Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Niewygodny świadek? Trzeba go pomówić i zniszczyć!

Milicz znowu wraca na tapetę. Wydawało się, że wszystko jest w normie. Bynajmniej tak nas zapewniał onegdaj Rzecznik Prasowy Prokuratora Generalnego. Fakty są jednak inne.

Protest w Sądzie
Na zdjęciu od lewej prezes Krzysztof Gawryszczak, pełnomocnik Grażyna Gierszewska, dziadek i Tata Oli

W związku z wydarzeniami wSądzie Rejonowym w Miliczuw dniu 27.09.2010r. składam skargę na ręce przewodniczącego wydziału karnego. Uważam, że postępowanie w sprawie IIW620/10 jest niedopuszczalne, zawiera wiele uchybień, zaniechań i niedociągnięć oraz jest niezgodne z prawem. Oświadczam, że w dniu 27.09.2010r. w Sądzie Rejonowym w Miliczu pani K. napadła na mnie wydzierając mi z ręki dowód rzeczowy w postaci zdjęcia dziecka małoletniej Aleksandry Kowalczyk, na którym widoczna była blizna na nosie dziecka zadana przez panią Marzenę K. do czego podejrzana w sprawie Ds. 462/10 przyznała się. Ma to ścisły związek z postępowaniem sądowym RIII Nsm 33/10. Pani Marzena K. zaatakowała mnie fizycznie, zniszczyła dowód rzeczowy, pobiła mnie oraz naruszyła moją nietykalność cielesną zadając mi rany na powierzchni dłoni.

Niezrozumiałym jest dla mnie fakt, iż Komenda Powiatowa Policji w Miliczu występuje w roli oskarżyciela wyręczając tym samym osobę, która prawnie jak osoba pokrzywdzona powinna wnieść sprawę do sądu. Przecież ja nie zniszczyłam mienia Komendy Powiatowej Policji w Miliczu, nie wysadziłam radiowozu, ani też nie zburzyłam komendy powiatowej.

Całkowicie niezrozumiałym jest dla mnie fakt, że rozprawa w wydziale karnym odbyła się bez powiadomienia mnie, iż takie posiedzenie ma nastąpić i że w ogóle wobec mnie wystosowano to niedorzeczne i niezgodne z prawdą oskarżenie. Śmieszy mnie fakt, że rzekoma pokrzywdzona po dwóch miesiącach przypomniała sobie, iż rzekomo miała rozdartą kurtkę, czy też torebkę. Nawet gdyby taki fakt zaistniał, to rzekoma pokrzywdzona sama sobie jest winna napadając na mnie w sądzie publicznie w wyniku czego doznałam obrażeń ciała. Na powyższą okoliczność wydarzeń byłam przesłuchiwana 26.11.2010r. Jestem pełna podziwu, że człowiek, któremu rzekomo zniszczono mienie dopatruje się tego po dwóch miesiącach, jest to po prostu śmieszne i są to fałszywe zeznania o czym zaświadczam osobiście oraz powołuję dwóch świadków, którzy byli podani podczas przesłuchania mnie oraz pana Tadeusza Kowalczyka, a których sąd w Miliczu celowo nie przesłuchał, chroniąc w ten sposób podejrzaną o wyżej wymienione czyny. Tym samym powołuję na świadków niniejszego zdarzenia pana Tadeusza Kowalczyka, pana Bronisława Kowalczyka zamieszkałych (adres znany redakcji) oraz mecenasa Pawła Grzegorczyka będącego pełnomocnikiem w Sądzie Rejonowym w Miliczu oraz pracownika ochrony, który w tym dniu miał dyżur. Powołani świadkowie przez panią Marzenę K. to inaczej wytwór jej wyobraźni, gdyż policjant Andrzej W. nie mógł być świadkiem rzekomego rozdarcia kurtki, czy zniszczenia torebki, ponieważ został wezwany przeze mnie już po napaści na mnie, jako pełnomocnika organizacji "Na rzecz poszanowania praw dzieci i rodzin" Gdynia. Świadkiem nie może być też pan mecenas Paweł Grzegorczyk, ponieważ jest on moim pełnomocnikiem w sprawie o publiczne zniesławienie mojej osoby. Karygodną rzeczą jest, iż małoletnia Aleksandra Kowalczyk jest narzędziem rozgrywki w rękach oprawcy Marzeny K. i została po raz kolejny wykorzystana przez niezrównoważoną psychicznie matkę, jako świadek w sprawie będąc dzieckiem niepełnosprawnym umysłowo. Podejrzewam, iż małoletnia Aleksandra Kowalczyk była zastraszona i na pamięć wyuczona co ma powiedzieć. Odbiło się to niewątpliwie po raz kolejny na zniszczonej psychice tego nieszczęśliwego dziecka. Takie zachowanie opiekuna jest karygodne i nie do przyjęcia ze względu na kartę praw dziecka oraz prawo europejskie. Ponadto zarzucam Sądowi Rejonowemu w Miliczu naruszenie artykułu 17 Europejskiej Konwencji O Ochronie Praw Człowieka. To, co dzieje się w Sądzie w Miliczu jest kuriozalne.

A wątpliwości mogą powstać w wyniku rozpatrzenia wszczętego dochodzenia w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej i użycia obrony koniecznej i skierowania aktu oskarżenia z oskarżenia publicznego o czyn z art. 207 paragraf 1 kk.

Zdarzenia, które miały miejsce w dniu 27.09.2010r. w Miliczu, a w wyniku których poszkodowana zarzuca obwinionej czyny z art. 124 kw., są przedmiotem wcześniejszego dochodzenia i wchodzą całkowicie w zdarzenia, w których obecna poszkodowana występuje w charakterze podejrzanej. W związku z tym niniejsze postępowanie jest bezzasadne, gdyż nie może zachodzić sytuacja, która nawet tylko uprawdopodobniona przyczynia się do złamania reguły konsumpcji skargi publicznej poprzez oskarżenie wzajemne.

Ręka pobitej Grażyny Gierszewskiej
Na zdjęciu ręka pobitej i podrapanej Grażyny Gierszewskiej.

Zasadność skargi wynika również iż faktyczna poszkodowana składała wyjaśnienia ze zdarzenia w dniu 26.11.2010r. w Nowym Tomyślu, co jest przedmiotem wcześniejszego postępowania Prokuratorskiego Sygn. Ds. 462/10 i z oczywistych względów jako strona - podejrzana o popełnienie czynu z art.207 paragraf 1 kk będzie miała możliwość wniesienia pozwu wzajemnego.

Z tych względów wnoszę o odrzucenie w całości i zawieszenie postępowania do czasu wniesienia aktu oskarżenia z oskarżenia publicznego bądź aktu subsydiarnego. Oczywistym jest iż stosując regułę Jura Novit Curia Sąd powinien pouczyć stronę iż ma możliwość wniesienia aktu oskarżenia wzajemnego a dopiero gdy tego nie uczyni będzie miała możliwość wniesienia oddzielnego aktu oskarżenia odrębnego.

Oświadczam jednocześnie, iż pani Marzena K. złożyła fałszywe doniesienie i fałszywe zeznania w sprawie rzekomego uszkodzenia kurtki i torebki. Jestem głęboko przekonana że uczyniła to sama chcąc w ten sposób odwrócić uwagę od faktycznych wydarzeń mających miejsce dnia 27.09.2010r. Oświadczam również, iż podczas całego zajścia nigdzie nie widziałam pani Bożeny O., która figuruje jako świadek zajścia ponieważ znajdowała się wówczas w środku Sali wraz z sędzią Dominikiem F. oraz małoletnią Aleksandrą Kowalczyk. Tak więc osoby te nie mogły być świadkami zajścia na korytarzu w Sądzie Rejonowym w Miliczu, ponieważ wówczas osoby te znajdowały się wewnątrz sali rozpraw. Podejrzewam, iż w złożeniu fałszywych zeznań dopomogła pani Marzenie K. prokuratura, policja z którymi to pani Marzena K. ma podejrzane układy pomimo swojego ewidentnego przestępstwa w postępowaniu prokuratorskim Ds. 462/10 (nie da się zdeprecjonować kilkunastu świadków w tym czterech naocznych nieludzkiego traktowania i katowania małoletniej Aleksandry Kowalczyk, te wszystkie sprawy są ze sobą powiązane, a prokuratura milicka jest podejrzana - sprawa w prokuraturze generalnej i ministerstwie sprawiedliwości o wieloletnią ochronę przestępcy Marzeny K. Nie da się też zniszczyć dowodów rzeczowych dokonanego przestępstwa przez Marzenę K., o czym doskonale wie prokuratura w Miliczu) i Sąd Rejonowy w Miliczu. Wobec powyższego skarga jest zasadna.

 

Grażyna Gierszewska

Data:
Kategoria: Gospodarka

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.