Ktoś zapyta o, co chodzi?
Właśnie chodzi o to, że najlepszy „kumpel” prezesa piłkarskiego związku miał podpisany z PZPN kontrakt menedżerski na 4 lata. Oczywiście pikanterii sprawie dodaje fakt, że człowiekiem odpowiedzialnym za wdrożenie kontraktu Kręciny w życie jest odpowiedzialny Lato i Bugdoł członek zarządu PZPN. Czyli to taki prezent o „Grzesia” na mikołaja dla „Zdzisia”, by ten nie musiał się przemęczać, a kasa około pół milina i tak mu wpłynie w trakcie 2012 roku na konto?
Jak to możliwe?
A no prosta sztuczka. „Grzesiu” podpisał kontrakt Kręcinie, A ten mu w zamian parafował kontrakt na 50 tys. zł brutto miesięcznie. W tej sytuacji jak twierdzą moi informatorzy Prezes Lato niczego się nie boi, bo wie, że z „głodu” nie umrze nawet jak go wywalą na zbity pysk z PZPN-u. Przecież do końca kontraktu i tak mu pensja będzie wpływała na konto. A więc afera „taśmowa” w tym skorumpowanym związku to był tylko wierzchołek góry lodowej!
Co dalej?
Prokurator jak najszybciej powinien postawić zarzuty obu Panom. Minister sportu wystąpić do Sądu Rodzinnego o wprowadzenie kuratora do związku. A prezesem powinien zostać ktoś czysty. Przecież tych trupów w szafie PZPN ukrytych jest jeszcze więcej. Oburza mnie jak były minister Drzewiecki człowiek „nieskazitelny” mówi, że obecna afera to tak naprawdę wywołana jest przez osoby, które nie są "rycerzami" (sic!), bo od lat siedzą w PZPN. Tylko co on zrobił, by to środowisko wyczyścić? Nic, w dodatku przez swoją nieudolność kurator pod wpływem szantażu UEFA o odebraniu Polsce Euro 2012 musiał wycofać się chyłkiem z PZPN.
Lato musi odejść!
Fiatowiec