Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Maniek z BORu – nieznana kariera szofera

Fiatowiec z Alefem Sternem w rozmowie „Bez CENZURY” mówi o nieprawidłowościach w BOR i planowanej wizycie rządu Izraela w Polsce oraz nowej wojnie na górze. Pisarz ujawnia również skrzętnie ukrywane fakty przed opinią publiczną.

 FIATOWIEC:    W książce Ostatni Lot I tom Operacji K.  wydanej w 2010 roku opisałeś wszystko, co wydarzyło się przed 10 kwietnia 2010 roku.  Z jednej strony dałeś szeroki rys jeśli chodzi o sytuację geopolityczną i gospodarczą poprzedzającą zamach w Smoleńsku, co nawet udostępniłeś w sieci m.in. tutaj:  http://alefstern.nowyekran.pl/post/36902,nord-stream-a-sprawa-smolenska-cz-i

Opisałeś również w tej książce nieprawidłowości w służbach wywiadowczych, zarówno cywilnych jak i wojskowych. Ukazałeś fatalne zabezpieczenie wizyty. Rozgrywkę  miedzy służbami cywilnymi,  a byłym WSI. Pokazałeś też nieprawidłowość w BOR, które dopiero teraz wychodzą na jaw,  ZUKRYCIA jak zwykłeś o tym mawiać. Czy możesz powiedzieć coś na temat generała Janickiego – szefa BOR? Mam nieodparte przeczucia, że jedna z postaci twojej książki jest na nim wzorowana?

ALEF STERN: W „Ostatnim Locie” – pojawia się szereg postaci wojskowych, starych trepów, sztabowców, ludzi WSI, sztabu generalnego i  BOR. Miałem okazję i szansę wielu z nich poznać przed laty. Tak więc oddanie ich charakteru nie było takie trudne.  A ukazanie ich patologii, która jest tajemnicą poliszynela, to już naprawdę betka. Mówią o tym, żołnierze, generałowie odchodzący z armii, ze służb, z BOR. Sytuacja jest tragiczna i nikt nie bierze za nią odpowiedzialności. Każdy umywa ręce.

Czyli cywilna kontrola nad armią i służbami to fikcja?

ALEF STERN: Tak to fikcja większa niż fikcja literacka. To nawet nie political fiction. To po prostu oszustwo. Urzędnicy, nawet jak wiedzą co się dzieje przymykają na to oko. Chcą mieć pracę, a potem emeryturę. Nie dziwi Cię czemu ostatnio tak wielu wysokich funkcjonariuszy wojska policji i innych służb mundurowych postanowiło przejść na emeryturę? Ewidentnie coś się szykuje w armii. Nie będę fałszywym prorokiem jeśli powiem, że w ciągu miesiąca (dwóch) nasze F16 polecą z misją na bliski wschód, a  powietrzny most z Izraela kompletnie mnie nie zaskoczy.

O czym Ty opowiadasz?

ALEF STERN: O tajnym posiedzeniu polskiego rządu z rządem Izraela w Polsce. Tak utajnionym, że nawet pracownicy MSZ nie znają dokładnej daty.  Na szczęście wszyscy uczestnicy będą bezpieczni, bo za ochronę odpowiada tym razem strona izraelska a nie BOR.

Czy ma to związek z ubiegłoroczną wizytą rządu polskiego w Izraelu trwającą ponad tydzień?

ALEF STERN: Tak o niej też nie wiele oficjalnie wiadomo.

Jak to możliwe, że nie wiadomo?

ALEF STERN:  Ano możliwe. Porozmawiamy o tym innym razem, bo temat jest ciekawy.

Dobrze, będę Cię jeszcze naciskał w tej sprawie. Wracając w takim razie do BOR, jak to się dzieje,  że politycy nie mają nad nim najmniejszej kontroli?

ALEF STERN: Otóż każda instytucja w Polsce urasta do rangi Państwa w Państwie.  I tak się stało również  w BOR za czasów generała Janickiego. Wiesz, że o Janickim jego współpracownicy, politycy i znajomi  mówią per „Maniek”?

Nie wiedziałem. Jak to się stało, że od jednego człowieka tyle zależy?  Bo jak się teraz okazuje, a Ty opisałeś to jako pierwszy i jako jedyny w książce z 2010 roku,  to  wizyty prezydenta jak i premiera  7 i 10 kwietnia, wcale od strony zabezpieczenia przez BOR nie były przygotowane?

ALEF STERN: Chciałoby się powiedzieć: „A to Polska właśnie”. Ale przykro jest mówić o narodowej głupocie. Zatem zaliczę ją na karb niekompetencji i małości pseudo elit, które kreują nam media. W mojej pierwszej powieści  z 2009 roku „Pola Laska” nazwałem to towarzystwo „pseudoeliciną” i zdania nie zmienię.  Mówiłem wielokrotnie, że przykład idzie z góry. Poziom naszych tzw. elit  jest żałosny.

Jeśli przypomnimy sobie atmosferę z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego – kiedy cały czas go w mediach lekceważono, opluwano i przyzwolono tym samym na lekceważenie swojej roboty i dopuszczanie do stanowisk ludzi , którzy kompletnie nie powinni ich pełnić.  Wynik znamy. Generał Janicki za katastrofę smoleńską został odznaczony druga gwiazdką generalską przez Bronisława Komorowskiego.

To pamiętamy wszyscy. Ale jak to się stało, że Generał Janicki cały czas pełni funkcje szefa BOR nawet po raporcie NIKu (http://www.rp.pl/artykul/459542,804211.html). Jak była jego rola w zabezpieczeniu wizyt w Smoleńsku?  Co się pod tym kryje? Wiesz coś więcej? Z Twojej książki „ Ostatni Lot” wynika, że tak.

ALEF STERN: Zabezpieczenia wizyt w Smoleńsku nie było. A że teraz gazety piszą, że wizyta Kaczyńskiego była lepiej przygotowana niż Tuska to bzdury. Dość już ich się nasłuchaliśmy w sprawie „debeściaków”, „pancernej brzozy” i innych kłamstw. Wszyscy, kłamią by ukryć swoją odpowiedzialność i współudział w tej zbrodni.  I jasno to stwierdziłem w mojej książce.

Co ciekawe rola generała Janickiego w zabezpieczeniu wizyty w Smoleńsku jest kompletnie niejasna, a właściwie niezwykle jasna, oczywiście  dla tych, którzy umieją czytać między wierszami.  Jak wspominałeś nawet kierowane przez niego BOR zostało przez NIK  odpowiednio ocenione w raporcie na temat zaniedbań związanych z organizacją wizyty i lotów VIP.

Dziś dla wszystkich jest jasne, że BOR nie dopełniło procedur zabezpieczenia  bezpieczeństwa  w Smoleńsku. I nie potrzeba tu żadnej wiedzy tajemnej ani jasnowidzenia. To wiedzą wszyscy od lat. Na temat tego jaka jest sytuacja w BOR i w polskiej armii mówi się i pisze od dawna, a układy i układziki są znane wielu osobom w tym dziennikarzom śledczym. Sobiepaństwo i własne folwarki generałów, nepotyzm.  Ustawiane przetargi.  Krycie informacji przed zwierzchnikami. Kompletny brak profesjonalizmu.

Co masz dokładnie na myśli?

ALEF STERN: To, że np. oficerowie BOR byli na tzw. rekonesansie na lotnisku przed wizytami  premiera i prezydenta w Katyniu na lotnisku Siewiernyj 7 i 10 kwietnia 2010 roku i zastali tam ciecia, który ich nie wpuścił na teren lotniska. Sytuacja groteskowa rodem z filmów  Barei, ale  to niestety rzeczywistość. Takie są fakty. Co więcej ambasada polska nie poinformowała władz w Rosji,  że taka wizyta będzie miała miejsce, a po porażce BOR o tym, że jest sprawa, że BOR chciało wejść na lotnisko przed przygotowaniem wizyty. Jak wyglądało przygotowanie wizyty Putina w Sopocie opisałem tutaj – warto sobie zrobić porównanie. http://alefstern.nowyekran.pl/post/42603,spotkanie-w-sopocie-nord-stream-a-sprawa-smolenska-cz-iii

Co więcej informacja o tym, że funkcjonariuszom BOR nie udało się wejść na płytę lotniska Siewiernyj nie dotarła ani do kancelarii premiera ani prezydenta. Wyłania się z tej mgły niezły bałagan, żeby nie użyć dosadniejszych słów. Nie było więc z BOR żadnych informacji do ochranianych przez nie władz na temat, czy lotnisko sprawdzono, czy jest bezpieczne itp.

Jasno to wskazuje, na szeroki zakres przygotowań tragedii smoleńskiej. Włączono i wykorzystano w tych przygotowaniach kompletnego ignoranta jakim jest Janicki, który nawet się nie zorientował, że został wyprowadzony w pole.  Czy BOR był tak niekompetentny, że nawet nie przygotował lotniska zapasowego? A może lotnisko zapasowe było przygotowane, wszystko było zabezpieczone. Tyle, że oficjalnie wiemy tylko o nieudanej wizycie BOR-owców na Siewiernym, a nic nie wiemy o innych wizytach i o dokumentacji z rekonesansu innych lotnisk? Pojawiają się zasadnicze pytania, które trzeba zadać. Czy wykorzystanie niekompetencji polskich służb nie jest elementem planu dezinformacji i ogromnej mistyfikacji?

n

Czyli Twoim zdaniem Janicki jako szef BOR-u, zwierzchnik BOR-owców wysłał ich na nieprzygotowaną wizytę, wraz z ochranianą delegacją do obcego niezbyt nam przyjaznego państwa? W głowie się to nie mieści.  Ale mnie już nic nie zdziwi. 

ALEF STERN:  Mnie też nie. Wyobraź sobie, że szef ochrony w każdym cywilizowanym kraju  i to jest zasada np. w USA podróżuje razem z prezydentem, bo własną obecnością  gwarantuje bezpieczeństwo prezydenta.  A co robił nasz Maniek generał z Boru 10 kwietnia 2010 roku? Otóż w tym czasie był oficjalnie na bazarku w Krakowie i  kupował jarzyny. Konkluzja jest druzgocząca dla naszych władz jak i dla Janickiego. Wszyscy funkcjonariusze BOR,  którzy zginęli z Kaczyńskim byli bardziej profesjonalni niż Janicki.

Jak to możliwe by taki człowiek był szefem BORU?

ALEF STERN:  Jak wiesz w „Ostatnim Locie” opisałem różnych wojskowych, zarówno tych, którym honor polskiego żołnierza nie jest obcy, jak również tych, którzy mają wszystko w dupie i liczy się dla nich ich własna kariera i pieniądze.

Maniek Janicki tzw. generał z Boru nigdy nie skończył żadnych kursów oficerskich, co jest ukrywane przed opinią publiczna, ale o czym wiadomo od lat. Pisałem o tym w książce „Ostatni Lot”. Janicki nie spełnia podstawowego wymogu na stanowisko szefa BOR, czyli nie ma skończonych studiów magisterskich!  Jest inżynierem o specjalności materiałowej na AGH.

Faktem więc jest, że zwykły oficer z I stopniem oficerskim jest lepiej wykształconym funkcjonariuszem, niż szef tego całego BORu.

Ale w jaki sposób Janicki został szefem tego BOR – miał jakiś protektorów?

ALEF STERN: Marian Janicki to były kierowca Lecha Wałęsy. Podobnie jak Wachowski, który karierę też zrobił całkiem przyzwoitą. Przed Wałęsą, Janicki  woził Hieronima Kubiaka ówczesnego  sekretarza PZPR w Krakowie. Szczeble swoje kariery Janicki przejechał więc samochodem bardzo sprawnie. Od kierowcy, poprzez szefa taboru samochodowego, aż do szefa BOR. Stało się to wręcz w trywialny sposób.

Czyli co zaprzyjaźniał się z nimi podczas wożenia i ochrony?

ALEF STERN: Nie tylko. Janicki jako szef floty samochodowej BOR miał ogromną władzę, gdyż dysponował flotą aut i to właśnie od niego zależało kto czym będzie jeździł. Czy starym Fiatem? Czy wypasionym BMW 7? Czy może audi AS8?

Ludzie są próżni!

ALEF STERN: Tak, ludzie są próżni. A politycy szczególnie i jako kwestie prestiżową traktują to jaką bryką  poruszają się po kraju. Zależy im  by szpanować przed ludem w drodze na spotkanie z tłumem wyborców oraz przed szarymi członkami swych partii, by móc pokazać jak są teraz ważni .  Janicki doskonale z tego mechanizmu zdawał sobie sprawę. Pamiętam, że zawsze śmieszył mnie  wianuszek posłów, który skupiał się wokół Janickiego, kiedy tylko ten gdzieś się pojawiał. Czy to w sejmie, czy na jakimś politycznym raucie. Posłowie i politycy dostawali kompletnego amoku widząc Janickiego. Poklepywali go po pleckach, przymilali się, wazelina lała się tak po podłodze, że można było się poślizgnąć i wywinąć orła. Oczywiście robili to po to, by zdobyć jak najlepsze auto, i załatwić sobie ochronę z BOR, która w oczach ludzkiej tłuszczy podnosi ważność nic znaczącego politykiera. Nie dziwi więc, że Janicki szybko awansował. Przysługa za przysługę. Rączka, rączkę myje. Bardzo prosty mechanizm.

Za czasów Janickiego doszło do wielu nieprawidłowości  w BOR? Wspomniałeś o tym. Wiesz coś na ten temat więcej?

ALEF STERN: Wedle samych pracowników BOR, generał jest tak mocno związany z aferami, które się mogą w każdej chwili pojawić,  m.in. z zakupami samochodów oraz sprawą smoleńską, że zarówno Platforma jak i opozycja  nie chcą go odwołać. Jedynie PiS głośno domaga się jego odwołania. Ale dopiero po 2 latach, a to powinno być ich priorytetem od samego początku! Skuteczność działania więc żadna.

Co więcej zwierzchnik Janickiego nie chce go odwołać, powołując się na fakt, że będzie czekał na decyzję prokuratury. Znów rączka rączkę myje. Poklepmy się po pleckach. Atmosfera żywcem opisana w książce „Pola Laska”. Czyli kolejny  wniosek, że Janicki jest praktycznie bezkarny – jest związany z czołówka polskich polityków. Jednym z jego obrońców jest środowisko lewicy – Rysiu Kalisz, ludzie Platformy i Ruchu Palikota.

Dlaczego tak jest, że politycy nie chcą odwołać Janickiego? Przecież mogli by na niego zwalić całą odpowiedzialność?

ALEF STERN: Po prostu Janicki ma na nich haki. A przynajmniej sugeruje, że takie haki posiada.  Mało kto wie, że BOR-owcy posiadają największą wiedzę o prywatnych sprawach polityków. Chroniąc ich na co dzień wiedzą o jego najintymniejszych zwyczajach, spotkaniach. Właściwie wiedzą o wszystkim. Co więcej mało kto wie i pamięta,  że np. wicepremier Pawlak jako jedyny odmówił ochrony BORu. Doskonale pamiętał aferę Interarms z lat 90 i inne sprawy, które położyły jego rząd.  Borowcy posiadają o swych podopiecznych wiedzę niezwykłą i unikalną, przy której książki ukazujące się na rynku, wywiady rzeki, biografie i autobiografie to kompletne nudy.

Czyli politycy po prostu Janickiego się boją?

ALEF STERN: Boją się i dlatego wydaję się niezatapialny, choć do czasu.  I choć& nbsp; ma niesamowitą wiedzę na temat grzechów najważniejszych polityków w państwie i wydaje się w tym momencie kompletnie nie do ruszenia, dość szybko się to zmieni w sposób, że tak powiem nieoczekiwany.

Czego możemy się więc spodziewać?

ALEF STERN:  Wojny wszystkich ze wszystkimi.

W platformie? Czy to znaczy że Tusk idzie w odstawkę?

ALEF STERN:  Najbliższe miesiące przyniosą rozwiązania globalne.

Dziękuję za rozmowę.

free counters

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.