Podroż Tuska do Nigerii może nie była taka przypadkowa. III RP dryfuje powoli w stronę Afryki. Czekoladowy orzeł Komorowskiego jest kamieniem milowym w stronę państwa z książek Orwella, Mrożka i Kafki, w którym rozgrywa się tragiczny kabaret. Trzy lata po tragedii smoleńskiej, która pozwoliła Komorowskiemu wypłynąć pod żyrandol.
Obserwując masowe kretyństwo panujące dzisiaj na ulicach Warszawy nie sposób nie pamiętać o koronacji prezydenta Republiki Środkowej Afryki, Jean-Bedel'a Bokassy, który ogłosił się w 1977 roku cesarzem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-B%C3%A9del_Bokassa
Tron cesarza został wykonany ze złoconego brązu w kształcie orła, a cesarska korona warta 5 mln USD była wysadzana 5 tysiącami diamentów. Ceremonia koronacji kosztowała ówczesne 20 milionów dolarów.
My mamy na razie czekoladowego orła. Ale mieliśmy Amber Gold, więc złoty orzeł jest w zasięgu zdolności organizacyjnych III RP.