Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Słowiańska historia Polski

Są tacy, którzy uważają się za “europejczyków”, kochają obce, zwłaszcza chore wzorce amerykanizmu, a polska, własna, rodzima kultura jest im obojętna A kim jesteś Ty?

Słowiańska historia Polski

Niestety nie znamy spisanej przez słowiańskich kronikarzy historii naszych przodków, zanim ich kulturę nieomal doszczętnie zmiażdżył buldożer obcej, przywleczonej z Palestyny via Rzym, wiary. Tę obcą, zachłanną i niszczycielską wiarę nazywam jahwizmem od jej judeochrześcijańskiego Boga-Ojca, czyli biblijnego, plemiennego, żydowskiego Jahwe.

Nie wiemy, kiedy i skąd przybyli nasi przodkowie na tereny dzisiejszej (dzisiaj już tylko formalnie “polskiej”) Polski. Nie wiemy z całą pewnością, czy mieli własne pismo. Szczątkowe informacje o nich podają historycy jahwistyczni. Nie są one pewne i wiarygodne, gdyż jahwizm z pogardą traktował religie niejahwistyczne i starał się je oczerniać i deprecjonować.

Na temat historii Słowian krążą w internecie różne teksty:
http://pl.wikibooks.org/wiki/Historia_powszechna/S%C5%82owianie
http://freeisoft.pl/2011/05/skad-pochodza-slowianie-historia-naszych-korzeni/
http://www.historia-magistra-vitae.pun.pl/viewtopic.php?id=12
http://bialczynski.wordpress.com/

Pisze o Słowianach wikipedia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82owianie

Trochę o historii Słowian znalazłem tutaj:
http://www.historia.net.pl/praca,29.html

Krążą o Słowianach przeróżne “ściągi”:
http://www.sciaga.pl/tekst/53384-54-ksztaltowanie_sie_panstwowosci_slowian

Nawet antypopolska gazeta.pl podaje skrótową historię Słowian.
http://edukacja.gazeta.pl/edukacja/1,124764,6686188,Pochodzenie_Slowian_i_zrodla_kultury_slowianskiej.html

Słowianami zajmują się językoznawcy:
http://www.staff.amu.edu.pl/~anthro/slavia/f7.html

Nawet genetycy włączyli się do dyskusji.
http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/polacy.htm
Problem przy genetykach leży w tym, że gen to nie człowiek, z jego wierzeniami, kulturą tradycją. Gen to nośnik biologicznych informacji o budowie i czynnościach fizjologicznych organizmu.

Nie wiemy więc skąd i kiedy przybyli nasi praprzodkowie nad Wisłę, Wartę, Gopło, Odrę, Bug. Nie wiemy, czy wyparli poprzedników, czy się z nimi wymieszali. Nie wiemy czy słynny gen z haplogrupy R1a1a1 to nasz własny gen, czy tylko dokoptowany został do naszego genotypu od przedsłowiańskich mieszkańców “naszych” obecnych terenów.
Jedno jest pewne – gen to nie człowiek. A nasze geny to prawdziwy koktail. Już tylko w czasach naszej historii pisanej pula genetyczna naszych przodków była ciągle wzbogacana obcymi genami. Piastowscy władcy i możnowładcy często szukali mężów i żon dla potomstwa na obcych dworach. Miasta zakładali piastowskim władcom sprowadzani zza Odry niemieccy mieszczanie-osadnicy. “Nasza” królewska dynastia – Jagielonowie – była genetycznie w niezbyt wielkim stopniu “polska”. Wymieszane w niej były geny Andegawenów, litewskich Jagiełłów, Bośniaków, Piastów (poprzez Elżbietę Łokietkównę, matkę Andegaweńczyka Ludwika Węgierskiego – ojca Hedvig – Jadwigi – żony Władysława Jagiełły).
A jeszcze wcześniej “Królewski Szczep Piastowy” (określenie z “Roty” M. Konopnickiej) został wymieszany także i z azjatycką rasą. Jedną z nałożnic Kazimierza Wielkiego była Żydówka Esterka, która Kazimierzowi spłodziła dwóch męskich potomków z nieprawego łoża.
Później przez dwór królewski przewalali się Włosi (przybyli z Boną), Francuzi, Szwedzi, Saksończycy. Ich geny pozostały u nas. W Polsce osiedlali się nawet Szkoci:
http://www.emito.net/kultura/historia/49381.html
Jeszcze więcej było w Polsce Żydów. Jest mitem, iż dopiero za Kazimierza Wielkiego zaczęli oni przybywać na nasze ziemie. Już ponad wiek wcześniej zawiadowali oni mennicą książęcą Mieszka III Starego w Kaliszu. Kazimierz jedynie rozszerzył im ich przywileje.
A w czasach Jakuba Franka sporo Żydów-frankistów przeszło na katolicyzm, a nawet zostało nobilitowanych. Ilu z nich się zasymilowało, a ilu było jedynie pełniącymi obowiązki polskiego szlachcia Żydami – nie wiemy.
Nawet chłopstwo polskie nie ominęły obce geny. Nie tylko osadnicy niemieccy wzbogacali, lub jak wolą inni, zanieczyszczali rasę polską ich genami. W czasie wielu wojen branych do niewoli jeńców nie będących w stanie z niewoli się wykupić rycerstwo (później szlachta) osadzało na wsiach żeniąc ich przymusowo z polskimi chłopkami. Geny Mongołów, Kozaków, Turków, Tatarów, Niemców mieszały się z genami polskich wieśniaczek.

Czy można więc mówić o nas jako o rasie słowiańskiej? A jeśli tak, to co oznacza bycie Słowianinem?
Naturalnie, że można mówić o nas jako o rasie słowiańskiej. Nie zapominajmy, że nawet w najczystszym rasowo psie dominują geny jego praprzodka – wilka. A co jest jeszcze ważniejsze, u nas – ludzi – Słowiaństwo to przywiązanie duchowe do tradycji praprzodków. Słowianinem-Polakiem jest się w duszy, w sercu, w umyśle – a nie w genach.

Słowiaństwo to świadomy wybór tożsamości duchowej – a nie geny.

W tym miejscu pojawić się może pytanie – jak można czuć się Polakiem-Słowianinem, jeśli tak niewiele się wie o słowiańskich praprzodkach i o słowiańskiej kulturze?
Na szczęście nie jest z tym aż tak źle, jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało.
Tradycje, wierzenia i kulturę Słowian odnaleźć można w wielu starych mitach i legendach pochodzących sprzed tzw. “chrztu Polski”. Nie tylko Stara Baśń jest epopeją o Słowiańszczyźnie.
http://literat.ug.edu.pl/stara/index.htm
http://www.filmweb.pl/Stara.Basn
Przez pokolenia, z ojca na syna, z matki na córkę, przekazywane były w wielu rodzinach legendy i mitologia słowiańska.
http://fronsac.republika.pl/mitologiaslowianska/glowna.htm

M.in dzięki temu zachował się panteon Bogów naszych praprzodków.
http://pantheion.pl/?art=pant_slowian
http://welesowy-jar.fm.interia.pl/panteon_slowianski.htm
http://mitologie.wordpress.com/boginie-i-bogowie-od-a-do-z/panteon-bogow-slowianskich/

Jeśli się wie, że przywleczony do Polski i narzucony jej siłą w XI wieku jahwizm wściekle tępił rodzimą wiarę w Polsce Piastów i Jagielonów, to aż dziw bierze, że aż tyle z naszej przedjahwistycznej kultury ostało się przed buldożerem jahwizmu.

Mitem, a wręcz oczywistym kłamstwem rozpowszechnianym przez wyznawców jahwizmu jest twierdzenie, że mieszkańcy piastowskiej Polski jahwizm-katolicyzm przyjęli chętnie.
Mieszko przyjął jahwizm z wyrachowania i z konieczności. Parcie jahwistów-katolików germańskiego cesarstwa na Wschód było widoczne gołym okiem. Niemcy pod płaszczykiem “chrystianizacji” dokonywali brutalnych podbojów terenów słowiańskich. Podbojom tym towarzyszyła przymusowa germanizacja rozłożona w czasie. Np. na terenach podbitych Serbołużyczan w 1327 roku pojawiły się pierwsze zakazy używania języka łużyckiego w Altenburgu, Zwikau i Lipsku.
Mieszko wiedzał, że jedynym sposobem uchronienia jego księstwa przed przymusową “chrystianizacją” ze strony cesarstwa niemieckiego będzie dobrowolne przyjęcie jahwizmu.
Wielu historyków uważa, że lepszym rozwiązaniem dla Polski byłoby przyjęcie chrztu według tzw. rytu słowiańskiego Cyryla i Metodego. Te dywagacje są nieuzasadnione i błędne. Papież Stefan V i cesarskie Niemcy uznały ten ryt za herezję. Gdyby Mieszko przyjął “słowiański” ryt judaizmu, jego państwo tym bardziej stałoby się celem ataku Niemców pod pretekstem walki z herezją.

Poddanym pierwszych Piastów nowa, obca, zachłanna i nietolerancyjna wiara nie podobała się. W XI wieku wybuchł przeciwko niej otwarty bunt. Na jego czele stanął król Bolesław II. Za karę jahwistyczni kronikarze wymazali go nam z historii.
http://interia360.pl/artykul/zapomniany-krol-polski,45188
http://pl.wikipedia.org/wiki/Reakcja_poga%C5%84ska

http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Zapomniany

Bunt naszych przodków przeciwko jahwizmowi został brutalnie stłumiony przez Kazimierza nazwanego przez jahwistów “Odnowicielem”. Pomogło mu w tym ciężkozbrojne rycerstwo niemieckie jak i książęta ruscy. Zemsta Watykanu za bunt na nieposłusznych owieczkach była surowa.
“Rozpoczęła się siłowa chrystianizacja, bezwzględnie niszczono wszelkie pogańskie ośrodki religijne, w ich miejsce budując chrześcijańskie. Dotknęły ich również sankcje zewnętrzne. Określono je nad wyraz dokładnie w bulli wydanej przez papieża Benedykta VIII: „Corocznie płacić będą Polacy kurii papieskiej zwyczajny pieniądz od każdej głowy, wyłączając głowy szlacheckie, nie będą zapuszczać włosów na głowie i brodzie, zwyczajem barbarzyńskim, ale będą je starannie postrzygać. Wielkiego Postu przestrzegać o trzy tygodnie dłużej niż w innych krajach (…), wiecznie też będą obowiązani, aby w Bogu i w Wierze Chrześcijańskiej wdzięczniejszymi i gorliwszymi byli”.

Jednak mimo siłowej “chrystianizacji” nasi przodkowie nadal w sercach wierni byli wierze ich ojców. XIII-wieczna bulla papieska dla Krakowa potępiała “pogańskie” zwyczaje utrzymujące się nadal w stolicy Polski. A kaznodzieje jahwistyczni jeszcze w następnych wiekach potępiali z ambon “pogańskie” obrzędy uprawiane przez nieposłuszny lud. Nawet rodzimi biskupi obcego boga Jahwe potępiali utrzymujące się w Polsce Rodzimowierstwo, pogardliwie nazywane przez jahwistów pogaństwem.

Przyjęcie jahwizmu miało zabezpieczyć zachodnie granice przed naporem germańskich “nawracaczy” siłą, ogniem i mieczem na jahwizm.
Mimo to cesarze pod innymi pretekstami, lub pod pretekstem “pozornego” nawrócenia się Polaków ingerowali w sprawy polskie, a nawet najeżdżali Polskę zbrojnie. Lubili wykorzystywać spory sukcesyjne Piastów (o tron). Heinrich II święty dwukrotnie najechał na Polskę. Heinrich V “zasłynął” haniebnym złamaniem słowa podczas oblężenia Głogowa. Zamiast wypuścić na wolność zakładników – jak to obiecał, przywiązał ich do machin oblężniczych i ruszył do szturmu.

Zagrożenie od Zachodu słabło z czasem. Cesarze niemieccy stopniowo tracili rzeczywistą władzę i autorytet, stając się figurantami. Niemcy ogarniało ponadto rozdrobnienie dzielnicowe i władcy niemieccy zajęci byli wojnami pomiędzy sobą.
Ale na długo Polska od zagrożenia ze stronu niemieckiego katolicyzmu nie odetchnęła. Zaproszeni w 1226 roku przez Konrada Mazowieckiego krzyżacy, mający strzec granicy jego księstwa przed pogańskimi Prusakami już w 1234 roku wystąpili przeciwko Konradowi. Drogą fałszerstw dokumentów dokonanych przez cesarza Fryderyka II i zatwierdzonych przez papiestwo, krzyżacy na stałe osiedlili się na północnej granicy królestwa Polskiego i przez III wieki systematycznie zagrażali Polsce.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojny_polsko-krzy%C5%BCackie#Lista_wojen

Jahwizm-katolicyzm przez pierwsze wieki polskiej państwowości, wbrew obecnej propagandzie jahwistów, był tylko pozornie silny. Bierny opór ludności trwającej przy słowiańskich wierzeniach i zwyczajach jak i wyczyny katolickich krzyżaków katolicyzmu nie wzmacniały.
Dodatkowo mądra i tolerancyjna postawa Kazimierza Wielkiego
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konfederacja_warszawska_%281573%29#Historia_tolerancji_religijnej_w_Polsce
sprawiła, że jahwiści nigdy nie ustanowili Polski państwem czysto katolickim. Choć gorliwych jahwistów, chcących Polski wyłącznie katolickiej na przestrzeni dziejów w Polsce nie brakowało.
Prawdziwe szkody polskiej racji stanu katolicki jahwizm zaczął wyrządzać w okresie narastającego fanatyzmu w dobie tzw. “konrreformacji”. Wprawdzie katolicy stanowili wówczas mniej niż 50 % mieszkańców Rzeczypospolitej, chcieli oni Polski czysto katolickiej. Stopniowo jednak fanatyczni katolicy zdobywali coraz większą przewagę nad nie-katolikami i ostatecznie osiągnęli to, że wszyscy innowiercy zostali usunięci z sejmu.

Nie-katolicy traktowani byli jak obywatele drugiej kategorii. Zły Duch z Watykanu popchnął Polskę do wojny z Rosją (1609–1618). Zły Duch z Watykanu zabronił przyjęcia do sejmu biskupów prawosławnych. Istniała wówczas szansa, że prawosławna połowa mieszkańców Rz’plitej poczuje się równoprawnymi obywatelami – zrównanymi w prawach z katolikami.
Niestety, przywołani “do porządku” przez Złego Ducha z Watykanu (jesteście przede wszystkim katolikami, a dopiero potem Polakami) biskupi katoliccy storpedowali Ugodę Zborowską. Dla prawosławnych mieszkańców Polski Rz’plita pozostała macochą. Jedynie dla katolików była ona wyrozumiałą i nadopiekuńczą matką.
Fanatyzm katolików wywołał tzw. tumult toruński.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tumult_toru%C5%84ski
A na jego koniec barbarzyńsko ukarano wyrokami śmierci wyłącznie protestantów.
Także w wywołaniu Konfederacji Barskiej Zły Duch z Watykanu maczał jego paluchy. Katolików pod hasłem “obrony wiary” popchnięto do wywołania wojny domowej, zakończonej wojną polsko-rosyjską i I rozbiorem. “Obrona Wiary” polegała na odmowie równouprawnienia protestantom i prawosławnym. A przecież Rzeczypospolita znajdowała się wówczas w stanie zaawansowanego upadku. Jedynie zjednoczenie pod sztandarem Polskiej Racji Stanu katolików, prawosławnych, protestantów, polskich muzułmanów (a także niewierzących – bo i tacy byli) byłoby wówczas ratunkiem dla upadającej Rzeczypospolitej. Fanatyzm jahwistów-katolików, którzy chcieli absolutnej dominacji w państwie ich odmiany jahwizmu sprawił, że rozbite przez religijne awanturnictwo katolików społeczeństwo nie było w stanie się zjednoczyć. Dla zaślepionych katolików walka o dominacją ich odłamu jahwizmu ważniejsza była od interesu Rzeczypospolitej.
Katolicy uwielbiali nazywać Rz’plitą przedmurzem chrześcijaństwa. Ale i tutaj ich biblijny, plemienny Jahwe spłatał im szyderczego figla. Katolicy dumni byli z ich wielu zwycięskich wojen przeciwko muzułmańskiej Turcji. Bez wahania więc na wezwanie Złego Ducha z Watykanu ruszyli przeciwko Turkom z odsieczą pod Wiedeń – naturalnie pod hasłem obrony chrześcijaństwa. Ironia losu sprawiała, że stulecie później przedmurze chrześcijaństwa zostało na raty “zamordowane” – pokrojone jak tort przez chrześcijańskich sąsiadów, w tym i przez katolicki Wiedeń. Któremu polscy katolicy wcześniej pospieszyli z odsieczą.
A Otomańska Porta, rozbita przez sarmackich husarzy pod Wiedniem jako jedyne państwo nie uznała rozbiorów Polski.
I tyle dało Polsce bycie przedmurzem chrześcijaństwa.

Tak to złośliwy Jahwe zakpił sobie z jego polskich czcicieli i wyznawców. Ale ci ślepcy uznali to za dopust Boży i dalej żydowskiemu Jahwe służyli.

Przez wszystkie te wieki terroryzowania nie-katolików przez prowatykańskich fanatyków-jahwistów podskórnie przetrwały w Polsce – na szczęście – nasze prasłowiańskie zwyczaje i wierzenia. Część z nich jahwizm “zaadoptował” jako jego własne i nadał im jahwistyczne uzasadnienie. A część z nich po prostu zmuszony był tolerować jako “zwyczaje ludowe”.

I w ten sposób do naszych czasów przetrwała wiedza o kulturze, zwyczajach, wierzeniach i Bogach naszych praprzodków.
Obecnie istnieją w Polsce liczne grupki i osoby gromadzące wiedzę i dbające o reaktywację naszej słowiańskiej duchowości, tradycji i świadomości. Wywołuje to – chciało by się rzec – jak zwykle – wściekłość u fanatycznych jahwistów. Polaków propagujących naszą pra-słowiańską kulturę i wierzenia pogardliwie wyzywają oni od pogan i bałwochwalców. Co najśmieszniejsze – często zarzucają oni Rodzimowiercom zaprzaństwo i zdradę “świętej wiary naszych przodków”. W ich zaślepieniu jahwiści nie zauważają, że to właśnie oni zdradzili, odrzucili i wyparli się wiary i Bogów naszych słowiańskich Pra-Ojców. To oni są zaprzańcami kłaniającymi się obcemu, mściwemu i zazdrosnemu Jahwe oraz jego domniemanemu synowi – Joszue (i jego matce – Miriam).

Co oznacza być Polakiem i jakie formy “polskości” występują dzisiaj w naszym kraju?

- Są tacy, dla których ważny jest jedynie pełny brzuch i portfel.

- Są tacy, którzy uważają się za “europejczyków”, kochają obce, zwłaszcza chore wzorce amerykanizmu, a polska, własna, rodzima kultura jest im obojętna. Są ogłupieni polityczną poprawnością – czyli kolejnym zniewoleniem umysłów obcą ideologią

- Są tacy, którzy trwają przy azjatyckim, plemiennym Jahwe, a jahwizm uważają za najwyższą formę patriotyzmu. Choć jahwizm jest w rzeczywistości kosmopolityczną, ponadnarodową ideologią religijną, służącą interesom papiestwa i lokalnych hierarchów KK. A im zależy przede wszystkim na sprawowaniu rządu dusz nad owieczkami i na utrzymaniu ich statusu materialnego. Interesy państw narodowych, nawet tych własnych, podporządkowane są przez nich ich jahwizmowi. Państwa narodowe są dla nich po prostu dodatkiem do ich jahwizmu i jemu i jego pozycji w nich mają być podporządkowane.

- Na koniec są tacy, którzy wyrwali się z pęt jahwizmu, nie poddali się poprawności politycznej i nie dali sprowadzić swojego człowieczeństwa do napełniania brzucha i portfela. Aktywnie szukają własnej, słowiańskiej, polskiej tożsamości.

A kim jesteś Ty?

opolczyk
Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.