Oczywiście wojny nie znikną wyłącznie dzięki apelom o moralność. Gdy przemoc czy kradzież stają się opłacalne, ludzie nie wahają się działać niemoralnie. Jednak gdy niemoralność przestaje się opłacać, nie oznacza to, że ludzkość traci motywację do działania. Wręcz przeciwnie – zdrowa konkurencja napędza rozwój cywilizacyjny, ale tylko ta, która opiera się na tworzeniu wartości, a nie na kradzieży czy destrukcji.
Przykładem destrukcyjnego podejścia jest Rosja – kraj, który można określić jako przedstawiciela turańskiej, ekspansjonistycznej cywilizacji. Jej strategia opiera się na grabieży i podbojach, które prowadzą do wyjaławiania podbitych terenów – zarówno ekonomicznie, jak i mentalnie. Ludzie na takich terenach zostają sprowadzeni do poziomu wegetacji, co zmusza Rosję do nieustannej ekspansji w poszukiwaniu nowych źródeł do eksploatacji. Ten model działa w warunkach niskiej wydajności pracy, gdy niewolnicza siła robocza wystarcza do realizacji celów. Jednak w miarę wzrostu wydajności pracy grabież przestaje być opłacalna.
Dlatego nie tylko Rosja, ale każde państwo, które opiera swój rozwój na przemocy i eksploatacji, jest skazane na upadek. Historia pokazuje, że rozwój technologii, zwiększanie wydajności i globalizacja prowadzą do stopniowego końca epoki krwawych wojen na dużą skalę. W przyszłości przewagę zyskają ci, którzy potrafią działać efektywnie i innowacyjnie, a nie ci, którzy niszczą i grabią.
Grzegorz GPS Świderski
https://t.me/KanalBlogeraGPS
https://Twitter.com/gps65