Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Euro jak rozbiory Polski

Klasa polityczna w Polsce blokuje reformy. Należy ją wymienić, a nie szukać presji z zagranicy wymuszającej reformy.

Euro jak rozbiory Polski

Ryszard Petru we wpisie „Potrzebna spójna strategia przyjęcia euro” uważa przyjęcie euro za ważną przesłankę wymuszającą na politykach w Polsce niezbędne reformy. Autor uznał, że polska klasa polityczna zajmuje się sprawami bieżącymi grzebiąc strategiczne szanse dla Polski. W związku z tym potrzebuje oświeceniowego przymusu z zewnątrz.

Historia się powtarza. Przed trzema wiekami polska klasa polityczna swoją niekompetencją i prywatą staczała Rzeczypospolitą, jeszcze niedawno europejskie mocarstwo, w państwowy niebyt. Pierwszy rozbiór Polski w 1772 r. i dalsza presja Rosji z zagrożeniem użycia siły włącznie wymusiły podjęcie reform, których szczytem była Konstytucja 3 Maja 1791 r. Celem reform miało być zwiększenie siły państwa przez wzmocnienie monarchii kosztem republikańskich wolności. Metoda naprawy Rzeczypospolitej poniosła fiasko z kulminacją w postaci III rozbioru w 1795 r.

Presja z zewnątrz nie jest dobrą metodą na reformy. Zagraża suwerenności państwa i umożliwia realizację interesów państw obcych. Euro jest niezłym przykładem tych niebezpieczeństw. W artykule „Euro zamiast czołgów” opisuję jak zgodnie z zasadami unii walutowej Niemcy podbijają gospodarczo i politycznie państwa Unii nie dorównujące ich potencjałowi przemysłowemu. Stosują dumping demograficzny przez emigrację do Niemiec pod przymusem ekonomicznym. Lokują za swoimi granicami setki miliardów euro kredytów, wywołując inflację w krajach peryferyjnych, co zwiększa opłacalność niemieckiego  eksportu. Stosują bariery prawne (m.in. redukcja emisji dwutlenku węgla, prawo patentowe) godząc w konkurencję dla niemieckiego eksportu. Wreszcie szantażują całą Unię rozpadem prąc do unii fiskalnej, bankowej i politycznej w celu ochrony zainwestowanego poza swoimi granicami kapitału (głównie kredytów).

Podzielam pogląd Ryszarda Petru o ułomności polskiej klasy politycznej. W najbliższym wydaniu tygodnika „Uważam rze” (w kioskach od 6 maja) ukaże się mój artykuł próbujący określić fundamentalne przyczyny tego stanu. Jednak recepta, aby politykę w Polsce w istocie prowadziły obce władze jest mi obca. Reformatorski impet zgodny z interesami Polski może zapewnić tylko pokoleniowa wymiana klasy politycznej w Polsce.

Data:
Kategoria: Polska

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 3 skomentuj »
Janusz Szabłowski 11 lat 1 miesiąc temu

100/100

Gangrena Polityczna 11 lat 1 miesiąc temu

Pokoleniowa wymiana klasy politycznej w Polsce jes konieczna, czy zdążymy jeszcze przed całkowitym upadkiem czyli zniewoleniem ?

Wiadomość dla Pana ryszarda Petru zabiegającego jak najszybciej do EURO bo to wymusi reformy. Panie ryszardzie Petru pchanie na siłę w obcą i zjednoczoą walutę dla wszystkich, wymusi standarty wobec wszystkich jednakowe. Jak się to ma że nie chcą mieć swojej waluty, Pan także a planuje się większy import, manipulując stopami. Byśmy mniej zarabiali na eksporcie a opłacał się import. Nie ma na tyle produkcji, to wobec świata planuje sie inflację. W zeszłym roku była 4.5%. NBP bierze lichwę a pieniądze ma z drukarni. Bank europejski to było 0.8% oprocentowanie naszego 4,5%, Razem oszukali, wydarli ludziom 9% a że obniżyli wartość pensji to ludzie musieli zapłacić już 18% więcej. Doliczmy deficyt w handlu zagranicznym 3% to następne obnizenie wartości złotego. Wyciągnęli większe podatki bo budzet na kredyt, spłata odsetek, spłata kredytu, kredyt z odsetkami na te kredyty tak spłacają, doliczenie do podatku dalsze ponad 10% przez te kredyty, a mógłby być 9%. Nie planują wzrostu gospodarczego bo po co nadrobili inflacją. Wyciągnęli za dużo pieniędzy Polakom przez to pogrążyli budzet jeszcze bardziej. Wiele firm budujących autostrady z tiorbami puścili, kto się za nimi ujął. Dzisiaj komornik niejednego zlicytował a łańcuszek poszedł w Polskę, by zbankrutowało jeszcze więcej kooperantów tych firm. Przecież te firmy zapłaciły do budzetu podatek za towar. Pieniądz musi pokrywać produkcję, towar to pieniądz- pieniądz to wartość towaru powinna być stała. Jak się ma to, by banki nie mając produkcji średnio brały prowizję i oprocentowanie a wysokości 17% przecież pieniądze mają z NBP i dzwigni finansowej jako zapis komputerowy jest to mnozenie pieniędzy bez pokrycia. Razem to tworzy, że zdejmuje się z rynku następne 17% razem. Na tyle ludzie nie zainwestują. Jak wiem oprocentowanie jako rekompensata dla lokująscych około 6%. Jak się to ma do inflacji. Przecież tym ludziom spadła wartość pieniędzy, za nie musząś już zapłacić za towar ponad 20%. A wiec co to za rekompensata. Banki z rządem i NBP razem lody kręcą by tą gospodarkę zdławić. Jest Pan doradcą w Polsce i nie podoba mi się Pana ideologia. Popieranie biednego Polaka by całkowicie podpierał się po przez banki to wyciągnęło z gospodarki około 5% z PKB pieniędzy towar był droższy w podatku bo budzet na kredytach i gospodarka oraz kredyt konsumencki na kredycie zdjęlo z rynku te 15 % gdyby NBP wypełniał swoją rolę. by było jak w EBC unijnym banku O ile wiem NBP winien dbać o tani pieniądz do produkcji, i pokrywał tą produkcję. Rząd na kredytach pomnarza inflację. NBP daje rządowi 7mld zł takze powiększa inflację bo nie do produkcji. Tylko te 7 mld może wypracować w PKB około 70 mld zł w roku to jest około 28 mld zł podatku do budzetu. To te domaganie się oszczędności przez banki a gospodarka się wali. Krzyczą by przejąć całość finansowania i na długach . Przecież ta niegospodarność zniszczyła całe 100% PKB. Razi ich by Polak miał coś własnej gotówki bo to zaraz oszust. A jak się to ma do prezesów,zarządów różnej maści z pensjami 15 krotnie wiekszych jak robotnik, To jest okradanie państwa i budżetu, to nie jest produkcja. Wejdą do UNII to będą wymuszali by takie same gaże dostali jak unijni urzędnicy, przez to parcie jak najszybciej do UNII. Mieli szansę a nie chcą. Integracja kosztuje, przy tym Polska wpadnie w trybiki Unijne i wyladuje jak Grecja, Cypr, Hiszpania. Przecież lepiej im się powodziło mieli większe pensje, lepsze gospodarki od Polski. Jak się to ma że Rząd nasz nie chce by była większa i tańsza produkcja, wszystko robi by była droga produkcja, by ludzie uciekali z kraju, a będzie drożej i lepiej dla sąsiadów którzy PKB mają 8 razy większy od Polski a tylko 50% mniej ludności. To PKB winno wynosić 5.5 bln zł. Będzie budżet starczy na wszystko i rozwój. Co roku tyle tracimy a więc po wstąpieniu do UNII cofnęliśmy się z gospodarka jak niemcy o 80 lat a wbija się ludziom do głowy jaka to wspaniała UNIA. My zamiast poprawiać unowocześniać zakłady produkcyjne, likwidowaliśmy na rzecz supermarketów by sprzedawać z zagranicy towary. Nasze wszystko be, a w Unii nasze maszyny wykorzystywano dalej lub burząc zakłady likwidowali konkurencję w Polsce.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.