Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Autorytety i aółtorytety

Tytuł artykułu powinien w zasadzie brzmieć: "Dlaczego nie mam żywych autorytetów?" Byłby jednak za długi i nie oddawał do końca istoty poruszanego problemu. Niech Was nie zwodzi też "błąd" w tytule to też nie chodzi tylko o "bul" istnienia naszego prezydenta.

Autorytety i aółtorytety

Od ładnych kilku dni przyznam szczerze, że z uśmiechem politowania przyglądam się całemu wysypowi artykułów na temat jak to ktoś napisał "pierwszego Polaka" Adama Małysza. Notka dotyczy nie tylko jego ale ogólnie Polaków. Od lat co jakiś czas, albo GW, albo GP, albo inne "organy prasowe" (nie będę w tym tekście rozróżniał stron konfliktu) obwieszczają światu nowe autorytety. Wspomnę tylko Wałęsę, Krzywonos, Bartoszewskiego, Wajdę, ks. Czajkowskiego, o. Hejmo i cała masa innych osobistości albo osobliwości. Dla wielu młodych ludzi autorytetem wg badań są takie osoby jak Wojewódzki, Majewski, Owsiak czy Cejrowski.  Dla wielu wciąż autorytetami są np. Ghandi, Dalajlama. Największym z autorytetów dla Polaków jednak jest i od lat pozostaje Jan Paweł II. Prawdziwe moje rozbawienie wzbudza jednak jak ktoś mówi, że jego autorytetem jest któryś z żyjących polityków lub ekonomistów np. Balcerowicz.  Przypomina mi to zabawę dzieci zabawkami. Dziecko bierze sobie zabawkę  i bawi się nią dopóki, mu się nie znudzi lub co gorsza ktoś mu nie powie, że jest beeeee. Wtedy potrafi bezpowrotnie odrzucić ją lub wręcz wali zabawką ze złością o podłogę. Podobnie jest z dorosłymi przy zabawie w autorytety.

A ja mówię Wam: ostrożnie z tymi autorytetami. Przypomina mi się w tym miejscu etiuda filmowa "Ludożerca" Wylężałka i tekst króla mówiącego do kata: "Ostrożnie z tą siekierą, Eugeniuszu".

Ostrożnie z autorytetami szczególnie, gdy jeszcze żyją. Dopóki jeszcze nie wydadzą ostatniego tchu zawsze mają jeszcze okazję coś w swoim życiu spieprzyć. Cała historia jest upstrzona różnymi upadłymi autorytetami. Na pęczki. W tym momencie jakże mądrą wydaje mi się reguła Kościoła Katolickiego, że przeprowadza się bardzo dokładne dochodzenie co do cnotliwości życia potencjalnego świętego i heroiczności jego postawy. Trzeba na to czekać 5 lat, by wszyscy co mają coś do tej osoby jeszcze po jej śmierci mogli zgłosić obiekcje. Świętym ogłasza się tylko osoby zmarłe, które już nic nie mają szansy zamotać w swoim życiu. Zdrowa zasada? ... Zdrowa.

A co robi większość ludzi, ano powróćmy na chwilę do naszego "małego bohatera" Adama Małysza. Jedni go wychwalają, że Kaczorowi dołożył, drudzy z żalem wieszczą koniec jego autorytetu, i jakże niepotrzebne i zbędnie wypowiedział słowa o polityce. A czegóż Państwo się spodziewali? Nie ulega wątpliwości, że jako skoczek był to znakomity zawodnik, którego zwycięstwa bardzo ocieplały nasze serca. Za co mu serdecznie również dziękuję. Ale należy rozróżniać autorytety od specjalistów w swojej dziedzinie. Media wykreowały "małyszomanię", a ludzie jej ulegli. Nie po raz pierwszy i za pewne nie po raz ostatni. Ludzi i media mają tendencję do tworzenia "świętych" za życia. Po co w jakim celu? Media wiadomo, po to by sterować emocjami, młotkować autorytetami oponentów i kosić ... kasiorę. A ludzie po co szukają sobie idoli? Pokryć swoje kompleksy? Moja żona w odpowiedzi na to pytanie powiedziała, że mamy autorytety by czerpać z nich przykład. No i super. Przez wiele lat cała masa ludzi z bałwochwalczym uwielbieniem jeździła za naszym "najlepszym skoczkiem" składając mu hołdy i laudacje. Piejąc jaki to on skromny, sympatyczny ... mądry (?!) itd itp. Brali z niego przykład? By skakać dalej niż on?! Bo w czym innym z Małysza mogli brać przykład? I tym ludziom nagle świat się wali na łeb, bo nagle zderzają się dwa autorytety. I ludzie nie są w stanie tego pogodzić, jeden "autorytet" uderza w drugi. I jak tu żyć?;)

A było tak pięknie, Adaś skakał, Jaruś pałkował Donka, Donek pałkował Jarusia. A tu nagle skoczek z Wisły ma swoje zdanie o polityce. Cholera jak on mógł!!! Niszczy swój autorytet, przestaje być Adasiem. No i dobrze. Bo Wam się ludzie we łbach poprzewracało. Nie róbcie z człowieka Boga, bo nim nie jest i nie będzie. Nigdy nie miałem plakatów w pokoju, statuetek ani nie zbierałem autografów. Dziwny jestem. Nie założyłem wąsów w weekend. I dobrze się z tym czuję. Mam w nosie co mówi Adam Małysz o polityce. Mam w nosie co mówi Kaczyński lub Donek  np. o gospodarce. Mam w nosie co mówi ks. Czajkowski o moralności, Wałęsa o solidarności, Krzywonos o strajku, Bartoszewski o Polakach, Wajda o wojnie, Hejmo o dobroczynności, Wojewódzki o nowoczesności.

Bo wszyscy jak się okazuje po bliższym przyjrzeniu się na tych wszystkich rzeczach znają się jak świnie na gwiazdach.

Bliżej zrozumienia dla czczenia człowieka jestem jak chodzi o przywódcę duchowego. Jakim niewątpliwie był np. Jan Paweł II. Ale ... też nie jeździłem za Papieżem, mimo że jestem katolikiem i to chyba nie tylko takim "cacanym, malowanym". To był tylko człowiek, a dla mnie i dla Jana Pawła II autorytet był i jest tylko jeden - Bóg. Ludzie są słabi i zawsze może się zdarzyć, że pobłądzą. Nie róbmy im krzywdy próbując z nich robić Boga. Nie niszczmy ich w swoich oczach ... idealizowaniem. Nie róbmy takich rzeczy, byśmy sami później nie musieli chować głowy w piasek ze wstydu jak się okaże, że nasz autorytet jest tylko aółtorytetem. Tym bardziej, że mamy czasy małych prostych ludzi. Przepraszam nie prostych ludzi, bo to jest komplement, prostackich. To lepsze sformułowanie. Kiedyś ludzie mieli coś co się nazywało honor i nazwisko(miało się jedno), teraz to się nazywa ... wizerunek i jak większość rzeczy w tych podłych czasach jest na sprzedaż ... w sumie jakby wszystko zbilansować ... za grosze. Zachowajcie zdrowy rozsądek w tym szaleństwie dzisiejszych czasów, dajmy wszystkim ludziom zasłużyć na miano autorytetu, dajmy im szansę tak jak było z Janem Pawłem II inaczej, lepiej ... nie mieć autorytetów niż mieć później kaca ... moralniaka.

PS. Dla wielbicieli Ghandiego:

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/336754,Kontrowersyjna-biografia-Gandhiego-rasisata-i-biseksualist
Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.