W WALCE O SOCJALISTYCZNY KIERUNEK KULTURY POLSKIEJ
Szczególne miejsce na froncie ideologicznym zajmuje twórczość kulturalna. W zespole różnych elementów nadbudowy odgrywała ona zawsze bardzo dużą rolę, była istotnym czynnikiem kształtowania świadomości społecznej. Historia potwierdza to w całej pełni.
W naszym kraju rola literatury i sztuki oraz ranga społeczna pisarzy i artystów była zawsze duża. Dziś, w Polsce Ludowej dzięki rewolucji kulturalnej, dzięki podniesieniu się ogólnego poziomu oświaty znaczenie twórczości kulturalnej niepomiernie wzrosło. Państwo ludowe daje temu dobitny wyraz, łożąc wielkie sumy na rozwój oświaty, nauki i kultury. Czynimy to w głębokiej trosce o jak najpełniejsze zaspokajanie rosnących potrzeb kulturalnych ludzi pracy, w imię naszych humanistycznych celów, a także w głębokim przekonaniu o wielkim znaczeniu twórczości i działalności kulturalnej w kształtowaniu socjalistycznej świadomości społeczeństwa.
Rewolucyjnym przemianom społecznym i burzliwemu rozwojowi gospodarczemu naszego kraju towarzyszyła i ten rozwój wspierała rewolucja kulturalna. Szybki rozwój oświaty sprzyjał ogólnemu postępowi kulturalnemu naszego społeczeństwa. Inne jest dziś jego oblicze kulturalne, inne zainteresowania i potrzeby.
Ogromnie wzrosło czytelnictwo prasy i książek. Liczba abonentów radiowych sięga dziś 6 min, a telewizyjnych 1 200 tys. Ok. 180 mln widzów ogląda w ciągu roku filmy w naszych kinach, a ok. 12 mln odwiedza teatry. W tegorocznym, stojącym na wysokim poziomie, ogólnopolskim konkursie recytatorskim brało udział ponad 100 tys. osób. W niektórych województwach powstają towarzystwa miłośników sztuki; z powodzeniem rozwija się szeroki społeczny ruch kulturalny, obejmujący najbardziej odległe ośrodki naszego kraju. Społeczne towarzystwa kulturalne stawiają sobie różnorodne cele, począwszy od skromnych, mających na uwadze troskę o porządek i czystość, o kulturę życia codziennego, a skończywszy na bardzo ambitnych zadaniach kulturalnych i ideowo-politycznych.
Szczególnie cieszy nas rozwój życia kulturalnego w województwach do niedawna zacofanych pod względem kulturalnym, takich jak np. zielonogórskie, szczecińskie, rzeszowskie, warszawskie i inne. Wielką rolę w tych i innych województwach w inicjowaniu i rozsądnym kierowaniu życiem kulturalnym miast i wsi odgrywają komitety partyjne. Cennymi osiągnięciami mogą się również poszczycić w tej dziedzinie niektóre terenowe organizacje młodzieżowe. Niemałą pomoc w pracy kulturalnej wśród ludności okazuje nasze wojsko. Dobrze są na ogół wykorzystywane dla pracy kulturalnej szkoły. W wielu wypadkach stały się one prawdziwymi ogniskami życia kulturalnego. Coraz większą rolę w rozpowszechnianiu kultury w mieście i na wsi zaczyna odgrywać telewizja.
Również w twórczości kulturalnej mamy do zanotowania poważne osiągnięcia. W powojennym dorobku literatury polskiej niemało jest dzieł o dużych wartościach artystycznych i wychowawczych, w których problemy życia naszego narodu oświetlane są z pozycji ideowego poparcia dla władzy ludowej, dla budownictwa socjalistycznego. Przy tym literatura nasza pierwszego powojennego 10-lecia podjęła również trudne tematy z życia klasy robotniczej, z życia ludzi pracy w mieście i na wsi, które w czasach Polski burżuazyjnej znajdowały właściwe odbicie jedynie w twórczości nielicznych wówczas pisarzy rewolucyjnych.
W ostatnich paru latach także mamy do zanotowania cenne pozycje literackie, w których autorzy podejmują i słusznie — pod względem ideowym i artystycznym — rozwiązują problemy współczesnego życia naszego kraju. W związku z 40 rocznicą KPP i 20 rocznicą PPR pojawiło się szereg wartościowych pozycji pamiętnikarskich i beletrystycznych.
Również w naszej twórczości filmowej, która powstawała po wojnie w wyjątkowo trudnych warunkach, mamy niewątpliwe osiągnięcia. Posiadamy dziś kinematografię, dysponującą poważną bazą przemysłowo-techniczną, dzięki której możemy produkować rocznie kilkadziesiąt filmów fabularnych długometrażowych i kilkaset filmów średniego i krótkiego metrażu. Mamy doświadczonych i utalentowanych twórców filmowych, reżyserów i operatorów, wyszkolonych w przeważającej mierze w Polsce Ludowej.
Obok takich dzieł, które przyniosły poważny rozgłos polskiemu filmowi w świecie już w pierwszym okresie istnienia nowej kinematografii — jak „Ostatni etap”, „Ulica Graniczna” czy „Celuloza” — wyprodukowaliśmy również w ostatnich latach sporo filmów fabularnych, dokumentalnych i oświatowych wartościowych pod względem ideowym i artystycznym. Rozszerza się z roku na rok eksport naszej produkcji filmowej, szczególnie cieszy nas znaczny wzrost tego eksportu do krajów socjalistycznych.
Obserwujemy również poważne sukcesy w innych dziedzinach sztuki, a zwłaszcza w życiu teatralnym i muzycznym. Nasi reżyserzy, scenografowie i aktorzy cieszą się uznaniem wśród polskich widzów i dobrą opinią w bratnich krajach socjalistycznych. Polskie zespoły artystyczne, taneczno-wokalne i orkiestrowe odniosły w ostatnich latach dużo sukcesów W różnych częściach świata; swoją postawą artystyczną i ideowo-moralną przyczyniają się one do popularyzowania naszej kultury za granicą. To samo można powiedzieć o naszych solistach, dyrygentach, śpiewakach, pianistach, skrzypkach itp.
To wszystko cieszy nas i za wszystko, co cenne i wartościowe w twórczości naszych pisarzy i przedstawicieli innych dziedzin sztuki, wyrażamy im uznanie. Ale ten rzeczywisty dorobek pracy twórców i licznej rzeszy ofiarnych organizatorów naszego życia kulturalnego nie powinien zamykać nam oczu na braki i słabości naszego frontu kulturalnego, na zjawiska ujemne i szkodliwe, które, niestety, zbyt często dają o sobie znać. Nie wolno nam bowiem zapominać, że również w dziedzinie kultury i twórczości literacko-artystycznej toczy się walka ideologiczna.
W tej walce chodzi, z jednej strony, o afirmację socjalizmu, o krzewienie ideałów i postaw, które sprzyjają kształtowaniu się socjalistycznej świadomości narodu, a z drugiej strony — o zwalczanie wszystkiego, co ten proces hamuje.
W ostatnich latach — mimo wskazanych wyżej osiągnięć — mieliśmy jednak zbyt mało dzieł literackich, filmowych czy teatralnych, które by z pełnym zaangażowaniem i pasją ukazywały obraz naszego kraju, walkę o jego rozwój gospodarczy, ofiarny trud klasy robotniczej, inteligencji, polskiej wsi, kobiet i młodzieży.
Niewiele również pojawiło się dzieł, mówiących o doli ludu polskiego w Polsce obszarniczej i kapitalistycznej, o rewolucyjnej walce klasy robotniczej i chłopów, o polskich komunistach, o bohaterstwie żołnierza polskiego na zwycięskim szlaku od Lenino aż po Berlin.
Luki i braki w tej podstawowej tematyce są bezsporne. Tak samo jak luki w tematyce antyimperialistycznej, demaskatorskiej.
Jest to również widoczne w dziedzinie naszej twórczości filmowej. Na ekranach kin ukazują się dość często polskie filmy o marginesowej tematyce i — mimo pozorów głębi psychologicznej czy filozoficznej — płytkie intelektualnie i poznawczo, wątpliwe lub wręcz osobliwe pod względem ideowo-wychowawczym.
Weźmy np. filmy wyprodukowane w ostatnich kilku latach, takie jak „Nikt nie woła”, „Niewinni czarodzieje”, „Nóż w wodzie”, „Zuzanna i chłopcy”, „Troje i las”, „Mężczyźni na wyspie” itp. Każdy z tych lub im podobnych filmów rozpatrywany oddzielnie może nawet posiada pewne wartości artystyczne lub warsztatowe, uderza w nich jednak oderwanie od konkretów i warunków społecznej rzeczywistości Polski budującej socjalizm oraz pesymizm w traktowaniu losu człowieka.
Nasza kinematografia nie może być narzędziem służącym wyłącznie dla eksperymentów i nie może być dostosowywana do elitarnych zainteresowań wąskich środowisk artystycznych, lecz musi przede wszystkim zaspokajać kulturalne i rozrywkowe potrzeby milionów ludzi pracy, ma spełniać odpowiedzialne zadania ideowo-wychowawcze.
Ta ucieczka od głównych problemów budownictwa socjalistycznego w literaturze i filmie ma swoje głębsze źródła. Wielu naszych twórców nie rozumie sytuacji, w jakiej znajduje się nasz kraj, nie rozumie istoty walki ideologicznej i społecznej, która toczy się we współczesnym świecie, poddaje się presji ideologii burżuazyjnej.
Nie lekceważąc wcale niebezpieczeństwa dogmatyzmu i jego skutków na naszym froncie kulturalnym, trzeba jednak stwierdzić, że w naszych aktualnych warunkach głównym niebezpieczeństwem na tym froncie jest rewizjonizm. Słusznej pasji rewidowania fałszywych pojęć i ocen poprzedniego okresu towarzyszyło w niektórych środowiskach twórczych odrzucanie marksizmu w ogóle, swoisty nihilizm ideowy i moralny przykrywany niekiedy lichym płaszczem egzystencjalizmu.
Znajdowało to wyraz w dziedzinie estetyki w głoszeniu tez o dominującej roli formy, w podnoszeniu tzw. eksperymentu artystycznego do rangi jedynego niemal celu sztuki. Za przykładem niektórych ekstremistów znad Sekwany zaczęto i u nas lansować tzw. antypowieść i antyfilm, a co gorsza, zaczęto głosić filozofię beznadziejności i rozpaczy, zagubienia i samotności człowieka, filozofię bezsensu życia, zaczęto przenosić bezkrytycznie na nasz grunt poglądy z innego świata, ze świata kapitalizmu, skazanego przez historię na zagładę.
Znajdowało to wyraz W naszej literaturze i filmie, w repertuarze teatralnym, w programach kulturalno-artystycznych radia i telewizji, W działalności kabaretowo-estradowej.
Pojawiły się utwory o pesymistycznej, a czasem wręcz katastroficznej wymowie ideowej, niekiedy dziwaczne w formie, płaskie i ubogie pod względem intelektualnym. Nosiły one jednak najczęściej szyld nowoczesności. A przed tym szyldem niektórzy — nie zaglądając nawet, co się za nim kryje — gotowi są padać na kolana. Popieramy w rozsądnych granicach eksperymenty artystyczne, beż których nie może być rozwoju sztuki. Decydujące jest jednak to, jakim celom ideowym i kulturalnym te zdobycze i eksperymenty artystyczne służą.
Nasi twórcy, a zwłaszcza reprezentujący dziedziny sztuki masowej, powinni zawsze pamiętać o swojej olbrzymiej odpowiedzialności przed społeczeństwem, przed państwem ludowym, które daje im przecież do dyspozycji kosztowny aparat produkcyjny i bardzo poważne środki finansowe. Zapominając właśnie o tych obowiązkach społecznych, zapominając o własnym narodzie i jego potrzebach, niektórzy twórcy kierują wzrok wyłącznie na Zachód, tam szukają twórczej inspiracji. To dopędzanie Paryża czy Nowego Jorku, te snobistyczne próby dotrzymywania kroku różnym prądom artystycznym, pojawiającym się na Zachodzie i szybko znikającym, byłyby śmieszne, jeśliby nie pociągały za sobą określonych szkód ideowych, kulturalnych i moralnych.
Mamy więc i u nas kolejne „nowe fale” w literaturze i filmie, w muzyce poważnej i rozrywkowej, nasz „big beat”, naszych „gniewnych”, dziwnych młodych trampów „nie z tej ziemi”, przewijających się przez ekrany i stronice niektórych książek. Szczególnie przykre jest to w twórczości młodych, która, niestety, w wielu. wypadkach nie ma nic wspólnego z autentycznym życiem naszej młodzieży w mieście i na wsi, z jej pracą i zainteresowaniami, jej kłopotami i marzeniami.
W utworach niektórych młodych pisarzy znajdujemy ekstrakt cynizmu. Trudno bez obrzydzenia przebrnąć przez ich opowiadania. Jest tam zresztą sporo zapożyczeń i wzorów z literatury francuskiej i amerykańskiej. A nasze wydawnictwa i pisma literackie podobne obrzydliwości drukują. I co gorsza, są krytycy, którzy takie utwory wychwalają. Twórca ma, oczywiście, prawo zajmować się również marginesami społecznymi, ludźmi wykolejonymi, najgorszymi nawet wyrzutkami. Chodzi jednak o to, w jaki sposób to robi, jakie sobie stawia cele. W niektórych tego typu utworach w naszej literaturze te marginesy społeczne, te przejawy cynizmu, demoralizacji i zwyrodnienia próbuje się przedstawić jako skutek panujących u nas warunków. I takie stanowisko nie znajdowało, niestety, dotychczas dostatecznego odporu.
Nie jesteśmy przeciwko krytyce ujemnych zjawisk panujących W naszym życiu, odwrotnie — zachęcamy do niej. Ale wypowiadamy się przeciwko krytyce destrukcyjnej, przeciwko krytyce złośliwej, jadowitej, z którą spotykamy się np. w działalności estradowo-kabaretowej. Bardzo modne było przed paru laty w pewnych kręgach inteligencji kulturalno-artystycznej szydzenie z przodownictwa pracy, z ofiarności społecznej, z realizmu socjalistycznego.
Nie jesteśmy, oczywiście, przeciwko humorowi i satyrze, nie opowiadamy się za ponuractwem. Wiadomo jednak dobrze, zwłaszcza w naszym kraju, że humor i satyra — to nie tylko jedna z metod terapii społecznej, lecz to także ważny oręż w walce ideowo-politycznej. Ale tym orężem trzeba się odpowiednio posługiwać, aby nie strzelać do własnych szeregów.
Do własnych szeregów próbowano również strzelać w tzw. twórczości rozrachunkowej, to znaczy w twórczości, która stawiała sobie za cel dokonanie rozrachunku z błędami i ujemnymi zjawiskami ubiegłego okresu. Jest rzeczą zrozumiałą, że niektórzy pisarze i dramaturdzy tę tematykę podjęli po XX Zjeździe KPZR i po naszym VIII Plenum. Jest to jednak tematyka wymagająca od autora, który chce ją przedstawić w dziele artystycznym, szczególnej odpowiedzialności i dojrzałości politycznej. Dowodzi tego doświadczenie nie tylko naszego kraju. Tymczasem niektórzy twórcy stawiali te problemy w sposób jednostronny, przekreślający dorobek narodu budującego socjalizm, dając tym samym obraz wypaczony, niezgodny z rzeczywistością.
W rozrachunkach literackich posunięto się aż do przekreślenia całej literatury lat 50-ych, określając ją pogardliwym mianem „literatury buraczanej”. Podobnie było w filmie. Były to oceny jednostronne, krańcowo niesłuszne i krzywdzące wielu pisarzy i twórców. Jednym z ubocznych skutków tej wypaczonej krytyki była ucieczka od tematyki współczesnej, od aktualnych problemów życia kraju.
Nasza polityka kulturalna daje bardzo szerokie możliwości nieskrępowanej twórczości i działalności kulturalnej. Nie dopuścimy i nie będziemy dopuszczać do upowszechniania treści wrogich socjalizmowi, treści szkodliwych z punktu widzenia naszej pracy wychowawczej. Nie zawsze jednak jest to przestrzegane przez instytucje, działające na froncie kulturalnym.
Jaki np. sens ma uporczywe lansowanie przez część naszych teatrów pewnych dramaturgów burżuazyjnych, których sztuki mają antysocjalistyczną wymowę ideową lub są wyrazem poglądów i nastrojów dekadenckich, rodzących się na gruncie braku perspektyw świata kapitalistycznego.
Podobne zjawiska miały także miejsce w repertuarze kulturalno-artystycznym telewizji. Trafia się tam jeszcze sporo pozycji prymitywnych czy wulgarnych, nie nadających się do masowego upowszechniania, dziwacznych lub niekiedy wręcz szkodliwych. W telewizji ze względu na masowość jej oddziaływania niezbędna jest wyjątkowa odpowiedzialność i szczególnie staranny dobór programu.
Błędy i słabości w naszej twórczości artystycznej oraz w działalności zmierzającej do upowszechnienia kultury byłyby mniej szkodliwe, jeśliby nasi krytycy reprezentowali wyższy poziom ideowo-artystyczny, jeśliby każde ujemne zjawisko w twórczości kulturalnej było przez nich w porę dostrzegane i właściwie oceniane.
Krytyka literacka i artystyczna jest jednym z najsłabszych ogniw naszego frontu kulturalnego. Cechuje ją przeważnie subiektywizm, brak pryncypialności, dowolność i powierzchowność ocen. Zamiast zwalczać ujemne zjawiska w naszej kulturze i sztuce, wielu krytyków i recenzentów przyczynia się do ich pogłębienia, popierając mętniactwo ideologiczne i lansując wątpliwej wartości nowatorstwo artystyczne.
Wynika to przede wszystkim z ubóstwa wiedzy marksistowskiej i niedostatecznej znajomości życia. Język naszej krytyki jest mało dostępny zarówno dla twórców, jak i odbiorców sztuki. Nie są więc ci krytycy dobrymi doradcami ani dla twórców, ani dla czytelników czy widzów.
Jaskrawym przykładem zamętu ideologicznego, panującego w naszej krytyce, były niektóre głosy w dyskusji na temat zadań i roli krytyki, publikowane na łamach „Przeglądu Kulturalnego” na początku roku 1962.
Poważną rolę ideowo-wychowawczą powinna odgrywać masowa działalność kulturalno-rozrywkowa. Niestety i w tej dziedzinie jest wiele zjawisk ujemnych. Do naszego życia kulturalno-rozrywkowego zakradł się obcy styl, lansujący model życia ułatwionego, zbrutalizowanego, lekceważącego kulturę uczuć i stosunków międzyludzkich. Ten model, lansowany, niestety, do niedawna przez nasze radio, telewizję i działalność estradową, przyniósł niemało szkody w pracy wychowawczej z młodzieżą, upowszechniał wśród niej niezdrowy kult gwiazdorstwa, nie poparty rzetelną pracą i nauką.
Największą winę za szkody kulturalne i moralno wynikłe w związku z nadmierną eksploatacją i krzykliwym reklamowaniem różnego rodzaju lichych zespołów estradowych, krzewiących złe gusty, małpujących najbardziej prymitywne wzory tzw. masowej kultury na Zachodzie, ponoszą ich nieodpowiedzialni mecenasi.
Z tego nie wynika, rzecz jasna, że chcemy zamknąć dostęp do nas dobrej zachodniej piosence, dobrej muzyce czy sztuce w ogóle.
Czytelnicy i widzowie oczekują od naszych twórców, a zwłaszcza od pisarzy i filmowców, dzieł dobrych i różnorodnych, ale najbardziej jednak takich, w których akcja toczy się nie gdzieś w świecie, lecz przede wszystkim w Polsce, w których bohaterami nie są manekiny lub pokraczne figury, produkty chorej wyobraźni, lecz żywi z krwi i kości ludzie pracy.
Nie chcemy zawężać pojęcia współczesności do paru ostatnich lat i nie wypowiadamy się przeciwko podejmowaniu tematyki historycznej. Najbardziej nam jednak zależy na odzwierciedleniu w twórczości artystycznej życia pokoleń walczących o socjalizm i socjalizm budujących, chodzi nam o prawdziwy obraz naszego kraju.
Nie chcemy literatury i sztuki wąskoprodukcyjnej i schematycznej. Wypowiadamy się jednak przeciwko pomijaniu w sztuce problematyki pracy ludzkiej. Jesteśmy za ukazywaniem jej prawdziwego piękna i prawdziwego bohaterstwa. Jesteśmy za przedstawieniem w sztuce w ogóle, a w literaturze w szczególności, stosunków międzyludzkich i konfliktów moralnych w powiązaniu z działalnością społeczną, w powiązaniu z pracą.
Jest także u nas miejsce na literaturę i sztukę wielkich problemów filozoficznych i moralnych naszych czasów, literaturę i sztukę dającą rozwiązania i proponującą pozytywne wzory życia, jak również literaturę i sztukę penetrującą tereny jeszcze nie zbadane, szukającą nowych rozwiązań i stawiającą pytania.
Literaturę i sztukę polską, najlepszych jej przedstawicieli cechowało zawsze zaangażowanie po stronie wolności i sprawiedliwości, po stronie humanizmu i postępu.
Dziś, kiedy mówimy o zaangażowaniu naszej literatury i sztuki, mamy także na uwadze niezaangażowanie w ogóle. Jest rzeczą oczywistą, że każdy twórca jest w coś zaangażowany. Pragniemy, aby nasi twórcy byli jak najbardziej zaangażowani po stronie socjalizmu i pokoju, aby swoją twórczością pomagali ludziom żyć i pracować, aby rozwijali i kształtowali ich ideowość, ich wrażliwość uczuciową i moralną, aby rozszerzali ich horyzonty intelektualne, aby środkami artystycznymi ukazywali ogrom naszych dokonań na froncie budownictwa socjalistycznego i wielkości perspektyw dalszego rozwoju Polski i całego świata socjalistycznego, aby z pełną pasją demaskowali naszych wrogów, świat imperializmu, jego antyludzkie, antypokojowe oblicze.
Partia nie chce wtrącać się do spraw warsztatowych i nie zamierza dawać recept, w jaki sposób trzeba pisać książki lub realizować inne dzieła sztuki, ale jednocześnie partia popiera jak najbardziej twórczość realizmu socjalistycznego, twórczość głęboko ideową i reprezentującą najwyższy poziom artystyczny, zrozumiałą dla mas i masom służącą.
Taką sztukę - realistyczną w swej formie, socjalistyczną w swej wymowie ideowej i w swym stosunku do świata i losów człowieka popieramy przede wszystkim i uważamy za godną najszerszego upowszechniania. Popieramy również wszelką twórczość postępową, rozszerzającą horyzonty myśli człowieka, kształtującą jego oblicze moralne i poczucie piękna. Wydajemy wartościowe artystycznie dzieła twórców dawnych i współczesnych, choć nie stojących nu gruncie marksizmu lecz służących swą twórczością sprawie wyzwolenia człowieka.
Uznajemy także twórczość artystyczną odpowiadającą innym zdrowym potrzebom wewnętrznym człowieka — potrzebie odpoczynku, rozrywki kulturalnej, odprężenia.
Nasza polityka kulturalna wytyczona przez III Zjazd pozostaje słuszna. Zapewnia ona twórcom wszystkie możliwości rozwoju, opiekę materialną państwa, swobodę poszukiwań artystycznych. Partia nasza, wyrażając opinie i potrzeby mas ludowych, środkami ideowymi walczy o socjalistyczny kierunek rozwoju kultury polskiej.
Poprawa sytuacji na froncie kulturalnym, podniesienie poziomu ideowego naszej literatury i sztuki, zwiększenie ich ofensywności w walce o socjalistyczną świadomość narodu, w walce o umysły i serca ludzi pracy wymaga przede wszystkim lepszej i skuteczniejszej pracy ideologicznej i wychowawczej we wszystkich środowiskach twórczych, ściślejszej z nimi więzi naszych organizacji i instancji partyjnych, jednolitej, skoordynowanej i konsekwentnie prowadzonej pracy partyjnej na całym froncie ideologicznym.
ZADANIA PRASY, RADIA I TELEWIZJI
Krzewienie socjalistycznej świadomości nie może sprowadzać się do propagowania ogólnych zasad i haseł partii. Chodzi o to, aby do każdej sprawy podchodzić konkretnie, uczyć ludzi myślenia po gospodarsku, kategoriami państwa i narodu, aby swoje powszednie zadania na rozmaitych posterunkach pracy traktowali jako cząstkę ogólnospołecznego dzieła socjalistycznego budownictwa.
Pod tym względem działalność prasy, radia i telewizji pozostawia jeszcze wiele do życzenia, chociaż jako całość stały się one narzędziem polityki partii.
Problematyka gospodarcza obok zagadnień międzynarodowych wysunęła się w naszej prasie na miejsce naczelne. Obecnie mamy w prasie i radio bogatą informację o realizacji planów rozwoju społeczno-gospodarczego kraju; mamy również mniej powierzchowną i dyletancką niż dawniej publicystykę ekonomiczną. Prasa, radio i telewizja sporo miejsca poświęcają kluczowym budowlom przemysłowym kraju i problemom usprawnienia działalności inwestycyjnej, zagadnieniom eksportu i współpracy przemysłu z handlem zagranicznym i wewnętrznym. Szerokie odbicie znajduje problematyka postępu technicznego, sprawy wydajności pracy, organizacji produkcji, walka o poprawę gospodarowania, o wydobycie rezerw wzrostu produkcji bez dodatkowych inwestycji, o obniżkę kosztów własnych, usprawnienie gospodarki materiałowej itd.
Mamy również szerszą niż dawniej popularyzację przodujących ludzi — twórców i realizatorów naszych osiągnięć, popularyzację na ogół nie schematyczną, pogłębioną, w formie pamiętników i reportaży z zakładów produkcyjnych, z pracowni naukowych i wielkich budowli.
Na tym tle jaskrawiej występują fakty świadczące o braku odpowiedzialności w niektórych redakcjach, o pogoni za sensacją, czy też skłonności do czarnowidztwa.
Przed dwoma laty „Przegląd Kulturalny” zainicjował „dyskusję” na temat tzw. walki pokoleń, podejmując problem młodzieży nie z punktu widzenia: troski o jej oblicze ideowe i moralne, lecz z punktu widzenia dość cynicznie pojętej kariery. Miano przy tym na uwadze nie tyle dostęp do wiedzy, zdobywanie kwalifikacji do pracy, lecz dostęp do „kierowniczych stanowisk”. W imię tego usiłowano przeciwstawić młodzież pokoleniu tzw. „starszych”. W artykule zagajającym dyskusję można przeczytać, że „starsi” zdradzają przywiązanie do rutyny, obawę przed prawdziwą konkurencją, że oni to „zmarnowali autorytet spraw zasadniczych”, „wygodnie rozsiadają się na pozycjach”, nie chcą oddać „miejsc społecznie godnych ambicji” młodym itp. Jak można wypisywać podobne rzeczy w kraju, w kto rym jest miejsce dla każdego zdolnego i wykwalifikowanego pracownika, w kraju, w którym wysiłkiem całego narodu — starszych i młodszych — dokonuje się w ciągu życia jednego pokolenia gigantyczny skok gospodarczy, społeczny i cywilizacyjny? Cała ta gadanina o „walce pokoleń” ma wsteczny charakter i gdyby jej nic położono kresu, mogłaby jedynie wnieść zamęt w umysły młodzieży.
Przykładem demagogicznego i szkodliwego krytykanctwa są zdarzające się wciąż jeszcze napaści na ludzi, wyrządzające krzywdę zasłużonym działaczom. Przed paru miesiącami w „Polityce” ukazał się oburzający paszkwil Urbana atakujący w niedopuszczalny sposób, dra Marcinkowskiego, znanego w Krakowie starego działaczu społecznego i fanatyka walki z alkoholizmem.
Nie uwolniła się całkowicie od bezmyślnego krytykanctwa i telewizja. Oto np, w programie poświęconym budownictwu prowadzący program dziennikarze wszędzie dopatrują się tylko negatywów, w pomysłowych rozwiązaniach konstrukcyjno-architektonicznych domów budowanych ze stypizowanych elementów widzą koszary, w mieszkaniach niewygody, w mechanizacji robót wykończeniowych tylko nie nadający się do użytku sprzęt; natomiast kluczowy problem obniżenia kosztów budowy i skracania terminów realizacji inwestycji w ogóle pomijają.
Nie generalizując tych faktów, należy jednak stwierdzić, że są one świadectwem nie przezwyciężonych dotąd skłonności do negacji, do krytyki, która nie uczy i nie buduje, a sieje gorycz i niewiarę. Takiej destrukcyjnej krytyki nic chcemy. Potrzebna nam jest krytyka rzetelna i twórcza. Potrzebny jest nam również odzew na zdrową krytykę, aby wytknięte braki naprawiać, podejmować dobre inicjatywy, realizować słuszne, realne postulaty ludzi.
Wiele miejsca w naszej prasie i radio zajmuje problematyka międzynarodowa, a przede wszystkim szeroka informacja o wydarzeniach na świecie. Publicystyka nasza w prasie codziennej demaskuje imperialistyczną politykę wyścigu zbrojeń i przygotowań wojennych, przeciwstawia jej konsekwentną politykę pokojową obozu socjalistycznego. Szczególne miejsce zajmuje stale w prasie, radio i telewizji problematyka niemiecka, a przede wszystkim niebezpieczeństwo antypolskiego rewizjonizmu zachodnioniemieckiego i dążenia NRF do posiadania broni atomowej. Szybka i rozległa informacja, uzupełniana na ogół trafnym komentarzom, niezłe korespondencje naszych dziennikarzy z zagranicy pozwalają opinii publicznej kraju orientować się w skomplikowanych zagadnieniach współczesnego świata, w przebiegu walki o pokój i wyzwolenie narodów.
Ostatnio poszerzyła się w prasie problematyka współpracy gospodarczej państw socjalistycznych w ramach RWPG, u sprawy Wspólnego Rynku i analiza sprzeczności dzielących państwa imperialistyczne doczekały się szeregu wartościowych publikacji.
Międzynarodowa problematyka naszej propagandy nie jest jednak wolna od istotnych słabości, które w pewnej mierze stanowią odbicie słabych stron całego frontu ideologicznego.
O ile bowiem bieżąca informacja i komentarza odpowiadają na ogół wymogom, to równocześnie rzuca się w oczy brak głębszej, bardziej analitycznej publicystyki, która by bieżące wydarzenia i fakty pokazywała na szerokim tle walki między socjalizmem a kapitalizmem, która by dowodziła sugestywnie i przekonywająco wyższości naszego ustroju.
Analityczne oświetlenie tych problemów, ideologiczna publicystyka wymagają niewątpliwie większego wysiłku i nakładu pracy ekonomistów, socjologów, filozofów i historyków współpracujących z prasą w tej dziedzinie. Kadra ta jest, niestety, zbyt szczupła.
Na łamach niektórych masowych magazynów cale szpalty wypełniają nieraz ujęte w duchu najbardziej prymitywnego, snobizmu materiały o życiu na Zachodzie, sensacyjno-kryminalne opowiadania i przygody różnych osobistości i gwiazd, opisy wspaniałości wystaw sklepowych – a z krajów słabo rozwiniętych egzotyka i turystyka wyprana z wszelkich istotnych treści politycznych i społecznych.
Przykłady takiego obrazu świata kapitalistycznego pojawiają się nu łaniach „Przekroju", ,,Panoramy Śląskiej” , niekiedy „Dookoła Świata” oraz innych magazynów i pism o charakterze rozrywkowym. Może jeszcze ważniejsze od tego, co drukuje się na łamach tych pism, są sprawy przez nie pomijane milczeniem albo ledwie zamarkowane — takie jak niedawne wyczyny francuskich OAS-owców wobec Algierczyków, zbrodnie portugalskich kolonizatorów w Angoli, represje amerykańskiej policji w południowych stanach USA wobec Murzynów, społeczne kontrasty na Zachodzie i walki robotnicze o prawa i poprawę bytu, dola bezrobotnych czy warunki życiowe narodów Ameryki Łacińskiej.
Obowiązkiem tych pism jest uczestniczenie w walce o wychowanie naszego społeczeństwa i naszej młodzieży w duchu socjalizmu, w walce z przeciwnikiem, który z fal eteru sączy nieustannie swoją oszukańczą frazeologię o „wolnym świecie”.
Zbyt ubogo i płytko oświetlana jest w naszej prasie sytuacja w rozwiniętych krajach kapitalistycznych, mało jest artykułów, które by pokazywały oblicze stosunków społecznych w kapitalizmie, dawały prawdziwy obraz położenia klasy robotniczej, wyjaśniały naszej opinii sens walki mas ludowych na Zachodzie,
Potrzeba nam rzetelnych opracowań publicystycznych węzłowych zagadnień współczesnego świata, syntetycznych ujęć generalnych współczesnych problemów ideologicznych i politycznych w prasie partyjnej, tygodniowej i codziennej, szerszych zasadniczych polemik w tak kluczowych sprawach, jak perspektywy współzawodnictwa dwu systemów, rozwój współczesnego kapitalizmu itp.
W toku dyskusji nad materiałami obecnego plenum odpowiednie organizacje partyjne i redakcje czasopism, radia i telewizji powinny postawić przed sobą zadanie lepszego i bardziej konkretnego włączenia się do realizacji bieżących zadań polityki partii, rozwijania pogłębionej publicystycznie, a w rezultacie bardziej przekonywującej propagandy centralnych problemów ekonomicznej i społecznej polityki partii oraz problemów polityki międzynarodowej.
"Trybuna Ludu"
6 lipca 1963 r.