Dużo ciekawsze są przepychanki po tym fakcie na szczycie władzy w PSL i to o co w tym wszystkim chodzi. Dziennikarze piszą, mówią, że Piechociński nie ma planu, ma plan itd. To nie jest istotne, o co innego w tym wszystkim chodzi. I Piechociński bardzo ładnie się z tym wszystkim sypnął.
Grupiński(PO) w wywiadzie przed chwilą stwierdził, że kiedyś powiedział: "Jedyna partia jaka się w ciągu najbliższych 20 lat nie rozpadnie to PSL". Uzasadniać nie chciał.
Dlaczego? Ponieważ, PSL jest to partia władzy. Partia interesu. I nie zawsze chodzi tu o interes partii, prawie nigdy nie o interes Polski, rzadko o interes rolników, zawsze o swój partykularny interes.
Pawlak wstrząśnięty nie zmieszany zgodnie z tą logiką nie ogląda się na interes kraju (negocjacje unijne, stabilność koalicji - komentarze dziennikarzy), ale wzywa nowego prezesa do wzięcia na siebie ODPOWIEDZIALNOŚCI. Tym słowem kluczem Pawlak szachuje Piechocińskiego i zmusza go do podjęcia rękawicy, o możliwości porozumienia mówiąc: "Trzeba wybaczać ale nie zapominać", zabrzmiało groźnie. Oczywiście piłeczka zostaje odbita i to samo mówi Piechociński, wzywając Waldiego do wzięcia odpowiedzialności za ... negocjacje unijne i PRAGNIE by Pawlak został dalej w rządzie do marca do końca negocjacji z UE na temat budżetu. Dlaczego bo go kocha,bo Polska, koalicja wicie Waldku rozumicie. Waldek rozumie.
Czytając między wierszami. Wynik tych negocjacji z UE będzie tak katastrofalny dla Polski i prawdopodobnie dla polskich rolników, że każdy z tych polityków traktuje to jak gorący kartofel, nie chcąc dawać do tego twarzy. Pawlak mógłby to zrobić gdyby był dalej prezesem, zrobiłby jakąś woltę, coś tam obiecał "miszcz" w tym jest więc liczyłby, że się by wyłgał. Ale w takiej sytuacji? Co mu to daje nic, poza eliminacją na trwałe z polityki jeżeli scenariusz pesymistyczny w sprawie środków z Unii się sprawdzi. Piechociński potrzebuje czasu na umocnienie się w partii, nie ma czasu na zajmowanie się pracą w rządzie, bo jego zwycięstwo było minimalne. A z drugiej strony zostając wicepremierem "bierze na klatę" cały ten bigos po Pawlaku.
Krótko mówiąc klasyka: Złapał kozak tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma.
Miller(SLD) się cieszy z kłopotów PSL dziś na konferencji "hahał" się jak nigdy "nieobjęcie teki wicepremiera to jak małżeństwo bez konsumpcji", PiS i reszta siedzi i zaciera ręce, im gorzej w rządzie tym lepiej dla reszty.
PO ma jasny cel i daje do zrozumienia, że chce by Piechociński wszedł do rządu. Po co? Potrzebują mieć do końca włącznie z nowym prezesem PSL umoczone PSL w porażce negocjacyjnej, bo nieumoczony prezes PSL to tykająca bomba koalicyjna, która daje zbyt duże pole manewru nowemu szefowi PSL w razie problemów gospodarczych, które nadciągają niczym tsunami, w każdej chwili rzuci papierami i zrzuci całą winę na PO i ... Pawlaka. Pawlak dystansując się od tego ma nadzieję na powrót po raz kolejny jako zbawca partii i posadek dla działaczy PSL.
Premier Tusk dymisję Pawlaka przyjmie ... idziemy o zakład? Tu interesy PO i Pawlaka są zbieżne.
szykuje się ciekawy tydzień :)
Premier przyjął dymisję premiera, szkoda, że nikt się nie założył :D
Oprócz nieprzyjemnego finału negocjacji o budżet UE jest jeszcze coś. Pawlak stał na czele resortu gospodarki. Tymczasem drastyczny spadek notują od dwóch miesięcy dochody z VATu. Podstawą VATu jest wartość dodana, która składa się na... Produkt Krajowy Brutto. Spadek wpływów z VAT sygnalizuje prawdopodobny spadek PKB. Lepiej wtedy nie być ministrem gospodarki. Finansów też ;-)
Ale Piechociński to mądry facet i weźmie to na czym się zna, czyli resort infrastruktury.
Kabaret
O nie zaplanowana gra :)