Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Szokująca terapia szokowa

Tak zwana terapia szokowa nie była wcale szokowa. Szokowość to mit, fakt medialny, skierowanie uwagi Polaków w intelektualny kanał.

Szokująca terapia szokowa

W czasie studiów (1990-1995) plan Balcerowicza analizowałem z kolegami i koleżankami łącznie z modelem Stanisława Gomółki oraz programami naprawczymi Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Terapia szokowa z jednej strony była uznawana za arcydzieło monetaryzmu, z drugiej strony jako ludobójstwo Polaków. Jej autor to dla jednych mąż opatrznościowy, dla drugich zdrajca. Dla jednych guru transformacji, dla drugich osoba bez istotnego dorobku naukowego i publikacji. Dla jednych liberalny demokrata, dla drugich aparatczyk z Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu Leninizmu bez przeszłości opozycyjnej. Dla jednych kryształowo uczciwy, dla drugich przynajmniej opieszały w sprawie kradzieży minimum setek milionów dolarów z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.

Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku poza planem Balcerowicza była jeszcze teoria gąbki Stefana Kurowskiego. Uznawano go za współtwórcę jedynego alternatywnego programu wobec planu Balcerowicza. Program obrazowała gąbka jako egzemplifikacja gospodarki. Gąbka była sucha, bo potwór Balcerowicz zakręcił dopływ pieniądza (wody). Pieniądz (woda) jest potrzebny, aby nasycić gospodarkę (gąbkę), która rozkręci po pokonaniu zatorów płatniczych. Inflacji nie będzie bo gąbka jest sucha i przyjmie dużo wody nim ta zacznie wyciekać. A więc drukować, drukować i jeszcze raz drukować, bez inflacyjnych konsekwencji. Tak sobie wówczas gdybano.

Nie wiem dlaczego tak się stało, ale nie weryfikowałem w czasie studiów, ani skuteczności planu Balcerowicza, ani zasadności teorii gąbki. Było to chyba pochodną że plan był akurat realizowany oraz utrudnień w szybkim dostępie do danych statystycznych, zwłaszcza z NBP. Notabene trudności te występują w pewnym zakresie do dnia dzisiejszego. W symptomatycznym zakresie – NBP nie podaje na swym portalu wielu danych za okres do 1992 r.

Planowi Balcerowicza i teorii gąbki przyjrzałem się przy okazji pracy nad artykułem pt. „Prawie jak liberał”. Przeżyłem intelektualny szok, którego skutkiem jest bardzo krytyczna ocena polskiej myśli ekonomicznej. Z Mariuszem Gierejem, z którym dyskutowałem, aby upewnić się czy aby nie śnię uznaliśmy, że takie emocje nie nadają się do tygodnika opinii „Uważam Rze”, ale w sam raz na portal mPolska24 :-) Co mną wstrząsnęło?

Zrobiłem wykres: poziom cen towarów i usług konsumpcyjnych od grudnia 1990 r. (po roku realizacji planu Balcerowicza, plan musiał mieć czas aby zadziałać). Oto co zobaczyłem.

ceny-w-polsce.gif 

Źródło: GUS.

Przez całe dwadzieścia lat „transformacji” ceny rosły jak szalone. Tymczasem fundamentalnym założeniem planu Balcerowicza było zdławienie inflacji (przywrócenie równowagi makroekonomicznej). Przecież do diaska tego nie osiągnięto! W latach 90tych po roku od startu terapii „szokowej” ceny podwajały się co dwa lata! W pale się nie mieści, aby autora takiego „sukcesu” ktokolwiek poważny określał mianem „monetarysty”. Monetaryści dyskutują sobie czy dobra jest inflacja 0 %, czy lepsza może aż 2 % rocznie, ale nie kilkadziesiąt procent rocznie. Monetarystą przez wielkie „M” był inny Polak. Władysław Grabski w jeden rok zlikwidował inflację z 35715 % rocznie w 1923 r.

„Monetarysta” Balcerowicz to jedna strona medalu. Stefan Kurowski na inflacyjny pożar w polskiej gospodarce planował wylewać pieniężną benzynę. Był ekspertem Porozumienia Centrum partii Jarosława Kaczyńskiego, doradcą ekonomicznym Jana Olszewskiego, został odznaczony przez Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Stefan Kurowski to druga strona medalu. Tego samego medalu – stymulacji gospodarki drukiem pieniądza, który podtrzymuje i roznieca inflację.

Nieoczekiwanie do tematu inflacji wrócił ostatnio Leszek Balcerowicz, który zachęca do rozliczenia Rady Polityki Pieniężnej z nadmiernego wzrostu cen. Leszek Balcerowicz zwraca uwagę na ostatnie kilkanaście miesięcy. Biorąc pod rozwagę, że w latach 2001-2007 był jako prezes NBP członkiem Rady Polityki Pieniężnej robi się ciekawie. Aż prosi się sprawdzić czy Leszek Balcerowicz wyłącznie ze skromności lub nieśmiałości nie chce rozliczać RPP z czasów swojego jej przewodniczenia. Dlaczego w Polsce ciągle panuje drożyzna?

Data:
Kategoria: Gospodarka

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 20 skomentuj »
Marcin Ściegienny 11 lat 5 miesięcy temu

przyczyny? rozwiązania?

Zaskakujące, opiszę je w nowym artykule.

Marcin Ściegienny 11 lat 5 miesięcy temu
+2

Śledzę Twoje notki od paru lat, więc częsci się chyba domyślam :) Cieszę się, że dzięki URze większe rzesze ludzi będą mogły poznać śmiałe pomysły. Szkoda, że wiązało się to z takim zamieszaniem... Cóż - czekam i pozdrawiam :)

Zamieszanie nie jest fajne. Stwarza i zagrożenia i szanse. Warto wykorzystywać te drugie, aby docierać do większego spektrum czytelników. Pozdrawiam :-)

Hania Archangielska 11 lat 5 miesięcy temu
+2

Pamiętam bardzo interesującą wypowiedź Kołodki, który omówił wszystkie założenia i cele Planu Balcerowicza i okazało się, że żaden cel nie został osiągnięty. Weźcie się za to kompleksowo. Ktoś musi wreszcie obalić tego starego dogmatyka z cokołu, na którym postawili go usłużni publicyści i faktyczni beneficjenci jego reform, skrywający się za politykami.

Tu jest plan w oryginale:
http://c355.republika.pl/Program1989.pdf
Najbardziej uśmiałem się jak przeczytałem, o zrównoważeniu budżetu i zakazie finansowania go w NBP i sprawdziłem co się działo z tymi celami w czasie gdy LB miał władzę.

Balcerowicz to klasyczny celebryta ... celebryta o zabarwieniu ekonomicznym

Z ciekawszych zagrań Balcerowicza było usztywnienie kursu złotego z dolarem. Przyjechał Amerykanin z milionem dolarów w walizce, lokował je w banku, a po roku wyciągał dwa nie ruszając palcem w bucie. Niby były jakieś ograniczenia...

to juz pan dobił celebrytę Balcerowicza ;)

No tutaj nie całkiem. To Balcerowicz skopiował od Grabskiego. Grabski też zastosował kotwicę poprzez ustalenie kursu złotego, zresztą w oparciu o parytet złota. Rozwiązanie nie było złe. Można oczywiście rozważać poziom kursu. Najważniejsze jest jednak czy naruszano ówczesne przepisy dewizowe, lub co gorsza wydawano jakieś zezwolenia dewizowe na te operacje. Obawiam się np, że ktoś mógł dostać zgodę na transfer dewiz z zagranicy, ich wymianę i lokatę złotową w banku w Polsce z uzasadnieniem, że Polska potrzebuje dewiz.

Zastanawiam się, co by było, gdyby jednak ktoś w tym miał interes. Jakie by były skutki na większą skalę?

O interes na pewno był. Przeszkodą były przepisy oraz ograniczona płynność rynku. Nie chcę wprowadzić w błąd, ale całe rezerwy NBP nie przekraczały 5 mld USD (teraz ponad 100 mld). Zastanawiam się jak sprawdzić, czy ktoś zrobił większy interes. Zapytanie w trybie dostępie do informacji publicznej? Analiza bilansu płatniczego, międzynarodowej pozycji inwestycyjnej?

W 1990r. kurs się nie załamał więc wydaje się, że ewentualne transfery za granicę nie przekroczyły zasobów dewizowych. Jednak jak pisałeś rezerwy dewizowe wynosiły ok 5mld dolarów, a średnia pensja trochę ponad 5zł (?!) na nowe (dane GUS, nie wiem jak oni to policzyli...).

Balcerowicz wydał ostatnio książkę o wolności w ekonomii i nie tylko, heh

Problem z LB jest chyba taki. Teorię i doświadczenia światowe zna. Ale nie specjalnie stosował się do niej w praktyce.

Andrzej Szczęśniak 11 lat 5 miesięcy temu

Leszek Balcerowicz mówi także miłe uchu rzeczy o podatkach, a gdy był wicepremierem, to nakładał podatki na paliwa, ino piszczało. Nasze (Izby Paliw) protesty nic nie dały.

Andrzej Szczęśniak 11 lat 5 miesięcy temu
+1

Ale co do reformy. Proszę nie mylić deklaracji z realnymi celami. Celem było zlikwidowanie "nawisu inflacyjnego" czyli skasowanie całego dorobku oszczędności Polaków, które stały się funta kłaków arte po tej operacji. Cel realny (często też deklarowany, a programu nie chce mi się czytać) został osiągnięty. Nawis zdjęty, Polska bez kapitału. I tak do dzisiaj.

W sumie też prawda :D nie wiem o co Tomek Urbaś się czepia ;)

Andrzej Szczęśniak 11 lat 5 miesięcy temu

Udaje naiwnego?

Nawis inflacyjny? A może druk pieniędzy przez NBP dla rządu?

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.