Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

STRACH ulubioną strategią

Wewnętrzna emigracja świąteczna sprzyja świeżemu spojrzeniu. I mogę powiedzieć: wróciłem, zobaczyłem, zrozumiałem. PO, PiS, SLD, PSL, PJN i cała reszta nauczyła się zarządzać poprzez STRACH. A on jak wiadomo ma wielkie OCZY.

STRACH ulubioną strategią

Powiem Państwu szczerze przez okres od Świąt do 3 maja nie czytałem netu, nie oglądałem prawie wiadomości, nie komentowałem, wyciszyłem się, udałem się na wewnętrzną emigrację i ... złapałem dystatans. A ten jak wiadomo sprzyja nowej perspektywie. Dziś rano sobie siadłem do netu i wrzuciłem na ekranik: wp, ne, s24.

WP wiadomo śmietnik, zastępczy cyrk z zabiciem Osamy. O mało nie pomyliłem i nie napisałem Obamy, różnica w zasadzie kosmetyczna, bo polega na jednej literce, zachowanie i moralność obu osobników ta sama więc nie będę się nawet na tym zatrzymywał, bo na to szkoda naszego cennego czasu, od tego w Polsce nic się nie poprawi, ani nie pogorszy.

Natomiast przez okres mojej wewnętrznej emigracji okazało się, że na obu portalach blogerskich poleciała duża dyskusja o budowaniu trzeciej siły, alternatywy dla PO(z przyległościami w rodziaju SLD, PJN, PSL) i PiS.
Raz do pieca dorzucił Łażący Łazarz, potem Tomek Urbaś, Piotr Świder, a na koniec przeczytałem sobie tekst Aleksandra Ściosa na S24. Lektura tych 4 tekstów i niedawne osobiste doświadczenie w zderzeniu ze zwolennikami 2 głównych partii sprawiły, że życie nabrało nowych ekscytujących barw.

Ale zacznijmy od początku. Od jakiegoś czasu popieram incjatywę Tomka Urbasia Ruch Obywatelski Wolność i Godność jako alternatywy dla obecnie rządzącego towarzystwa od 1989 roku, które doprowadziło do niezłego "bajzlu" w Polsce i głowach Polaków. Jako człowiek o poglądach ani PO-wskich, ani PiS-owskich (aczkolwiek, zawsze pisałem i mówiłem, że jak miałem mieć wybór mniejszego zła to zawsze wybierałam PiS) jestem sukcesywnie okładany pałą przez jednych i przez drugich. Jakiś czas temu na blogu Coryllusa, poleciała dyskusja w której to autor "złapał" się z Urbasiem, a ja dostałem rykoszetem i prawie wyszło, że jestem PO-wcem jak nie jestem z PiS i wogóle szydzę z Jarosława zresztą mniejsza o większość. Taki był mniej więcej kontekst dyskusji zanim udało mi się sprowadzić to mniej wiecej na cywilizowane i merytoryczne tory dyskusji. No, nic pomyślałem sobie nie żywię urazy do nikogo, bo nie jest moim celem kogokolwiek poniżać lub obrażać staram się być po prostu ... człowiekiem (zabrzmiało dumnie ;-) ), może się źle zrozumieliśmy co się zdarza. Ale najzabawniesze było to jak bodajże dzień lub dwa później wdałem się w dyskusję na Facebooku na temat katastrofy smoleńskiej ze znajomymi, którzy są dla odmiany ... wyznawcami PO. Tak proszę Państwa mam również takich znajomych, których lubię tak jak lubię wyznawców PiS, prywatnie fajni ludzie. Ale ale, co się stało. Napisałem o tym, że katastrofa smoleńska musi być wyjaśniona i jest cała masa nieścisłości w raportach, i należy uwzględnić zdanie np. takich osób jak prof. Dakowski. Zgadnijcie co się stało. Tak, tak drodzy Czytelnicy również zostałem spałowany i określony pieszczotliwie mianem "krecika". Zdarzyło się i mniej pieszczotliwie ale również przechodzę nad tym do porządku. Cała sytuacja była jednak tak absurdalna i śmieszna, że nie wytrzymałem i zaproponowałem, że dam im (PO-wcom) namiary do Coryllusa i kilku innych (PiS-owców) i poza mną między sobą  ustalą co ja za zwierz polityczny jestem ;-). Krótko mówiąc obie grupy w przypadku nawet jak padnie zdanie wyważone i w miarę kierujące się jakimś zdrowym rozsądkiem i logiką, to w tym momencie realizują stare powiedzenie Francisa Bacona: "Kto nie z nami ten przeciwko nam..." , że przypomnę tak ulubione przez bolszewików.

Wiem, nudą wieje, pojawiło się kilka podobnych tekstów dlatego już zmierzam do konkluzji. Nie mogę sobie odmówić jednak jeszcze wzmianki wpisu Seawolfa z dnia dzisiejszego, w którym to nasz szacowny wilk morski "bawi" się w sędziego i rzuca kartkami na lewo i prawo jak Colina ;-), dobrze że papierowe bo by zabił ;-) Dlaczego o tym piszę, dlatego, że moi drodzy ulegamy strategii politycznej, którą dotychczasowe elity opanowały do perfekcji. Zarządzanie społeczeństwem poprzez strach. Wszystkie partie robią to samo, wszystkie bez wyjątku. PO straszy "strasznym" PiS-em, PiS straszy strasznym PO i dodatkowo ostatnio włączyli strach przed mitycznym rozbijaniem "prawicy", (jakby PiS kiedykolwiek prawicą było), PSL straszy wojną polsko-polską, SLD straszy "prawicą" w postaci PO i PiS, PJN próbuje straszyć wszystkim i niczym, straszą nas WSI, odsądzają od czci i wiary, straszą za tym stoi razwiedka, za tymi Żydzi, a za tymi cykliści. Codziennie z ekranów, i szpalt gazet wylewa się wszechogarniający  STRACH. Teroryści, Osama, Obama, ocieplenie, oziembienie. Karmią się nim partie, wyborcy, media. W tym straszeniu tak się już wszyscy stratedzy i wyznawcy zakiwali, że przypominają mi bolszewików, którzy nie zauważają, że ich "rewolucja" już dawno  przestała pachnieć różami, goździkami czy innym kwieciem, a coraz bardziej przypomina szambo i wszyscy się po równi w tym tarzają. Jesteś z nimi  ok. MYŚLISZ SAMODZIELNIE! Na odstrzał.Każdemu z nas chcą dać prosty wybór. Nie musimy się kierować rozumem, wystarczy "zaufać" ... emocjom, jakie dostaniemy podane na medialnej tacy.

Przeżyłem w swoim życiu parę zakrętów, przeżyłem na własnej skórze casus Kluski, strach (prawdziwy strach) o życie osoby mi najbliższej, miesiące życia w niepewności na krawędzi. I powiem Wam WSZYSTKIM trzy rzeczy. A zacznę od przypomnienia naszego staropolskiego hasła:

STRACHY NA LACHY.

Po pierwsze nie boję się ja i coraz mniej osób się boi, lub coraz bardziej jest im to serdecznie obojętne. Nie boją się PiS, nie boją się PO. Po prostu strach, jak i wiele rzeczy nadużywanych powszednieje.  Strach używany w takich ilościach zaczyna działać jak nadużywany lek, który staje się coraz mniej skuteczny  i powoduje uzależnienie nadużywającego go pacjenta. Moim zdaniem czas na odwyk.

Po drugie nie wierzę, że na strachu coś trwałego można zbudować.Przekonywanie mnie, żebym miał dokonywać wyboru ze strachu, na mnie już nie działa. Po prostu, używanie tak przepraszam za sforułowanie "prymitywnych" metod na mnie nie będzie działać. Paradoksalnie zarzucanie przez osoby emocjonalnie związane z PiS odbieranie głosów, mówienie, że to nie czas, to za przeproszeniem "pieprzenie" głupot. Równie dobrze mogę się zapytać, czy to samo mówili jak Kaczyńscy rozsadzali prawicę w latach 90-tych, czy tworzyli PiS na gruzach AWS-u. A przecież nadchodziła czerwona zaraza! Zarzuty PO pod hasłem zamordyzmu w postaci PiS to za przeproszeniem szukanie idioty. W obliczu 2,5 krotnego wzrostu za czasów rządu PO ilości podsłuchów, kolejne ograniczanie wolności osobistej i gospodarczej to zaiste prerfidia godna władcy piekieł. Nie będę wymieniał tu różnych objawów tego zakłamania, fałszu, obłudy i straszenia. Bo moi drodzy mafizi polityczni. STRASZYĆ TO MY, A NIE NAS. Czas na nową siłę, ale nie na siłę jak to prawica miała do tej pory w zwyczaju.  Ja czuję ten strach. Strach polityków, przed nami, strach sprzedajnych mediów przed społeczeństwem obywatelskim. Problem jest w nas każdy prawicowy polityk chce być wodzusiem. Na to jednak jest jedna recepta i to jest ta rzecz, którą chcę poruszyć jako trzecią.

PROGRAM.Bez pogramu tacy ludzie jak Ścios, Seawolf w dobrej wierze i z dobrymi chęciami będą walić w takie moim zdaniem przedwczesne pomysły jak Łażącego Łazarza jak za przeproszeniem(chyba to już trzecie przeproszenie) w kaczy kuper. Dość wodzusiowania, to program musi być spoiwem, to program musi być spoiwem, gdzie żadne Czempińskie i inne WSIOKI nic nie będą w stanie zrobić.To musi być na wskroć XXI  wieczna idea, a z ideą z XXI wieku, XX wiecznymi metodami walki się nie wygra.  Jasno sformułowana idea, program, spisany i przeliczony będzie jak latarnia na wzburzonym morzu, gdzie choćby nie wiem jak perfidny by siedział sufler przy sterniku i pokazywał inne kierunki na morzu to zawsze widzimy ten błysk ,ten drogowskaz.  Dlatego poparłem program Tomka Urbasia, wiem może nie być doskonały, może trzeba go poprawić,  ale ja wciąż czekam na to co ktoś inny przedstawi i nie mogę się wciąż doczekać, od żadnej ze stron. I coraz częściej sobie zadaję pytanie czy my wciąż mamy jakiegokolwiek sternika w naszym kraju, który wie gdzie chcemy płynąć. Nie wolno w  dzisiejszych  czasach bać się.  Nie wolno bać się marzyć, snuć śmiałych planów i idei. Bo czasy mamy bardzo trudne, a będą jeszcze trudniejsze, problemy będą się piętrzyć lawinowo. A to Einstein powiedział, problem postawiony na tym poziomie świadomości nie znajdzie na tym samym poziomie rozwiązania, trzeba wejść na wyższy poziom świadomości. Jaki jest poziom świadomości wsioków? Jaki jest poziom świadomości naszych polityków? Co mają nam do zaproponowania? Ktoś może mi powiedzieć?  Czy ktoś z Was usłyszał jak chcą zwalczyć deficyt finansów publicznych, jak poprawić demografię, jak dać bodźce prorozwojowe, co z robić z kajdaniarskim systemem Unii Europejskiej. Coryllus mówi mi , że  program jest nieistotony. Pamiętajcie ... emocjami dzieci nie nakarmicie, brzuchów ideami nie napełnicie, bo to nie jest wojna jak w XX wieku, kiedy to faktycznie można było zacisnąć zęby i z tej wściekłości walczyć z pustym brzuchem z namacalnym jasno widocznym wrogiem. Teraz jest wojna gdzie nie widać jasno wskazanego wroga, wszystko wydaje się względne, wszystko zdaje się posiadać maski. Musicie sobie zdać sprawę, że w zwykłej wojnie przegranie wojny to nie jest wielki problem, po prostu można uznać, że wróg był silniejszy. Ale problem się zaczyna jak wróg pozbawia nas majątku, przyszłości, nasze dzieci staną się niewolnikami  bez jednego strzału wtedy dopiero mamy problem, bo wróg okazał się mądrzejszy. A tego kolejnym bohaterskim porywem serca nie uda się już nadrobić.Bo wtedy nie wystarczy chcieć, trzeba jeszcze wiedzieć JAK.

Po owocach ich poznacie. Narazie to pokolenie polityków wydało owoce jakich smak czujemy codziennie. Często strach jest w nas i najpotężniejszy to strach przed odrzuceniem przez środowisko, towarzystwo. Ktoś nas wyśmieje, ktoś powie, że jesteśmy głupimi marzycielami, ktoś nam powie, więcej nie będę ... itd itp. Po tym jak coś takiego wysłuchacie zastanówcie się nad jednym. Czy ten ktoś wykarmi za Was Wasze dzieci, czy to zależy od Waszych wyborów i Waszych ... marzeń. Czy to co jest dobre dla niego będzie dobre dla Was.

Nie lękajcie się. Nie lękajcie się marzyć chciałoby się rzec. Nigdy. Wiecie kiedy człowiek umiera? Kiedy przestaje mieć marzenia i cel w życiu, a jaki cel może Wam wskazywać strach?

Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.