Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wysoki Sądzie, nie pozwól rozebrać tej szopy!

- Dom to Człowiek, Dom to jego Godność. To najwyższa konstytucyjna wartość. O tym chce powiedzieć przed Naczelnym Sądem Administracyjnym 13 stycznia 2011 roku Waldemar Deska. Czy NSA mu pozwoli? Trudno powiedzieć, ale warto to już dzisiaj przeczytać.

Okazuje się jednak, że może nie być mu dane wygłoszenie swojej mowy końcowej, bo Naczelny Sąd Administracyjny nie powiadomił nawet Deski o terminie rozprawy, która toczy się w jego sprawie. Zastanawiacie się zapewne o co chodzi?

W tej sytuacji śpieszę z wyjaśnieniami

W 2006 roku Waldek Deska, znany muzyk reggae (współzałożyciel zespołu DAAB) wybudował na swej działce pod Kazimierzem domek (szopę z desek) za 10 tys. zł, w której zamieszkał wraz z żoną. Urzędnicy uznali to za samowolę budowlaną i wydali nakaz rozbiórki. Waldek przypuszczał że tak będzie, mimo to świadomie budował swą szopę nie prosząc żadnego urzędnika o zgodę (i tak by jej nie dostał).

 

Jego Walka o dom wciąż trwa i toczy się przed różnymi sądami. Każdy chętny może udzielić mu poparcia podpisując jego elektroniczną petycję TUTAJ.

 

- Nie złamałem prawa – mówi Waldek, nie zniszczyłem przyrody ani krajobrazu, nie wkroczyłem na obcy teren! Nie ma zatem żadnego merytorycznego powodu dla rozbiórki mojej szopy oprócz niedopełnienia przeze mnie wymagań administracyjnych.

 

Budowa szopy była protestem i prowokacją wymierzoną przeciwko ludziom o zniewolonej postsowieckiej mentalności domagających się zaostrzenia przepisów budowlanych, czyli ograniczenia wolności decydowania o tym w jakim domu chcę mieszkać.

 

- Uważam, że każdy ma niezbywalne prawo do zbudowania sobie na własnym gruncie domu o funkcji schronienia, realizującego elementarne potrzeby – oczywiście jeśli tym nie naruszy przyrody, krajobrazu lub wartości innej osoby – wyjaśnia dalej Waldek. Proszenie się urzędnika o zgodę na budowę domu ekologicznego jest upokarzające i mija się z celem bo i tak dom ekologiczny nie mieści się w urzędniczych normach.

 

Budowa szopy jest protestem wskazującym na istnienie form alternatywnych do obowiązującego trendu w architekturze: „tyłem do natury”. Trendu, który charakteryzuje się maksymalnym izolacjonizmem od natury a mieszkańcy, użytkownicy tej architektury żyją bez świadomości pór dnia i pór roku co prowadzi do dysfunkcji mentalnych i fizjologicznych.

 

- Ja nie naruszyłem prawa! Ja nie spełniłem jedynie wymagań administracyjnych. W zamian otrzymałem nakaz rozbiórki.

 

Paradoksalny przykład naruszania podstawowych swobód obywatelskich Waldemara Deski zapisanych w Konstytucji RP jest jednym z kilku tysięcy podobnych przypadków, które toczą się przed różnymi Sądami w Polsce. Jednak temu odważnemu człowiekowi udało się ze swoją sprawą dotrzeć przed oblicze Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale czy tam będzie mu dane wygłosić swoją mowę końcową? Dzisiaj trudno to jeszcze powiedzieć, ale warto już teraz przeczytać, co chce przekazać „Sądowi” Waldemar Deska.

 

Publikujemy przygotowane wystąpienie na rozprawę w NSA za zgodą autora:

          Wnoszę o unieważnienie decyzji o rozbiórce mojego domu jako decyzji obrażającej Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, Powszechną Deklarację Praw Człowieka, najwyższe wartości humanistyczne, dotychczasowy dorobek kultury oraz demokratyczne Państwo Prawa.

 

            W gruncie rzeczy, ponad szczelną zasłoną paragrafów, procedur, kruczków prawnych, uników i orzeczeń, przedmiotem rozprawy faktycznie będą wartości najwyższe, nigdy wcześniej nie zakwestionowane w żadnym systemie wszystkich kultur i epok.

 

            Rozprawa da nam przekonywające argumenty i odpowiedź na pytanie: czy istnieją wartości i prawa przeciwstawne i przewyższające te, które zdefiniowaliśmy w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej jako najwyższe: Godność człowieka, jego wolność, jego własność, jego zdrowie, bezpieczeństwo, moralność, jakość życia, poglądy i wolności ich wyrażania… Mówiąc prosto: czy istnieją wartości jeszcze wyższe?

 

            Jeśli kwestionuje się wartości najwyższe, to trzeba wskazać wartości jeszcze wyższe. Wartości wyższe od najwyższych. Absurd ? ... nie to powszechna praktyka Sądów i Organów.

 

            Przedmiotem rozprawy będzie rozbiórka Domu, w którym mieszkam. Rozbiórka Domu wyłącznie ze względu na kwestie formalne, bo nie ma żadnej merytorycznej przesłanki. Co więcej ani organy ani Sąd tego nie bada, ograniczając się wyłącznie do kwestii formalnych.

 

            A więc czy istnieją wartości wyższe? Odpowiedzi ma nam udzielić dzisiejsza rozprawa, nawet wtedy, gdy z powodów formalnych NSA nie będzie tego badał.

 

Czy istnieją wartości wyższe niż te, które uosabia Dom?

           Czym więc jest Dom? … Najważniejsza jego funkcja to: elementarne schronienie. Ponadto Dom tworzy środowisko mieszkalne, od którego zależy wszystko: bezpieczeństwo, zdrowie, przetrwanie, kondycja fizyczna i mentalna jego mieszkańców a także sposób oglądu i rozumienia rzeczywistości, związków, zbieżności lub rozbieżności pomiędzy kulturą a naturą. Od jakości Domu zależy Kultura, którą tworzymy. Od domu zależą najwyższe konstytucyjne wartości. Nic bardziej nie uosabia Godności człowieka i Człowieczeństwa jak jego Dom i charakter jego zamieszkiwania.

 

            Dom najpełniej upostaciawia światopoglądy i zapatrywania, stosunek do kultury, postępu, cywilizacji, ekologii, filozofii, religii … wiele na ten temat rozpraw teoretycznych: Courbousier, James Wines czy nasze "Arche"

 

Słowem Dom to Człowiek, Dom to jego Godność. To najwyższa konstytucyjna wartość.

            Czy najwyższa konstytucyjne wartość może stwarzać zagrożenia przeważające tę wartość? Czy dom, który ze swej istoty uosabia najwyższe wartości może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia, środowiska, moralności, wolności i praw itd. kwestii wymienionych w art. 31 p.3 Konstytucji RP???

 

            Przypomnę, mówimy tylko o Domu, nie mówimy o wielko kubaturowych i wielofunkcyjnych obiektach budowlanych, nie mówimy też o wielorodzinnych, wielkomiejskich skupiskach o dużym zagęszczeniu. Kto tego nie dostrzega różnicy, ten popełnia błąd.

 

            Nie można cech wieżowca przydawać Domowi? A czy prawa związane a Domem można rozciągać na wieżowce? Też nie. Więc dlaczego tak się czyni?

 

Czy więc Dom może stanowić zagrożenie?

           Chciałoby się powiedzieć, że, podobnie jak człowiek, któremu zdarza się popełniać wykroczenia, Dom też może stwarzać zagrożenia. Ale tak przecież nie jest, zagrożenie ze strony Domu jest praktycznie zerowe.

 

Wynika to z jego substancjalności.

           Dom nie stanowi zagrożenia ze swej istoty. Tak został zaprojektowany i zbudowany. Jeśliby takie zagrożenie istniało, to zagrożenie wymierzone byłby najpierw w jego mieszkańców. Czy na takiej glebie wytworzyłaby się trwająca dziesiątki tysięcy lat kultura budowania i zamieszkiwania?

 

            Gdyby zaś Dom stanowić miał zagrożenie dla praw i wolności innych osób, to też nie wytworzyłaby się trwająca dziesiątki tysięcy lat kultura zamieszkiwania wspólnotowego, która znalazła wyraz nie tylko we wspaniałych przykładach urbanistycznych, miast i grodów, ale na końcu także w sformułowaniach paragrafów prawa dobrosąsiedzkiego, norm, warunków technicznych itd.… 

 

             Jeśli chcielibyśmy powiedzieć, że Dom może stanowić w świetle (art. 31 p.3 Konstytucji) zagrożenie tak wielkie, że uzasadniona byłaby bezwzględna prewencja dla jego budowy, to należałoby powiedzieć, że podobnie człowiek, który z samego swojego istnienia, stanowi zagrożenie o wiele większe niż jego Dom, też powinien podlegać prewencji, odpowiednio do zagrożeń. Skoro ze swojego istnienia, swojej substancjalności człowiek stanowi zagrożenie większe niż jego Dom, to należy podobnie, nie dopuścić do jego narodzenia. Eugenika?

 

            A czy możemy wyobrazić sobie karę śmierci wyłącznie z powodu niedopełnienia formalności? Czy to rozumowanie zawiera błędy, sprzeczności czy demagogię?

            Nie, ale jeśliby nawet, to demagogia ta nigdy nie przewyższyłaby demagogii zawartej w sformułowaniach zarówno ustawodawcy (Marszałek Sejmu w uzasadnieniu nowelizacji prawa budowlanego:…bezwzględny obowiązek pozwolenia na budowę domu jako bezwzględna prewencja budowie domu)  (Trybunału Konstytucyjnego z 2002 w orzeczeniu o zgodności z Konstytucją art. 48 prawa budowlanego o rozbiórce: (…) rozbiórka Domu (…) to tylko przywrócenie do stanu sprzed niewypełnienia formalności) czy (NSA 17 kwietnia 2000: (…) rozbiórka Domu to charakter restytucyjny a nie represyjny) Najwyraźniej zapomniano o wartościach, jakie uosabia Dom. A sformułowania te choć dotyczą tego samego problemu i tych samych wartości, które uosabia Dom, zostały użyte w innym celu, w celu uzasadnienia wyższości wartości przeciwstawnych, przeciwstawnych dla wartości najwyższych, dla uzasadnienia wyższości wrażeń estetycznych oraz wolności i praw i wolności innych osób.

 

            Czy uprawnienia innych osób można zrównać z uprawnieniami mieszkańca Domu i jego rodziny? Czy można zrównać je z uprawnieniami właściciela Domu? Przypomnę, Konstytucja nadała własności status najwyższy i bezwzględny: "nigdy nie można naruszyć jej istoty".

 

            Na jakiej więc podstawie wprowadzono bezwzględny obowiązek pozwolenia na budowę razem z automatycznym przymusem rozbiórki, wtedy, gdy pod względem prawnym jest wszystko dobrze a zabraknie jednego papierka ( papierek  nie jest bezwzględnie niezbędny dla ustalenia stanu faktycznego czy zbadania zgodności z prawem). Dlaczego wprowadzono bezwzględny obowiązek pozwolenia na budowę razem automatycznym przymusem rozbiórki nawet wtedy, gdy dostarczenie papierka staje się niemożliwe z winy organu administracji państwowej (przypadki bardzo powszechne), z winy materii lub osób trzecich, lub w sytuacji, gdy papierek nie stanowi istotnej informacji dla ustalenia zagrożeń dla wolności i praw innych osób.

 

Czy taka praktyka nie blokuje obywatelowi dostępu do jego elementarnych praw, jego zdrowia, skrajnie do jego prawa do przetrwania…?

 

            To rodzi następne pytania: dlaczego obowiązkiem dostarczenia papierka obarcza się obywatela? Nawet wtedy gdy niezbędne informacje i decyzje są w posiadaniu organu. Albo wtedy gdy organowi ten papierek byłoby znacznie łatwiej pozyskać. Czy w świetle wartości najwyższych, jakie uosabia Dom, praktyka ta nie prowadzi do nałożenia na obywatela ciężaru nie do spełnienia skutkującego znacznym obniżeniem poziomu jego życia, zdrowia, bezpieczeństwa a w skrajnych przypadkach utratą życia? Ciężaru, który skutkuje pogwałceniem Godności, Wolności czy własności, wartości posiadających charakter bezwzględny.

 

Dlaczego tak jest?

           A no dlatego, że zarówno ustawodawca jak i najwyższe instancje Sądu, z TK łącznie, nigdy nie spojrzeli na problem od właściwej strony. Podsumował to świetnie w telewizji Prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień: "zabrakło nam wieloletniej tradycji cywilizacji Zachodniej i wrażliwości na prawa konstytucyjnie najwyższe".

 

     & nbsp;      Najdobitniej odbija się to w dotychczasowym orzecznictwie i debacie publicznej; nie było jeszcze debaty, gdzie rozważano by granice dopuszczalnych ograniczeń. Debaty kończyły się na stwierdzeniu: prawa można ograniczać, ze względu na… natomiast nigdy nie dokonano analizy kresu tych ograniczeń z punktu widzenia rozwagi przeciwstawnych wartości i praw.

 

Czy taką analizę można pominąć?

Jeśli się to zrobi to oznaczać to będzie zignorowanie wartości najwyższych, a więc obrazę Konstytucji. Niestety taka praktyka jest powszechna. Jest to szczelna zasłona stworzona z paragrafów, rozporządzeń, orzeczeń, zasłona, która skutecznie blokuje refleksji dostęp do treści i znaczeń artykułów konstytucyjnych a więc prawa nadrzędnego. To doktryna prawna i orzecznictwo, które nakazuje Sędziom rozpatrywanie spraw w sposób ograniczony wyłącznie do przepisów i rozporządzeń niskiego szczebla. Stanowi to obrazę artykułu 8 Konstytucji: przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio.

 

            Doktryna ta obok ograniczeń intelektualnych uniemożliwia obywatelowi dostęp do innego, również stojącego w hierarchii najwyżej prawa, prawa do wysłuchania przed Sądem. To też obraza Konstytucji.

 

            Reasumując, wnoszę o unieważnienie rozbiórki, wnoszę o wystosowanie pytania do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej 70% orzeczeń, przepisów, paragrafów czy wywieszek, a w szczególności zbadanie bezwzględnego obowiązku posiadania pozwolenia na budowę Domu, jako prewencji generalnej wraz z automatyzacją nakazu rozbiórki z powodu uchybień formalnych, zbadanie trybu przyjmowania Planów Zagospodarowania Przestrzennego pod kątem niedozwolonej dyskryminacji i różnicowania obywateli wobec prawa za pomocą decyzji administracyjnych, wnoszę też o rewizję obowiązującej doktryny prawnej jako nieprzystającej do zasad demokratycznego Państwa Prawa.

 

            Na przykładzie moim i mojej Szopy widać wyraźniej jak można uczynić z Konstytucji martwą litera prawa, jak można ograniczyć dostęp refleksji do treści najważniejszych, jak można ograniczyć myśl niepokorną, w końcu widać wyraźniej jak można łatwo, wykorzystując przepisy i kruczki prawne, unikać odpowiedzialności zmierzenia się z rzeczywistym, nie tym fałszywie opisanym formalnościami i procedurami, problemem.

 

Waldemar Deska

Data:
Kategoria: Gospodarka

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.