Eksmitowany na bruk
Historia Pana Mateusza jest jedną z wielu. Pan Mateusz mieszkał prawie całe życie w mieszkaniu przyznanym jego dziadkom od miasta. Najpierw wielopokoleniowo - z dziadkami i rodzicami, następnie, po wyprowadzce rodziców za granice i śmierci dziadka - z babcią.
Pan Mateusz myślał, że skoro jego rodzina mieszka w mieszkaniu od pokoleń, należy się ono również jemu. Jakie było jego zdziwienie, gdy po śmierci babci otrzymał wezwanie do opuszczenia lokalu. Miasto wskazało w treści pisma, że zawierało umowę z dziadkami Pana Mateusza, a jemu nie należą się żadne roszczenia związane z lokalem. To nic, że to Pan Mateusz od lat opłacał wszelkie rachunki związane z utrzymaniem lokalu - czynsz, prąd, gaz i podatki. Nie liczyło się również to, że Pan Mateusz był zameldowany w mieszkaniu oraz zgłoszony jako lokator. Zdaniem miasta miał się po prostu jak najszybciej wyprowadzić, bo na jego miejsce czeka wielu chętnych.
Pan Mateusz nie zgadzając się z decyzją miasta postanowił zostać w mieszkaniu, albowiem to w nim znajdowało się jego centrum życiowe oraz wszystkie rodzinne wspomnienia i pamiątki. Ze zdziwieniem zatem, po upływie dłuższego czasu, odebrał przesyłkę sądową, z której treści wynikało, że miasto złożyło przeciwko niemu pozew o eksmisję. Pana Mateusza nie stać było na opłacenie prawnika, albowiem zarabiał pensję minimalną, z której to uiszczał wysoki czynsz do miasta, a reszta ledwo starczała mu na życie. Od znajomego dowiedział się, że może starać się o prawnika z urzędu. Po zastanowieniu, udał się do sądu i wypełnił odpowiedni druk załączając oświadczenie m.in. zawierające informację o dochodach. Ku zdziwieniu Pana Mateusza Sąd orzekł, że nie należy mu się prawnik z urzędu, albowiem mimo że Pan Mateusz osiąga niskie dochody, formułuje swoje zdania w sposób umożliwiający mu obronę swoich praw.
Pan Mateusz nie rozumiejąc co Sąd ma na myśli stwierdził, że wyjaśni swoje stanowisko na najbliższej rozprawie, powołując się na wieloletnie zamieszkanie w lokalu oraz posiadanie spornego mieszkania w jego rodzinie od pokoleń. Niestety rozprawa nie poszła po myśli Pana Mateusza. Sąd zadawał Panu Mateuszowi wiele pytań, m.in. czy jest osobą chorą, czy posiada pracę. Pan Mateusz w celu udowodnienia Sądowi, że jest w stanie utrzymać mieszkanie w należytym stanie wyjaśnił, że posiada stałą pracę i nie jest na nic chory.
Po jednym terminie rozprawy zapadł wyrok, zgodnie z którym Sąd orzekł eksmisję Pana Mateusza bez przyznania mu lokalu socjalnego. Sąd w ustnych motywach rozstrzygnięcia wskazał, że to ze zmarłymi dziadkami Pana Mateusza była zawarta umowa o lokal komunalny, a według obowiązującej ustawy o ochronie praw lokatorów, osobą bliska mogącą pozostać w lokalu po śmierci dziadków nie jest wnuk. Sąd stwierdził również, że Pan Mateusz jest osobą zdrową, ze stałym źródłem utrzymania i z tego powodu nie należy mu się lokal socjalny.
Pan Mateusz z tak zapadłym wyrokiem udał się do naszej Fundacji po pomoc. Jako Fundacja podjęliśmy działania prawne celem pomocy Panu Mateuszowi m.in. składając wniosek o uzasadnienie oraz w dalszym kroku - wnosząc apelację. Czekamy na rozstrzygnięcie Sądu II instancji.
FUNDACJA LEX NOSTRA
*Imiona oraz daty są przypadkowe - zostały zmienione na prośbę bohatera artykułu.
Zachęcamy Państwa do przekazania 1,5 % podatku dochodowego na rzecz Fundacji LEX NOSTRA, która skutecznie pomaga osobom poszkodowanym przez wymiar sprawiedliwości, urzędników i instytucje państwowe. Przekazując nawet niewielką sumę na działalność organizacji pożytku publicznego, udzielasz realnego wsparcia naszym podopiecznym. W ich imieniu jesteśmy Ci wdzięczni.
Rozlicz z nami PIT i przekaż 1,5% podatku
Prosimy o wsparcie działalności Fundacji LEX NOSTRA.
SANTANDER BANK POLSKA konto nr. 98 1090 1030 0000 0001 1662 5224
SWIFT (BIC code) Santander Bank: WBKPPLPP
IBAN: PL98 1090 1030 0000 0001 1662 5224