Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Nasza polityka zagraniczna to katastrofa

Od ponad 20 lat mamy teoretycznie wolną Polskę. Nasze bezpieczeństwo nasi politycy oparli na dwu filarach: 1. Przynależności do Unii Europejskiej - unowocześnienie naszej gospodarki. 2. Przynależności do NATO - parasol jądrowy zabezpieczający nas przed agresją zbrojną.

Nasza polityka zagraniczna to katastrofa
1. Przynależności do Unii Europejskiej - unowocześnienie naszej gospodarki.
2. Przynależności do NATO - parasol jądrowy zabezpieczający nas przed agresją zbrojną.
Nasza sytuacja geostrategiczna nigdy nie była dobra zawsze byliśmy na styku 2 potęg Rosji i Niemiec. Jedyny okres spokoju jaki Polska miała w sensie braku zakus sąsiadów był kiedy to Polska była potęgą i wielkim imperium, lub przynajmniej stabilnym i zintegrowanym silnym gospodarczo państwem. Problemy zawsze się pojawiały gdy nasi władcy, czy elity uważały, że powinniśmy się sprzymierzać albo z jednym albo z drugim sąsiadem i wpadali w pułapkę myślową, że sami nie damy radę. Pewnym rozszerzeniem idei szukania oparcia przez elity w obcych potęgach było sprzymierzenie się z NATO czyli postawienie na USA co w umysłach naszych elit miało pozwolić zachować niezależność od sąsiadów przynajmniej w sensie militarnym.
A rzeczywistość jak zwykle okazała się brutalna.
Po 20 latach rządów elit co nam pozostało i jak wygląda nasza obecna sytuacja geostrategiczna. Niestety w oparciu już o pierwsze przecieki z WikiLeaks wygląda bardzo kiepsko. Zobaczymy co będzie w pozostałej korespondencji ale aż boję się myśleć.
Wszelkie kalkulacje dotyczące NATO, USA i tzw. szerzenia demokracji wzięły w łeb i pozostają w sferze naiwnej propagandy dla idiotów. Zamiast oprzeć się na zdrowym rozsądku nasi "mędrcy" albo uwierzyli w tę propagandę wtedy są idiotami, albo nie działają w interesie Polski.
Celem USA zawsze była światowa dominacja. Zarówno w sferze finansów o czym pisałem wZwróćcie nam Polskę jak i w sferze militarnej, co robią od lat. Cały wiek XX był walką zZSRR, który udało się zniszczyć, a raczej należałoby napisać poważnie osłabić, bo Rosja Putina to tak naprawdę kontynuacja ZSRR po face liftingu. Udało się Rosję doprowadzić prawie do dezintegracji i wszystko szło dobrze dopóki twarda ręka Putina nie zatrzymała dalszemu rozpadowi tego kraju. Putin zapobiegł opanowaniu gospodarki przez amerykańskie koncerny. Bogactwa naturalne Syberii zostały poza zasięgiem łap "międzynarodowych" korporacji. Jakiś czas temu przy okazji akcji z Chodorkowskim, Putin pozbył się z terytorium Rosji wszystkich zachodnich koncernów paliwowych pisano między innymi o BP, ale i wymieniano szereg innych koncernów, których pozbawiono praw do złóż ropy i gazu.
Ameryka tucząc swoich banksterów i korporacje zaślepione chciwością przegapiła wschód mocarstwa, które sami globalizacją stworzyli czyli Chiny, które są takim potworkiem państwowym, z częściową wolnością gospodarczą, brakiem wolności politycznej, wielkimi ambicjami i co najśmieszniejsze stworzone za pieniądze zachodnich korporacji. Wodzowie komunistyczni Chin sprytnie wykorzystali chciwość i wybudowali sobie potęgę gospodarczą, która w 2010 roku osiągnęła status 2 gospodarki świata z wielokrotnie wyższym poziomem potencjalnego wzrostu niż np. USA lub Europa. Wystarczy jedynie porównać potencjał demograficzny. W połączeniu z chęciami USA co do pozostania samodzielnym mocarstwem globalnym, wykupieniem długów USA przez Chiny i kryzysem gospodarczym rodzi to wszystko konflikt między USA i Chinami. Oczywiście najbardziej pożądanym przez USA scenariuszem całego rozwoju sytuacji na świecie jest konfrontacja Rosja-Chiny z którego oba państwa wyjdą osłabione.
Pytanie o źródło konfliktu Rosja-Chiny nie jest wcale takie trudne do określenia. Wystarczy zobaczyć co USA robią od kilku lat, na bliskim wschodzie - odcinają Chiny od źródeł surowców strategicznych wskazując im drogę ekspansji w kierunku północnym, w kierunku bogatej w surowce, słabo zaludnionej i z coraz większą liczbą imigrantów z Chin - Syberii.  Syberii o którą Chiny z Rosją walczyły i rywalizowały. Jednocześnie istnieje poważne pytanie o charakter misji USA i NATO w Afganistanie. Należy zadać pytanie o obecność czołgów Abrams w górzystym Afganistanie jak doniesiono o tym kilka dni temu. Amerykanie będą wjeżdżać czołgami do jaskiń Talibów? Bądźmy poważni. Afganistan to taki wrzód na tyłku dla ... każdego, miejsce skąd kontrować można każdą ekspansję w kierunku południowo wschodnim bądź północno zachodnim.
Teraz co to ma do sytuacji Polski. Ano ma oto co.
Rosja między innymi z powodów demograficznych (ok. 140 mln ludzi) nie ma szans na samodzielną obronę przeciwko Chinom, nawet choćbyśmy brali potencjał nuklearny. Putin połapał się w tym wszystkim już dość dawno. Stąd od dłuższego czasu próbuje obłaskawić Chiny dostępem do ropy i gazu budując z nimi rurociągi jak i podpisując z Chinami (ostatnie dni) porozumienie o wykluczeniu z rozliczeń między Rosją i Chinami dolara, rozliczenie będą się odbywały w oparciu o waluty narodowe. Z drugiej strony Obama próbuje z Rosji zrobić sobie sprzymierzeńca w rozgrywce z Chinami podpisując 8 kwietnia 2010 roku układ START. Putin jak zwykle gra na dwóch fortepianach.
W rozgrywce między USA i Rosją, Obama bez wahania poświęcił stosunki z Polską na ołtarzu owocnej współpracy z Rosją  i 17 września 2009 (symboliczna zaiste data) wycofał się z tarczy antyrakietowej w Polsce.Z kolei zobaczmy co dzieje się dalej w stosunkach Rosji z Unią Europejską czyli pierwszym z filarów bezpieczeństwa na jakim chcieli oprzeć nasze bezpieczeństwo politycy. Usunięcie się USA z drogi zbliżenia Rosja - UE doprowadziła do ogromnego przyspieszenia w "normalizacji i poszerzeniu" współpracy między UE a Rosją.
Pierwszym zwiastunem był szczyt Niemcy-Francja-Rosja w Deauville.Potem był szczyt NATO w Lizbonie 19-20 listopada 2010 r. na którym o dziwo powiało przyjęciem Rosji do NATO. Obecnie mówi się (wywiad 25.11.2010 w Sueddeutche Zeitung z Putinem) o przyłączeniu Rosji do Unii Europejskiej. Wspólny obszar od Atlantyku po Władywostok? Szczytem "miłości" między Niemcami tak naprawdę, a Rosją było 26 listopada 2010 r. stwierdzenie szefa Deutsche Bank o propozycji przyjęcia Rosji do strefy euro, czego Putin nie wykluczył, a co minister spraw zagranicznych Niemiec potwierdził stwierdzeniem, że propozycja premiera Rosji dowodzi, "jak zbieżne są nasze cele strategiczne".Spójrzmy też jakiemu przyśpieszeniu uległa poprawa stosunków Polski z Rosją. Oczywiście ich istota sprowadza się deklaracji. Raz współczucia po 10 kwietnia, deklaracja w/s Katynia, kupno Lotosu, co będzie następne? Czemu to wszystko służy, ano jak wspomniałem Rosja ze swoimi 140 mln ludzi nie ma szans w starciu z Chinami, ale w połączeniu z Europą z jej 350 mln już ten stosunek zaczyna wyglądać lepiej.
Oczywiście jest możliwy i inny scenariusz przy rosyjskiej grze na dwa fortepiany. Potencjalny sojusz Rosji z Chinami przeciwko USA jest równie prawdopodobny.
Czym te manewry "możnych" tego świata skutkują dla Polski.
1. Rosja w UE to skierowanie strumienia środków europejskich w kierunku Rosji. Polska zostanie płatnikiem netto i będzie współfinansować modernizację Rosji.
2. Rosja w NATO to pozbawienie Polski tarczy przed imperializmem rosyjskim. (proszę naiwniaków mówiących o cywilizowaniu Rosji o nie zabieranie głosu w tej sprawie bo takie rozumowanie to w zasadzie myślenie dziecka)
3. Rosja w NATO to również wzięcie na siebie zobowiązania do obrony między innymi Syberii. 
4. Rosja w UE i NATO to marginalizacja polskiego głosu na skutek strategicznego sojuszu Niemiec i Rosji, którego to sojuszu na skutek między innymi podpisania traktatu lizbońskiego nie zrównoważy nawet szeroka koalicja mniejszych państw.
5. Zostaniemy mięsem armatnim i skazani na walkę o cudze kotlety.
Finał polityki prowadzonej od 20 lat jest żałosny. W ciągu jednego roku oba filary zostały złamane jak zapałki. Amerykanie bez chwili wahania poświęcili swojego sojusznika w imię współpracy z Rosją. Polskie bezpieczeństwo oparte na łasce obcych panów na pstrym koniu jeździ. W pułapkę wpędziłby nas wszystkie dotychczasowe siły polityczne. Od Wałęsy poprzez Kwaśniewskiego skończywszy na Kaczyńskich i Tusku. Wprowadzili Polskę do UE, NATO, wysłali naszych chłopców do Iraku i Afganistanu, i zafundowali nam traktat lizboński. Bezpieczeństwo ekonomiczne związane z UE jest taką samą mrzonką jak i bezpieczeństwo militarne związane z NATO. Ponieważ potwierdzenie fikcji sojuszu z USA mamy z Wikileaks stąd chyba manewry Tuska i Komorowskiego skierowane w stronę Niemiec i Rosji. ZNOWU LICZĄ NA OPARCIE W OBCYCH MOCARSTWACH. Jest takie powiedzenie: Umiesz liczyć? Licz na siebie. Zamiast budować dobrobyt własnych obywateli to rząd PO dba o interesy obcych banksterów. W obecnym projekcie budżetu nam podwyższają podatki i jednocześnie wprowadzają zwolnienie z płacenia podatków dochodowych dla zagranicznych funduszy emerytalnych o czym pisałemtutaj. Na to Polska i Polacy nie zasłużyli. Nie zasługujemy na to by p. poseł Halicki wychodził i "żartował" z opuszczenia Polski przez sojusznika, nie zasługujemy by mieć ministra spraw zagranicznych, który dostaje publiczne podziękowania od Obamy za pilnowanie amerykańskich interesów, a jego żona pisze nam, że powinniśmy się przygotować do obrony przed Chinami. Tak piszę tu o ministrze spraw zagranicznych. Nie zasługujemy na rząd, który wpycha nas w rolę pionka dla Niemiec i Rosji. Nie zasługujemy na takie media jak mamy, nie zasługujemy na takich dziennikarzy jak mamy, którzy piszą i bredzą o "samcach alfa" zamiast drążyć temat i szukać clue problemów.
Dużym znakiem zapytania dla mnie jest tu Lech Kaczyński, jego rola i los w całej tej układance. Jeżeli jest prawdą, że miał w planach budowę siły gospodarczej i politycznej w oparciu o bliski związek Polski z krajami o korzeniach słowiańskich jak Estonia, Litwa, Łotwa, Ukraina plus Gruzja to może i jego ruchy nie były takie bezsensowne. Mając duży potencjał stalibyśmy się podmiotem, a nie przedmiotem polityki. Jeżeli dowiedział się o zakulisowych działaniach USA w stosunku do Polski i zakulisowym dogadywaniu się (po raz który z kolei) nad głowami Polaków między USA i Rosją to może dlatego "pękł" i podpisał traktat lizboński. Chciał zyskać czas? Może. Tego nie wiemy. Jeżeli w styczniu przed podpisaniem traktatu wiadome było, że będziemy mięsem armatnim to być może w akcie rozpaczy chwycił się "brzytwy" traktu lizbońskiego. Tak czy inaczej, przeszkadzał w całej układance nawet mimo tego, że nagiął się do traktatu. "Wielcy" tego świata nie zapominają upokorzeń i sprzeciwu. Jego winą i błędem było opieranie się w swoich kalkulacjach na "opiece" USA, papierowych układach w ostatecznych rozrachunkach wepchnięcie nas w objęcia Niemiec i Rosji, pozostawienie Polski w sytuacji bez wyjścia. Obaj Kaczyńscy okazali się politykami zupełnie nieskutecznymi i bez wizji Polski nowoczesnej i niezależnej od nikogo.
Układ Start miedzy USA i Rosją został podpisany 8 kwietnia 2010.
2 dni później polski prezydent wraz z dużą częścią patriotycznej elity już nie żył.

Przypadek? Spiskowa teoria dziejów? Bzdury przeze mnie wypisywane? Być może, oby. Jeżeli tak to przecieku z Wikileaks nie było i USA nas nie sprzedały Rosji, nie ma prowokacji w Korei, nie ma kryzysu gospodarczego jako wyniku działań banksterów, nikt nie zrobił dziś zamachów bombowych na naukowców w Iranie i ... zaraz się obudzimy, bo to wszystko tylko koszmar senny. A może jednak matrix?

Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.