Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zachód i Polska. Realpolitik Sikorskiego

Radosław Sikorski uczynił wyłom w polityce opartej o wiarę w Zachód. Uznał za konieczne podwojenie polskiej gospodarki. Dzięki temu Polska ma uzyskać możliwość samodzielnej obrony oraz być wpływowym państwem Europy. Takie tezy postawiłem na początku roku w artykule w opiniotwórczym "Uważam rze".

Zachód i Polska. Realpolitik Sikorskiego

Radosław Sikorski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” postawił bardzo interesujące i ważne tezy wskazujące na myślenie kategoriami Realpolitik.

Minister spraw zagranicznych tradycyjnie posłużył się prounijną retoryką z nutą osobistej próżności: „Widzę Polskę w "grupie trzymającej w Europie władzę", gronie pięciu-sześciu państw, wbrew którym nie można w Unii podjąć żadnej decyzji.”. Podkreślił, że Unia Europejska (Niemcy, Francja) pilnie potrzebuje Polski w strefie euro.

I nagle pojawił się realizm. Sikorski wyznał "musimy mieć gospodarkę dwa razy większą od obecnej, musimy być źródłem innowacji, musimy być sami w stanie zabezpieczyć nasze bezpieczeństwo. Te cele można osiągnąć w ciągu jednego pokolenia". Nie sposób co do zasady nie zgodzić się z ministrem. Tezy te postawiłem w artykule w „Uważam rze” ze stycznia 2013 r. „Polska stoi na rozdrożu”: „Polska ma potencjał geograficzny (wielkość i położenie kraju) oraz demograficzny (największa liczba ludności w Europie Środkowej) dla objęcia regionalnego przywództwa. PKB na osobę w 2012 r. stanowi w Polsce ok. 53 proc. niemieckiego (z uwzględnieniem różnej siły nabywczej walut). Ten dystans można odrobić nawet w dekadę („Chińska recepta", „Uważam Rze" 1/2013). Tym bardziej że Niemcy nie są liderem w Europie pod względem PKB per capita. W Europie wyprzedzają je: Luksemburg, Norwegia, Szwajcaria, Austria, Holandia, Szwecja, Irlandia i Islandia. Siła Niemiec to efekt średniego w realiach Zachodniej Europy PKB na osobę i największej w Europie liczby mieszkańców. Uwalniająca przedsiębiorczość Polaków rewolucja wolnościowa, gospodarka oparta na wiedzy, ochronie narodowych interesów gospodarczych oraz dyscyplinie finansowej umożliwiają zajęcie przez polską gospodarkę po 10 latach co najmniej czwartego miejsca w Europie pod względem PKB po Niemczech, Francji i Włoszech przy zamożności obywateli na średnim niemieckim poziomie.

Różnica pomiędzy wizję Radosława Sikorskiego, a moją polega na czasie i na rozłożeniu akcentów. Uważam, że połączenie rewolucji wolnościowej w przedsiębiorczości, innowacyjności, ochrony interesów narodowych i dyscypliny finansowej umożliwia osiągnięcie przez Polskę dynamiki PKB rzędu 10 % rocznie, co umożliwia podwojenie PKB w czasie nie dłuższym 10 lat ("Polskie marzenie. Narodowe zarządzanie strategiczne"). Minister dostrzega tylko innowacyjność jako czynnik polskiego skoku. To oczywisty skutek, gdy zakłada się dalsze spętywanie Polaków regulacjami unijnymi, w tym pozbawienie obrony w wojnie prowadzonej środkami ekonomicznymi. Przy takim założeniu Radosław Sikorski ocenia, że podwojenie PKB będzie trwało do 20-30 lat (jedno pokolenie), co oznacza osiągnięcie dynamiki PKB rzędu do 2-3 % rocznie.

Siła polskiej gospodarki jest zdaniem Sikorskiego niezbędna dla samodzielnego zabezpieczenia bezpieczeństwa Polski. To istotny pozytywny przełom w dotychczasowej polityce opartej o papierowe sojusze (NATO). W przywołanym artykule pisałem: „Doświadczenie II wojny światowej uczy nas: „Umiesz liczyć? Licz na siebie”. Duża gospodarka to źródło dużych nakładów na obronę narodową. Mamy szansę stworzyć jedne z największych sił zbrojnych w Europie, zwłaszcza w sytuacji utrzymywania się tendencji pacyfistycznych w Niemczech. Sukces polskich reform i zamożność Polaków oraz potencjał gospodarczy i militarny uczyni z Polski wiarygodnego i pożądanego partnera w Europie Środkowej.”.

Odmiennie, niż minister spraw zagranicznych widzę wykorzystanie naszego rosnącego potencjału. Sikorski jeszcze marzy o euro. Moim zdaniem euro jest środkiem do degradacji ekonomicznej, społecznej, demograficznej i politycznej Polski („Euro zamiast czołgów”), a naszą misją w Europie jest: „W miarę wzrostu siły polskiej gospodarki Polacy powinni żądać decentralizacji Unii, zmniejszenia biurokracji oraz uproszczenia przepisów zwłaszcza w celu odrodzenia przedsiębiorczości. Celem powinien być wspólny, a nie jednolity, rynek oraz zachowanie konkurencji pomiędzy państwami, która czyni system efektywniejszym i bardziej stabilnym.”.

Wypowiedź Radosława Sikorskiego nie wydaje się przypadkowa. Już w trakcie sejmowej debaty o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r. dostrzegłem chłodne oceny potencjału Polski („Sikorski w Sejmie jak Beck - Polska wciągana w globalny konflikt”). Oparcie polityki o rzetelne oceny to dobry kierunek. Wcześniej, czy później doprowadzi to do zastosowania skutecznych środków realizacji celów politycznych.

Data:
Kategoria: Polska

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.