Cypryjczycy do wyboru mają albo odrzucić ultimatum, a wtedy czeka ich m.in.:
1.
Upadek sektora bankowego. Tamtejszy sektor bankowy jest zbyt duży by
tamtejsze państwo mogło go uratować. Cypryjski sektor bankowy to
ośmiokrotność PKB Cypru, które wynosi ok 19 miliardów Euro. Cypryjczycy
nie są w stanie sami uratować swoich banków, które poniosły straty na
greckich obligacjach. Banki cypryjskie wymagają dokapitalizowania na
około 5 do 10 miliardów Euro. Rząd Cypru nie ma takiej kasy i nie może
po prostu dodrukować Euro (tak naprawdę może, tak jak podczas rozpadu
ZSRR niektóre republiki zaczęły drukować ruble, ale wtedy Cypr wyleci z
wielkim hukiem ze strefy Euro i drukował będzie sobie Euro
cypryjskie).
2. Strata prawie wszystkich
oszczędności zdeponowanych w bankach – prawdopodobna strata wynosiłaby
do 2/3 depozytów. W wypadku niekontrolowanej upadłości banków
cypryjskich sama strata na greckich obligacjach byłaby tylko początkiem.
3.
Wyjście ze strefy Euro i dewaluacja nowej waluty o 30-50% w stosunku do
tego co mieli w Euro. Bez pomocy UE jedyną szansą dla Cypru będzie
wyjście z Euro i odzyskanie konkurencyjności znaczącą dewaluacją.
Cypryjczycy
mogę też zachować się rozsądnie i przyjąć ultimatum, a w jego ramach
zabrać depozytariuszom po kilka i kilkanaście procent depozytów (w
zależności od zdeponowanych sum). W ten sposób zbiorą około 6 miliardów
Euro czyli trochę ponad połowę pakietu ratunkowego. Drugą połowę da UE.
Nie
znamy ostatcznego sposobu przyjęcia ultimatum oraz czy zostanie ono w
ogóle przyjęte. Media o Cyprze będą pisać przez najbliższe dni. Jeśli
chcesz śledzić na bieżąco to co się tam dzieje czytaj Cyprus Mail.
Największym
źrodłem niepewności jest teraz czy „niesprawiedliwość” sięgnięcia po
kasę Cypryjczyków spowoduje, że Cypr przestanie być możliwy do
rządzenia. Na razie jest spokojnie. Ja co do zasady rozumiem ich
wkurzenie. Depozyty w bankach do sumy 100 tys. Euro są na Cyprze
gwarantowane. I co? Wybrany w zeszłym miesiąc cypryjski prezydent
Nicos Anastasiades jeszcze kilka miesięcy temu zaczął obiecywać, że
depozyty w bankach są bezpieczne bo tak stanowi prawo. I co? To samo
obiecywał obejmując władzę w zeszłym miesiącu. I co? By obejść
gwarancję nienaruszalności depozytów do 100 tys. Euro pieniądze
zabierane z kont Cypryjczyków nazwano podatkiem. A teraz nowy prezydent
Cypru twierdzi, że musiał się poddać ultimatum. Owszem musi, ale po co
mówił kilka tygodni temu, że nikt tych pieniędzy nie ruszy? I po co
ktokolwiek mu wierzył?
Druga duża niewiadoma
to jak zachowają się obywatele państw zagrożonych upadłością (Grecja,
Portugalia, Hiszpania, Irlandia, Włochy). Jeśli Cypryjczycy zgodzą się
na pakiet pomocowy to Grecy i inni potencjalni bankruci raczej nie
ustawią się w kolejkach do banków po swoje pieniądze. Ale jeśli się
ustawią to będzie mało ciekawie.
Na razie od kilku miesięcy sytuacja w bankach greckich poprawia się. Zmniejsza się rozjazd pomiędzy depozytami a kredytami (co do zasady bezpieczne banki powinny być finansowane z depozytów):
Źródło: Bank Centralny Grecji
Oraz
zmniejsza się finansowanie Europejskiego Banku Centralnego oraz Banku
Centralnego Grecji finansujące wypłacalność banków greckich:
Źródło: Bank Centralny Grecji
Źródło: lata 2003-2011 Eurostat, rok 2012 szacunki własne na podstawie doniesień medialnych
p.s. dla ciekawych tematu konfiskowania oszczędności dużo ciekawych szczegółów w: „The Capital Levy in Theory and Practice” autorstwa Barry Eichengreena.
Czy Cypr spełnia warunki dla optymalnego obszaru walutowego? Moim zdaniem nie. A więc rozsądne jest opuszczenie strefy euro: wariant 3.