Protestujących pracowników Grupy Fiata w Polsce wsparli koledzy z innych zakładów pracy i branż. W trakcie protestu szefowa zakładowej panny „S” powiedziała – „Coraz więcej pracowników, nie tylko w naszym zakładzie, ale w całym kraju, jest marginalizowanych. Pracodawcy ignorują wszelkie postulaty, unikają rozmów. W Fiat Auto Poland i jego spółkach zależnych pracodawcy uporczywie i z premedytacją od miesięcy blokują możliwość podpisania porozumienia, kończącego trwający już blisko rok spór zbiorowy” – mówiła podczas pikiety Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w FAP.
Podkreślała jednocześnie – „Domagamy się poszanowania polskiego prawa i naszych pracowników oraz odwołania ze stanowisk osób z dyrekcji odpowiedzialnych za tą sytuację, bo po prostu straciliśmy do nich zaufanie” – stwierdziła szefowa zakładowej „S”.
W tyskim Fiacie i spółkach z nim powiązanych od niemal roku trwa wielozakładowy spór zbiorowy. Solidarność domaga się 500 zł podwyżki dla każdego pracownika. 7 czerwca 2011 roku wkroczył on w fazę mediacji, jednak od tego czasu przedstawiciele pracodawcy nie pojawili się na ani jednym spotkaniu z mediatorem.
Marcin Tyrna, przewodniczący Podbeskidzkiej Solidarności stwierdził – „To co się dzieje w tyskim Fiacie kładzie się cieniem na całą Polskę i Europę. Dyrekcja wykonuje polecenia Turynu. Musimy razem walczyć, by poprawić los człowieka pracy w Polsce. Tym bardziej, gdy Ambasadora Włoch w Polsce mówi, że nie interesuje go co się tym zakładzie dzieje” – poowiedział przewodniczący Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność.
Sławomir Ciebiera, wiceprzewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności podkreślał– „Negocjacje na temat wzrostu płac, to nie jest jakieś widzimisię związków zawodowych, ale wasze prawo. Dlatego musicie się zjednoczyć i wspólnie walczyć o swoje prawa. Sprawa ACTA pokazała, że razem można zwyciężyć” – powiedział człowiek blisko związany z motoryzacją były przewodniczący „S” w fabryce Opla w Gliwicach.
W pikiecie wziął udział przewodniczący klubu parlamentarnego Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Zapowiedział, że postara się zorganizować spotkanie delegacji „S” z tyskiej fabryki z ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Polityk poinformował piketujących – „Poprosiłem pana wicepremiera o zainteresowanie się ta sprawą. Nie może być tak, że podmiot zagraniczny, który oczywiście szanujemy za inwestycje w Polsce, narusza prawa pracownicze” – podkreślał poseł Solidarnej Polski.
Po zakończeniu akcji protestacyjnej związkowcy z Solidarności, samorządowcy oraz przedstawiciele Solidarnej Polski złożyli w siedzibie FAP wspólną petycję do zarządu spółki. Oczywiście warto podkreślić, że na polecenie dyrekcji FAP delegacja nie została wpuszczona na teren fabryki.
Dzisiejsza pikieta jest kolejnym etapem na długiej drodze do normalności, ale nie możemy z niej zejść, bo w tej grze ważą się losy pracowników i ich rodzin. Nie może bowiem tak być, że jak jest prosperity to dyrekcja zbiera żniwo, a gdy sprzedaż spada koszty ponoszą tylko pracownicy. Tym bardziej jest to niepokojące, że wyśrubowane normy jakościowe i produkcyjne zostały zwiększone do maksimum, a efektywność Polaków jest nie współmierna do pracy pracowników z innych fabryk włoskiego koncernu.
Fiatowiec