Obywatele posłowie!
Rok bieżący jest ostatnim z lat obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego. Zdajemy sobie jednak wszyscy sprawę, że państwo Piastów, które tysiąc lat temu ujawniło się jako jeden z najważniejszych składników politycznego i gospodarczego obrazu Europy, ma tradycję o wiele dawniejszą i bogatszą. Poprzedziły je państwa plemienne, takie jak Polan i Wiślan, które później weszły w skład większego organizmu, o którym właśnie tysiąc lat temu pisał współczesny kupiec i podróżnik Ibrahim ibn Jakub: „Kraj Mieszka to najrozleglejszy ze słowiańskich krajów”. I jest dla tego państwa niezmiernie charakterystyczne, że nie mamy żadnych przekazów historycznych, z jedynym wyjątkiem, dotyczącym Pomorza, które by mówiły o użyciu siły w procesie scalania państewek plemiennych. To dobrowolne zjednoczenie nastąpiło przede wszystkim w obliczu narastającego niebezpieczeństwa ze strony grabieżczych feudałów niemieckich. Nie oparły im się rozbite i skłócone plemiona Lutyków, Obodrytów i szereg innych plemion zachodniosłowiańskich. Skuteczny odpór feudałom niemieckim dało dopiero państwo Piastów. I to jest jego największy wkład w dzieje Europy. Jest to zarazem dowód siły i wysoko rozwiniętej organizacji gospodarczej i wojskowej tego państwa, nie mniej wymowny niż liczne świadectwa kronikarskie, fakty te potwierdzające.
Wówczas też pojawił się na określenie całości terytorium państwa piastowskiego termin „Polska”, który już odtąd pozostał na zawsze.
W ówczesnej Europie pełnoprawnym współuczestnikiem polityki międzynarodowej mogło być tylko państwo chrześcijańskie. I to był pierwszy powód, dla którego Polska piastowska, podobnie jak wszystkie ościenne państwa, przyjęła nową religię. Był i powód drugi, z poprzednim zresztą pośrednio związany. Ekspansja niemiecka na wschód odbywała się pod hasłem walki z pogaństwem i szerzenia nowej wiary, jako prawdziwej. Temu celowi służyć miały biskupstwa zakładane przez Niemców na wschodzie z zadaniem akcji misyjnej. Przyjęcie chrześcijaństwa przez Polskę piastowską wytrącało ten „misyjny” oręż z rąk feudałów niemieckich. Nie likwidowało to jednak całkowicie niebezpieczeństwa podporządkowania ziem polskich Niemcom przy pomocy kościoła. Mimo bowiem przyjęcia chrztu za pośrednictwem Czech, do zwierzchnictwa nad kościołem w Polsce pretendowało przez długie lata arcybiskupstwo magdeburskie, co potwierdzone było przez papieży Benedykta IX, Leona IX i Innocentego II, a nie zostało zrealizowane tylko ze względu na zdecydowany opór władców polskich i związanej z nimi hierarchii kościelnej.
O tej postawie papiestwa wobec walczącej o swą niezależność od Niemiec Polski już dawno pisali nasi historycy. W 1926 r. profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Roman Grodecki zwrócił uwagę, że ostatni z wymienionych tu papieży, Innocenty II, wydał złowieszczą, antypolską bullę w dniu koronacji w Rzymie cesarza niemieckiego Lothara, „dając wyraz porozumienia się w tej sprawie dwóch najwyższych w chrześcijaństwie władz”.
Niezależnie od przyczyn zewnętrznych przyjęcie chrześcijaństwa miało i przyczyny wewnętrzne. Kościół ówczesny wszędzie był związany z klasami panującymi społeczeństwa feudalnego. W podlegającej feudalnym przekształceniom Polsce nowa religia stawała się jednym z ramion aparatu władzy państwowej i oparciem ideologicznym i kulturalnym nowych stosunków społecznych.
W sumie — chrzest był dziełem państwa i jego organem był za pierwszych Piastów kościół polski, służący wzmocnieniu jego sił obronnych. Jest to w pełni zgodne z podstawową cechą charakterystyczną ówczesnego państwa polskiego, które miało, rzecz prosta, charakter klasowy.
Byłoby jednak uproszczeniem upatrywać w państwie wyłącznie i jedynie organizację zabezpieczającą panowanie określonej klasy społecznej. Gdy monarchia piastowska jednoczyła kraje Polan, Wiślan i Ślęzan, gdy jej urzędnicy i sądy strzegły bezpieczeństwa przed zbrodnią i rozbojem, a załogi i zamki przed napaścią z zewnątrz, młode państwo polskie, choć podobnie jak wszędzie w Europie kształtowane przez klasy panujące społeczeństwa feudalnego i stojące na straży ich interesów — spełniało zarazem najistotniejsze zadania ogólnonarodowe, było żywotnie potrzebne ogółowi ówczesnych mieszkańców tej ziemi. Jakkolwiek sprzeczne byłyby interesy różnych klas i warstw ówczesnego społeczeństwa oraz poszczególnych dzielnic ówczesnego państwa — to jednolita monarchia stała się nie tylko symbolem prawowitej władzy w świadomości powszechnej, lecz także doniosłym katalizatorem poczucia jedności, pierwocin świadomości narodowej.
Państwo pierwszych Piastów ulegało następnie ewolucji, podobnej jak wszystkie państwa ówczesnej Europy. Zmiany w układzie sił społecznych musiały doprowadzić do powszechnego wówczas rozbicia feudalnego, do rozczłonkowania organizmu państwowego, ale i wówczas nie zatarło się pojęcie wspólnoty, zarówno u ludności ziem polskich, jak i w rozgałęzionej szeroko dynastii piastowskiej przechowującej ideał „ojcowizny” jako niezbywalnego dziedzictwa przodków.
Rozbicie dzielnicowe, w którego ramach również dokonaj się określony postęp gospodarczy i społeczny, było w Polsce połączone z wielkim ryzykiem dla istnienia państwa i narodu W tym okresie osłabła bowiem zdolność powaśnionych władców rozdrobnionych dzielnic do stawiania czoła zaborczym atakom niemieckich feudałów.
Wówczas to penetracja niemieckich rycerzy i duchowieństwa, zwłaszcza zakonnego, spowodowała osłabienie więzi łączącej Pomorze Zachodnie i Śląsk z resztą Polski. W rezultacie dzielnice te nie weszły w skład odbudowanego z początkiem XIV wieku Królestwa Polskiego. Kazimierz Wielki chcąc zabezpieczyć się przed dalszymi napaściami Krzyżaków zrzekł się swych praw do Śląska na rzecz Czechów w zamian za zrzeczenie się przez dynastów czeskich pretensji do Korony Polskiej, a później ta prastara dzielnica polska wpadła w ręce cesarzy niemieckich. Ponurym rezultatem okresu rozbicia dzielnicowego i politycznej krótkowzroczności niektórych książąt mazowieckich było usadowienie się na północy kraju Zakonu Krzyżackiego, oficjalnie mieniącego się teutońskim, który korzystając ze stałej protekcji papiestwa i cesarstwa zagarnął Ziemię Chełmińską, Prusy i Gdańsk, najeżdżał i łupił Polskę i Litwę, niosąc mord i pożogę ich ludności. Groźba rozszerzenia się ekspansji tego obcego tworu na ziemie polskie stała się ważnym czynnikiem przyspieszającym odbudowę jedności państwowej Polski.
Wielekroć podejmowane próby zjednoczenia Polski uwieńczone zostały sukcesem za panowania Władysława Łokietka. Jedyną porażką w akcji scaleniowej Łokietka jest klęska poniesiona w 1308 r., gdy Krzyżacy podstępnie opanowali wierny Łokietkowi Gdańsk i wymordowali jego polską ludność. Powodzenie podjętej przez Łokietka, a kontynuowanej przez Kazimierza walki o zjednoczenie miało swe źródło w woli powszechnej, w pragnieniu wszystkich warstw społecznych. Stanowe państwo dwóch ostatnich Piastów było wynikiem przede wszystkim przyczyn wewnętrznych, ale i ono miało przed sobą istotne i ważne zadania obronne wobec tego samego wroga, co i w pierwszych wiekach państwowości polskiej. Godne jest bowiem podkreślenia, że Polska Piastów prowadzi w ciągu wieków wiele wojen z Niemcami, nigdy jednak nie sięga po ziemie niemieckie, zawsze jest to obrona przed agresją. Równocześnie, z wyjątkiem sporu o Grody Czerwieńskie, nie prowadzi ona wojen przeciw swym słowiańskim sąsiadom z południa i wschodu. Nie można bowiem za nie uważać włączania się poszczególnych władców w normalne dla ówczesnej epoki spory dynastyczne.
Nie odbiera też jeszcze polskiego ogólnie charakteru państwa objęcie w drodze spadku dynastycznego przez Kazimierza Wielkiego części ziem południoworuskich. Główna jego uwaga bowiem skierowana jest na kontynuowanie ojcowskiego dzieła skupienia ziem etnicznie polskich. Potrafił Kazimierz włączyć do Polski Kujawy, Ziemię Dobrzyńską, Łęczycką, Sieradzką, Wieluńską, objął w zwierzchnie władanie Mazowsze, Santok i Drezdenko. Poza zasięgiem jego władzy były jednak jeszcze Śląsk i Pomorze. Śmierć ostatniego z Piastów na tronie polskim przerwała jego przygotowania do podjęcia nowej walki o ziemie zachodnie i w pozostawionym przez niego kształcie terytorialnym pozostało państwo polskie przez wiele lat, ulegając przeobrażeniom dopiero za dynastii Jagiellonów.
Trybuna Ludu 22 lipca 1966r.