnością utrzymania, wychowania i kształcenia dzieci, co pogłębia zapaść demograficzną i zmniejszy przyszłe zasoby osób aktywnych zawodowo. W rezultacie podważone są podstawy wzrostu PKB, a tym samym dynamika dochodów będących podstawą naliczania składek. Niższa dynamika składek zwrotnie pogłębi zapaść systemu emerytalnego. System społeczno-gospodarczy może wejść w spiralę upadku.

Z uwagi na trwałą niewypłacalność przymusowego systemu emerytalnego należy rozważyć sposób i skutki jego likwidacji. Początkiem każdego procesu likwidacyjnego jest ustalenie zobowiązań i zaprzestanie ich zwiększania. W realiach systemu emerytalnego  oznacza to zachowanie nabytych uprawnień do świadczeń i nie zaciąganie nowych zobowiązań. Wszyscy emeryci na dzień likwidacji obowiązkowego systemu zachowaliby swoje emerytury. Ponadto świadczenia emerytalne otrzymają, ci którzy do dnia likwidacji byli ubezpieczeni. Ich świadczenie stanie się wymagalne w przyszłości po osiągnięciu wieku emerytalnego, przy czym jego wysokość będzie zależała od kwot składek opłaconych do dnia likwidacji. Osoby które niedługo po likwidacji przejdą na emeryturę otrzymają prawie taką emeryturę, jak dotychczasowi emeryci. Im czas ubezpieczenia do dnia likwidacji będzie krótszy (młodsze roczniki), tym przyznana emerytura będzie niższa. Świadczenia będą zachowywały stałą realną wartość (waloryzacja o inflację). Nie będą waloryzowane o wzrost wynagrodzeń.

Nie zaciąganie nowych zobowiązań, zachowanie realnej wysokości świadczeń, wygasanie dotychczasowych świadczeń (zgony) oraz stopniowo zmniejszające się świadczenia przyznawane dla coraz młodszych roczników nabywających prawa do emerytury (krócej ubezpieczonych do dnia likwidacji) spowoduje spadek wydatków emerytalnych. W relacji do PKB spadek ten będzie tym większy im większa będzie długoterminowa dynamika PKB. Przy stagnacyjnej dynamice rzędu 1-2 % rocznie udział wydatków emerytalnych w PKB spadnie o połowę w ciągu ok. 25 lat, przy dynamice PKB ok. 5 % rocznie spadek ten nastąpi po ok. 15 latach, a przy dynamice PKB rzędu 10 % rocznie (np. ostatnie trzydzieści lat w Chinach) udział wydatków emerytalnych w PKB spadnie o połowę już po ok. 10 latach od rozpoczęcia likwidacji niewypłacalnego systemu. Spadek wydatków umożliwi obniżenie podatkowych źródeł spłaty zobowiązań emerytalnych, które z początkowo równych dotychczasowym składkom (np. w postaci jednolitego podatku od wynagrodzeń) będą mogły być zmniejszone o połowę w czasie od 10 do 25 lat w zależności do tempa wzrostu gospodarczego.

Likwidacja przymusowego systemu ubezpieczeń społecznych będzie miała charakter ewolucyjny o naturalnym, długim okresie przejściowym zapewniającym zachowanie praw nabytych i tym większe emerytury im dłużej były opłacane składki przed dniem likwidacji (im ubezpieczeni byli starsi). Z kolei dla młodszych roczników atutem będzie stopniowe zmniejszanie podatku finansującego spłacanie zobowiązań, co będzie zwiększać ich dochody pierwotne i umożliwi wzrost prywatnych oszczędności.

Wzrost oszczędności i inwestycji

Jaką część dochodów powinniśmy oszczędzać, aby emerytura nie była głodowa? Załóżmy, że pracujemy 45 lat (np. od 25 roku życia), nasz dochód (wynagrodzenia, indywidualna działalności gospodarcza) stopniowo realnie podwaja się w czasie kariery zawodowej, a emeryturę pobieramy przez 11 lat (np. od 70 do 80 roku życia)[x]. Chcemy otrzymywać emeryturę w wysokości 90 % ostatniego (najwyższego w życiu) wynagrodzenia. Aby to osiągnąć nasza stopa oszczędności (kwota oszczędzana/dochody) powinna wynosić od ok. 10 do 17 % dochodów. Niższa stopa jest wymagana przy rentowności oszczędności na poziomie 4 % rocznie, wyższa 2 % rocznie. Składka emerytalna ZUS w 2013 r. wynosi 16,72 % (plus OFE 2,8 %) czyli jest na poziomie górnej granicy oszacowanej stopy oszczędności. Za te przymusowo odebrane dochody otrzymamy za 45 lat zusowską emeryturę nie w wysokości 90 % wynagrodzenia, jak w powyższym szacunku, a jedynie ok. 28 % tj. trzykrotnie niższą. Różnicę pochłonie utrzymanie płynności niewypłacalnego ZUS.

Dochody gospodarstw domowych (pierwotne brutto według rachunków narodowych GUS) stanowią ok. 64 % PKB, a oszczędności gospodarstw domowych 5 % PKB (2010)[xi]. Dobrowolne odkładanie na emeryturę 10-17 % bieżących dochodów wpłynie na zwiększenie oszczędności gospodarstw domowych o dodatkowe 6-11 % PKB. W rezultacie oszczędności w skali całej gospodarki narodowej na poziomie 17 % PKB mogą wzrosnąć do 23-28 % PKB, przyczyniając się do rozwoju bankowości, ubezpieczeń na życie i rynku kapitałowego.

Wzrost oszczędności umożliwi zwiększenie inwestycji. Dzięki zniesieniu przymusu ubezpieczeń emerytalnych obecna stopa inwestycji 19 % PKB ma szansę wzrosnąć o połowę do ok. 30 % PKB. Inwestycje (nowe maszyny, technologie, linie produkcyjne) zwiększą wydajność pracy. Szacunkowo każde 10 % PKB inwestycji zwiększa PKB na osobę o ok. 3 % rocznie umożliwiając podobny wzrost dochodów pracowników i przedsiębiorców[xii].

Impuls demograficzny

Według stanu w 2011 r. Polka w wieku rozrodczym urodziła przeciętnie tylko 1,3 dziecka. Dla pełnego zastąpienia poprzedniego pokolenia przez następne wskaźnik ten powinien wynosić 2,10-2,15 (prosta zastępowalność pokoleń). W naszych rodzinach brakuje jednego dziecka, aby zachować liczebność populacji Polaków.

Dotychczasowe próby zwiększenia płodności Polaków okazały się bezskuteczne. Trudno oczekiwać innego rezultatu w sytuacji niskiego, krótkookresowego i uzależnionego od politycznej uznaniowości wsparcia finansowego ze strony państwa. Rodzinna ulga podatkowa w podatku dochodowym (PIT) pokrywa zaledwie ok. 10 % kosztów związanych z dzieckiem. Z kolei roczny urlop macierzyński sprowadza się do wsparcia opieki rodzicielskiej nad dzieckiem tylko przez 4-5 % łącznego czasu wychowywania dziecka od urodzenia do podjęcia przez nie pracy.

Dziecko jest obok domu (mieszkania) największą inwestycją w życiu rodziny. Wydatki na utrzymanie i wychowanie pierwszego dziecka wynoszą średnio ok. 1 tys. zł miesięcznie[xiii]. Do rozpoczęcia przez dziecko aktywności zawodowej koszt ten sięga łącznie ok. 200 tys. zł. Nakłady na drugie dziecko są niższe o ok. 15-20 %, a na trzecie ok. 30-40 % od nakładów na pierworodnego potomka (wielokrotne wykorzystanie odzieży, mebli dziecięcych, zabawek czy książek). Koszt drugiego dziecka wynosi nie więcej niż ok. 800 zł, a trzeciego nie więcej niż ok. 600 zł miesięcznie.

Dodatkowe oszczędności dzięki rezygnacji z ZUS wynoszą w przypadku dwojga przeciętnie zarabiających rodziców ok. 500-850 zł miesięcznie. Ich dochody będą zwiększać się również dzięki szybszemu wzrostowi gospodarczemu. Rodzina uzyska zatem możliwość sfinansowania, utrzymania i wychowania kolejnego dziecka, które z uwagi więź rodzic-dziecko wesprze rodziców na emeryturze. Pozostawienie rodzinom środków trafiających do ZUS, które można przeznaczyć na następne dziecko, będzie skuteczniejszym środkiem polityki demograficznej od dotychczasowych cząstkowych rozwiązań. Wzrost dzietności kobiet o jedno dziecko zapewni nie tylko stabilizację demograficzną populacji Polaków, ale i jej umiarkowany wzrost.

Zamożniejsi Polacy

Wzrost oszczędności dzięki likwidacji ZUS w dwojaki sposób wpłynie na zwiększenie naszych dochodów oraz PKB.

Z jednej strony przeznaczenie oszczędności na inwestycje produkcyjne (poprzez np. lokaty w bankach i finansowane z nich kredyty inwestycyjne, fundusze inwestycyjne, czy inwestycje we własne firmy) zwiększy wydajność pracy. Wzrost stopy inwestycji doda ok. 3 % dynamiki PKB. Taka dynamika podwoi dochody Polaków w ciągu ok. 24 lat (jedno pokolenie). Daje to szansę na osiągnięcie poziomu zamożności Polaków takiego jak np. w Niemczech. Polska gospodarka byłaby wówczas w czołowej piątce państw w Europie pod względem wielkości PKB.

Z drugiej strony zwiększenie liczby dzieci odwróci za 20-30 lat tendencję spadku liczby pracujących. Więcej pracowników i przedsiębiorców w nowoczesnych i wydajnych firmach to strategiczna przewaga w sytuacji starzenia się licznych narodów Europy. Będziemy mogli podjąć rywalizację nawet o pozycję gospodarczego i politycznego europejskiego lidera.

Czy to działa?

Jednym z najciekawszych przypadków polityki społecznej na świecie są Chiny. Jest to przypadek wyjątkowy również z punktu widzenia Polski. W obu krajach reformy komunistycznego systemu centralnego planowania zaczęły się od lat 80-tych XX w. Chińczycy w ciągu ostatnich 30 lat rozwinęli swoją gospodarkę do drugiej potęgi świata po Stanach Zjednoczonych. My wleczemy się w ogonie Europy.

Z makroekonomicznego punktu widzenia chiński sukces to połączenie wzrostu wydajności pracy dzięki inwestycjom oraz wzrostu liczby pracujących poza rolnictwem w wyniku migracji ze wsi do miast. Inwestycje w Chinach sięgają 47 % PKB[xiv] przy średniej Europejskiej 18 % PKB i 19 % PKB w Polsce (2012). Rekordowy poziom inwestycji wymaga odpowiednich oszczędności na ich sfinansowanie.

W komunistycznych Chinach nie istniał powszechny przymusowy system ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych[xv]. Zabezpieczenie finansowania kosztów utrzymania i leczenia na starość następowało głównie poprzez indywidualną oszczędność Chińczyków. Ponadto chińska polityka jednego dziecka (od 1977 r.) pozbawiła rodziny, mimo posiadanych środków, możliwości inwestowania w dzieci. To stało się dodatkowym bodźcem do gromadzenia prywatnych oszczędności.

Oszczędności w Chinach sięgają ok. 50 % PKB w tym ok. 22 % PKB to oszczędności gospodarstw domowych[xvi]. Polskie gospodarstwa domowe oszczędzają 5 % PKB. Wysoka stopa oszczędności Chińczyków skutkuje m.in. rozwojem sektora bankowego. W 2012 r. gotówka, depozyty bieżące i terminowe w Chinach stanowiły 187 % PKB (oficjalne banki, bez shadow banking)[xvii]. W tym samym czasie środki pieniężne w Polsce (M2) sięgnęły 54 % PKB. Uwzględniając wielkość gospodarek Chińczycy są 3-4 razy bardziej oszczędni niż Polacy. W większym stopniu jest to wynikiem ekonomicznej konieczności zabezpieczenia środków na starość niż etyki konfucjańskiej, która w Chinach od czasów Mao Zedonga oględnie ujmując nie należała do kanonu ideologicznego.

W Chinach i w Polsce prowadzona jest polityka jednego dziecka. W Chinach władze wymusiły to przymusem prawnym, a w Polsce ekonomicznym. Chińczycy oszczędności zainwestowali w gospodarkę. W Polsce dochody, które można zaoszczędzić są przejadane poprzez niewypłacalny system emerytalny. Kto na tym lepiej wyszedł?

Wolność

Polacy miłują wolność. W XI wiecznej kronice biskupa Thietmara z Merseburga zachował się przekaz o Bolesławie Chrobrym, który próbował wymusić przestrzeganie postu wybijaniem zębów rodakom spożywającym zakazane mięso. Trzynaście lat po śmierci króla Polacy zniszczyli kościoły, a Kazimierz Odnowiciel - wnuk Chrobrego uszedł za granicę. Największy rozkwit, w swojej dotychczasowej historii, Polska osiągnęła w XVI w. w czasach przestrzegania „złotej wolności” – swobód i praw. Później Polacy nie pogodzili się z podporządkowaniem obcym państwom (zaborcom, a potem ZSRR). Współcześnie próby ograniczania wolności wywołują bunt młodego pokolenia (antyActa).

Przesadne regulacje i obciążenia są obce narodowemu charakterowi Polaków. Potrafimy je bojkotować, omijać, a nawet wzniecać czynny opór. Nic nie zmieniło się w tej mierze od tysiąca lat. To co jest zgodne z charakterem np. Niemców, zaprowadzane u nas skutkuje nieefektywnością i niestabilnością systemu. Polacy od lat manewrują tak, aby nie płacić ZUS (umowy zlecenia, o dzieło, indywidualna działalność gospodarcza w budownictwie, szara strefa). Obniżanie składek jest nawet półoficjalną doktryną państwową (kontrakty lekarzy i pielęgniarek zamiast umów o pracę). Zniesienie przymusu ubezpieczeń społecznych wpisuje się w naszą wielowiekową mentalność.

Wolność dysponowania dotąd pochłanianymi przez ZUS dochodami zwiększy inwestycje i będzie skutkowała narodzinami większej liczby dzieci. Indywidualny wybór przez każdą rodzinę pomiędzy oszczędzaniem, a przeznaczeniem środków na koszty utrzymania i wychowania dzieci umożliwi osiągnięcie optymalnej równowagi pomiędzy czynnikami wzrostu: krótko i średnioterminowymi (inwestycje produkcyjne), oraz długoterminowymi (zwiększenie liczby pracujących poprzez poczęcie, wychowywanie i kształcenie dzieci). Dzięki wolności oszczędzania na emeryturę nastąpi odbudowa tkanki ekonomicznej (silna gospodarka) oraz społecznej (zdrowa rodzina).


[i] „Gość Poranka”, TVP Info Warszawa 2 lipiec 2013, http://www.youtube.com/watch?v=bfcVOs4LIko

[ii] Formalnie ZUS jest instytucją zarządzającą Funduszem Ubezpieczeń Społecznych.

[iii] „European system of national and regional accounts in the European Union (ESA 2010)” Parlament Europejski Strasburg 2013,  http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?type=TA&reference=P7-TA-2013-0079&language=EN&ring=A7-2012-0076

[iv] Pismo GUS z dnia 21 marca 2013 r., http://www.dobrowol.org/drobiazgi/130321_odpowiedzGUS

[v] R. Mink „The impact of ageing on public expenditure”, Bank for International Settlements IFC Bulletin 2008 Nr 28, http://www.bis.org/ifc/publ/ifcb28y.pdf

R. Mink, M. Rodriguez, E. Barredo and J. Verrinder, „Reflecting pensions in National Accounts – Work of the Eurostat/ECB Task Force”, 30th General Conference of the International Association for Research in Income and Wealth (IARIW), sierpień 2008, http://www.iariw.org/papers/2008/mink.pdf

„Entitlements of households under government pension schemes in the euro area – results on the basis of the new System of National Accounts, ECB Monthly Bulletin”, styczeń 2010, http://www.ecb.int/pub/pdf/other/art3_mb201001en_pp85-101en.pdf

[vi] „Przegląd funkcjonowania systemu emerytalnego” Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwo Finansów Warszawa 2013, http://www.mpips.gov.pl/download/gfx/mpips/pl/defaultaktualnosci/5539/6266/1/Przeglad%20funkcjonowania%20systemu%20emerytalnego%20Bezpieczenstwo%20dzieki%20zrownowazeniu.pdf

[vii] „Sprawozdanie o stanie mienia Skarbu Państwa”, Ministerstwo Skarbu Państwa Warszawa 2012, http://bip.msp.gov.pl/download/1/5554/Sprawozdanie_2011.pdf

[viii] Uzasadnienie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem systemu ubezpieczeń społecznych, Warszawa 2011, druk sejmowy VI kadencji nr 3946, http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/1EE73B0055406254C125785000377541/$file/3946-uzasadnienie.doc

[ix] „Prognoza wpływów i wydatków funduszu emerytalnego do 2060 r.”, ZUS Warszawa 2013, http://www.zus.pl/bip/pliki/Prognoza_fundusz_emerytalny_2015_2060.pdf

[x] Przeciętny czas aktywności zawodowej i pobierania emerytury (dalsze trwanie życia) nieco dłuższy niż obecnie - antycypujący stan w przyszłości.

[xi] „Rachunki narodowe według sektorów i podsektorów instytucjonalnych 2007-2010”, GUS Warszawa 2012, http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/rn_rach_narod_wg_sek_i_podsek_2007-2010.pdf

[xii] M. Konopczyński „Wpływ opodatkowania na wzrost gospodarczy” Ekonomista PAN 2012 nr 6, http://eko.czasopisma.pan.pl/images/data/eko/wydania/No_6_2012/No_6_2012.pdf#page=15

[xiii] „Budżety gospodarstw domowych w 2011 r.” GUS Warszawa 2012, http://stat.gov.pl/gus/5840_3467_PLK_HTML.htm

[xiv] „Gross Domestic Product by Expenditure Approach” China statistical yearbook 2012, NBS of China, http://www.stats.gov.cn/tjsj/ndsj/2012/indexeh.htm

„BRICS Joint Statistical Publication 2013”, Durban 2013, http://www.statssa.gov.za/news_archive/Docs/FINAL_BRICS%20PUBLICATION_PRINT_23%20MARCH%202013_Reworked.pdf

[xv] „System społecznych świadczeń emerytalnych w Chinach”, Radio China International Pekin 19 kwiecień 2013, http://polish.cri.cn/961/2013/04/19/21s116446.htm

[xvi] Il Houng Lee, Murtaza Syed, and Liu Xueyan, „Is China Over-Investing and Does it Matter?” IMF Working Paper 2012 nr 277, http://www.imf.org/external/pubs/ft/wp/2012/wp12277.pdf

[xvii] „Money Supply”, People’s Bank of China 2012, http://www.pbc.gov.cn/publish/html/kuangjia.htm?id=2012s07.htm

O kolejnych publikacjach autora dowiesz się bezzwłocznie dzięki polubieniu profilu na Facebooku: 
https://www.facebook.com/UrbasTomasz 
oraz po zaznaczeniu opcji „Otrzymuj powiadomienia” która pokaże się po najechaniu na przycisk „Lubisz to!”.
Ponadto bieżące informacje zapewni obserwacja profilu na Twitterze: 
https://twitter.com/TomaszUrbas
oraz Google+
https://plus.google.com/104420250115637056525/posts

Data:
Kategoria: Gospodarka

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 1 skomentuj »

Na portalu NBP zauważono, że brak przymusu ubezpieczeń społecznych zwiększa oszczędności:
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/polisy-zdrowotne-zwieksza-chinska-konsumpcje/comment-page-1/
Autor jednak starannie pominął, że dzięki temu wzrastają też inwestycje, liczba miejsc pracy oraz tempo wzrostu gospodarczego.
Chińczycy są pod presją Zachodu, aby ograniczyli tempo wzrostu gospodarczego, aby opóźnić prześcignięcie Stanów Zjednoczonych przez Chiny.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.