Warto przypomnieć, że 1 września 1992 r. Jarosław Ziętara - dziennikarz śledczy "Gazety Poznańskiej" - wyszedł z domu do redakcji i zniknął bez śladu. Po kilku dniach w mediach pojawiły się pierwsze informacje o jego zaginięciu. Jarosław Ziętara jest jedynym polskim dziennikarzem, który przepadł bez wieści.
Kuriozum w tej sprawie jest to, że śledztwo w sprawie zniknięcia dziennikarza dwukrotnie umarzano - po raz ostatni 12 lat temu. O jego wznowienie i dokładne zbadanie tej sprawy apelował Komitet Społeczny "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary" oraz redaktorzy naczelni największych polskich gazet i politycy, co przyniosło wymierny efekt, bo śledztwo podjęła na nowo w biegłym roku prokuratura w Krakowie.
Obecnie okazało się, że śledczy mają nowe informacje w tej sprawie. Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie powiedział – „Mamy przekonanie, że Jarosław Ziętara został zamordowany. Wskazują na to dowody, które zebraliśmy w ostatnim półroczu, a o których - ze względu na dobro śledztwa - nie możemy mówić. Rozpoczynamy jednak poszukiwanie ciała. Poprosimy policję o wykaz niezidentyfikowanych zwłok odnalezionych po 1992 r. w całym kraju. Na tej podstawie dokonamy selekcji, odrzucając dzieci, kobiety i starców. Nie wykluczamy, że będą konieczne ekshumacje i porównawcze badania DNA” - stwierdził prokurator.
Wśród dziennikarzy już od dawna krążyły hipotezy o zabójstwie dziennikarza, a nawet pojawiały się przed laty w poznańskim śledztwie. Jednak prokuratorzy zawsze zastrzegali, że dopóki nie odnaleziono ciała, nie można mówić o zabójstwie. Obecnie podejście prokuratury uległo zmianie, bo – „Uznajemy, że do przyjęcia tej wersji nie musimy mieć ciała, skoro mamy inne, mocne dowody” – wyjaśniał mediom prokurator Kosmaty.
Znamiennym w całej sprawie i być może kluczem do rozwikłania tej sprawy jest fakt czym Ziętara zajmował się pracując w "Gazecie Poznańskiej". Dziennikarz pisał bowiem o polityce i aferach gospodarczych. Stąd najpopularniejsza do dziś wersja, że zniknął, bo się komuś naraził. Komu? Nigdy nie ustalono i nie wiadomo do dziś, ale ten 24 letni człowiek miał ogromna wiedzę, bo był jednym z najlepszych dziennikarzy śledczych w tamtym okresie.
Można zadać sobie pytanie – czy prokuratura, mówiąc o zabójstwie, wie kto miałby go dokonać? Krakowski prokurator Kosmaty twierdzi – „ Śledztwo prowadzimy na razie w sprawie zabójstwa w nieustalonym miejscu i czasie przez nieustalone osoby”. Ale należy być optymistą, bo to chyba przełom w tej sprawie. Czy tak będzie czas i wyniki śledztwa pokażą. Więcej o tej nie wyjaśnionej przez tyle lat zbrodni przeczytacie TUTAJ.
Fiatowiec