Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

[Nieruchomości] „Liberum veto” w wydaniu polskiej spółdzielczości mieszkaniowej.

Dla przeciętnego Polaka termin liberum veto jest raczej kategorią historyczną...

[Nieruchomości] „Liberum veto” w wydaniu polskiej spółdzielczości mieszkaniowej.

Dla przeciętnego Polaka termin liberum veto jest raczej kategorią historyczną, nieobecną w naszej rzeczywistości prawnej ani faktycznej. „Liberum veto”, oczywiście w znaczeniu potocznym, rozumiane jako negatywna forma ustroju I RP, a nie jako pierwotna forma wypracowywania konsensusu. Sprawa jest jednak nader aktualna w spółdzielniach mieszkaniowych.


Kto dzisiaj się przejdzie na spotkanie członków spółdzielni mieszkaniowej doświadczy najpewniej gorącej dyskusji, wojny. Krzyski, wrzaski, wzajemne oskarżenia... i bynajmniej nie wynika to tylko ze „starego sposobu funkcjonowania” tego typu tworów.


W PRL-u, kiedy pierwsza faza komunizmu dobiegała końcowi i kiedy okazało się że bezpośrednie budownictwo państwowe się nie sprawdziło, zwrócono się ku spółdzielczości. Jednak ta spółdzielczość nie wiele miała wspólnego z oddolną spółdzielczością przedwojenną. Było to raczej zakamuflowane budownictwo państwowe. Elementem kontroli tego systemu przez państwo stała instytucja „użytkowania wieczystego”. Państwowy grunt zostawał oddawany spółdzielni w użytkowanie wieczyste celowe na 40-99 lat. Spółdzielnia budowała budynki oraz „płaciła” za „używanie” gruntu. Oczywiście formalnie właścicielem gruntu pozostało państwo.


Po zmianie systemu i „urynkowieniu” gospodarki, instytucja bez większych zmian utrzymała się do dzisiaj. Coroczne opłaty za użytkowanie wieczyste już w realnym pieniądzu w przypadku mieszkaniówki wynoszą 1% wartości gruntu. Aktualizacja wartości może odbywać się na wniosek stron raz na 3 lata. Gminy, z racji wzrostu wartości gruntów i konieczności łatania dziur w budżecie, skrzętnie z niej korzystają.


W 2005 uchwalono ustawę pozwalającą wykupić grunt. Zgodnie z przepisami można uzyskać znaczną bo od 50% wzwyż bonifikatę przy wykupie. Pozostała kwota do zapłaty rozłożona zostaje na okres od 10 do 20 lat. Do tego momentu wszystko wydaje się w porządku jednak zasadniczo tak nie jest.


Zgodnie bowiem z ustawą o własności lokali w spółdzielniach rozpoczął się od lat 90-tych proces wykupu lokali na własność. Innymi słowy zaczęły powstawać odrębne lokale które ze swojej natury mają „udział w gruncie”, a w tym przypadku udział w użytkowaniu wieczystym. Proces wykupu został dodatkowo bardzo wzmocniony poprzez uchwalenie ustawy pozwalającej wykupić mieszkanie „za złotówke”.


Efekt jest tego taki że bez wcześniejszego uregulowania spraw związanych z gruntem doszło to rozdrobnienia pierwotnie jednego użytkowania wieczystego jakim była spółdzielnia. Do wykupu natomiast muszą przystąpić wszyscy właściciele lokali wraz ze spółdzielnią reprezentująca lokale niewyodrębnione. Jeśli choć jeden użytkownik wieczysty zgłosi sprzeciw to ponad połowa użytkowników wieczystych może zgłosić sprawę do sądu o wydanie wyroku. Jednak sąd będzie kierował się interesem wszystkich.


I tu powstaje problem, ponieważ osoby które przewidują sprzedaż mieszkania w najbliższym czasie będą blokować wykup gruntu( gdyby zgodzili się na wykup i sprzedali mieszkanie do 5 lat - byliby zmuszeni do zwrotu udzielonej bonifikaty).


Idealny przykład jak ciągłe ulepszanie prawa przeciwstawia ludzi sobie.


Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 1 skomentuj »

Reprezentuję spółdzielnię wydzielającą się z największego w Gdyni molocha. Sprawy są trudne, bo wymagają połączenia wiedzy z prawa (szczegóły formalne podziału) i ekonomii (plan podziału weryfikowany w sądzie przez biegłego ds księgowości). Ponadto stare molochy nie chcą oddawać sklepów (lokali użytkowych). Ale można wygrać :-)

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.