Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

ŚWIATOWE AGENTURY SŁAWNI SZPIEDZY OSTATNICH LAT

AGENTURY

ŚWIATOWE AGENTURY     SŁAWNI SZPIEDZY OSTATNICH LAT
Aleksander Szumański
źródło: INTERNET

ŚWIATOWE AGENTURY

SŁAWNI SZPIEDZY OSTATNICH LAT

Wyrzucanie z kraju szpiegów obcego wywiadu to rutynowa działalność służb.

Najczęściej wrogi agent najpierw długo śledzony jest przez „cienie” z

kontrwywiadu, a następnie w dogodnym dla władz momencie oficjalnie zatrzymywany

i wzywany do opuszczenia kraju. Nakryty szpieg pakuje wówczas manatki i znika,

a media o całej sprawie nie mają bladego pojęcia. Jednak gdy w połowie maja

amerykański dyplomata niskiej rangi próbował zwerbować członka rosyjskich służb, Kreml rozpoczął głośny medialny spektakl. Władze ujawniły mediom zarówno

wiadomość o schwytaniu agenta, jak i jego tożsamość. Według funkcjonariuszy FSB

(następców KGB) to Ryan Christopher Fogle, trzeci sekretarz w sekcji politycznej

ambasady USA w Moskwie. Dziennikarze  otrzymali też film z zatrzymania

(wyglądający jak amatorski zwiastun szpiegowskiego filmu), a także wiele zdjęć domniemanego szpiega (np. gdy w blond peruce obezwładniony leży na ulicy). Rosjanie pokazali też światu fotografie przedmiotów, które rzekomy agent CIA miał ponoć przy sobie, gdy wpadł w pułapkę kontrwywiadu. Te ostatnie bardzo rozczarowały jednak wszystkich, chcących podejrzeć ultranowoczesne zabawki agentów największego mocarstwa świata w XXI w.

BOND W WERSJI RETRO

Wśród sfotografowanych gadżetów agenta Fogle’a znalazły się m.in. dwie peruki,

zestaw do makijażu, papierowa mapa Moskwy, latarka, kompas, notatnik,

bardzo stary telefon komórkowy, kilka par okularów przeciwsłonecznych, dwa noże,

zapalniczka, baterie, dokumenty oraz plik banknotów o łącznej wartości 130 tys. dol.

„To zaliczka od kogoś, kto jest pod ogromnym wrażeniem twojego profesjonalizmu i kto bardzo ceniłby współpracę z tobą w przyszłości. Twoje bezpieczeństwo jest dla nas ważne. Właśnie dlatego wybraliśmy tę formę skontaktowania się z tobą”– czytamy w liście, który według FSB znaleziono przy rzekomym szpiegu. List do potencjalnego informatora zawiera też konkretną ofertę: 100 tys. dol. za rozmowę (więcej, jeśli

informator zgodzi się odpowiedzieć na konkretne pytania). „Dodatkowo możemy zaoferować do miliona dolarów rocznie za długoterminową współpracę

plus ekstra premie, jeśli otrzymalibyśmy jakieś przydatne informacje” – czytamy. List

zawiera także szczegółową instrukcję dla potencjalnego współpracownika, gdzie i jak

stworzyć anonimowe konto na Gmail.com, które służyłoby do przyszłych kontaktów,

wraz z ostrzeżeniem, aby przy rejestracji nowej skrzynki pocztowej nie podawać

prawdziwych danych (np. numeru telefonu komórkowego czy innych adresów poczty

elektronicznej), a także by do rejestracji konta użyć najlepiej zupełnie nowego

urządzenia (np. netbooka czy tabletu), kupionego oczywiście za gotówkę. „Kiedy

zarejestrujesz już nowe konto, prześlij wiadomość na adres: unbacggdA@gmail.

com. Dokładnie tydzień później sprawdź skrzynkę, aby odebrać naszą odpowiedź”.

Instrukcja kończy się słowami: „Czekamy z niecierpliwością na współpracę z tobą

w najbliższej przyszłości. Twoi przyjaciele”. Po krótkim zatrzymaniu w siedzibie FSB

rzekomy szpieg został odwieziony do ambasady USA. Władze w Moskwie uznały go

za persona non grata i nakazały opuszczenie Rosji. Amerykański ambasador został

zaś wezwany na dywanik do moskiewskiego MSZ.

SZPIEGOWSKI SPEKTAKL KREMLA

W CO GRA PUTIN?

Władze Rosji pierwszy raz od dekady wydaliły z kraju amerykańskiego dyplomatę, publicznie oskarżając go o szpiegostwo. Kilka dni temu rosyjski generał chwalił

się też ujęciem agentów z Polski i Wielkiej Brytanii. Amerykanie nie skomentowali oficjalnie rewelacji rosyjskich służb. Rzecznik Departamentu Stanu Patrick Ventrell potwierdził jedynie, że pracownik ambasady USA został na krótko zatrzymany i wypuszczony. Taki komunikat nie dziwi. Analitycy nie mogą jednak zrozumieć, po co Amerykanie, dysponujący technologią, która pozwala likwidować wrogów za pomocą dronów na odludnych terenach Pakistanu, mieliby wysyłać na moskiewską misję agenta z kompasem w ręku i peruką na głowie.

ZAWSTYDZIĆ CIA

– Prezydent Putin może wykorzystać skandal szpiegowski do celów politycznych.  

Dzięki niej może przekonywać, że bezpieczeństwo Rosji nadal zagrożone jest przez

agentów z USA i z innych zachodnich krajów, ale rząd działa skutecznie i wszelkich

wrogów wykrywa – mówi „Do Rzeczy” Piotr Kościński, analityk z Polskiego Instytutu

Spraw Międzynarodowych. Władimir Putin już wcześniej oskarżał USA o wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Rosji. Władze na Kremlu wielokrotnie przedstawiały też członków opozycji jako marionetki w rękach USA, a kilka miesięcy temu zaostrzyły działania wobec organizacji pozarządowych, otrzymujących pomoc

z zagranicy. Według „Izwiestii” rosyjscy prokuratorzy uznali nawet ostatnio

Centrum Lewady – niezależną pracownię badania opinii publicznej – za „zagranicznego agenta”. Fiodor Łukianow, redaktor naczelny pisma „Rosja w Polityce Globalnej”, wątpi jednak, jakoby za nowym skandalem szpiegowskim stał ukryty cel ugrania czegoś przez Kreml na krajowej scenie politycznej. – Nie sądzę, by Putin potrzebował dodatkowego argumentu do przekonania opinii

publicznej w Rosji o zagrożeniu ze strony Ameryki. Po prostu w styczniu nasze służby

złapały i wyrzuciły z Rosji amerykańskiego szpiega bez żadnego szumu w mediach.

Ponieważ Amerykanie szybko znów spróbowali zwerbować rosyjskiego informatora,

członkowie kontrwywiadu naprawdę się wściekli i nagłośnili sprawę, aby wzmocnić

presję na Stany Zjednoczone – tłumaczy „Do Rzeczy” Łukianow, dodając, że władze

skorzystały z okazji, by nieco sarkastycznie ukazać Rosjanom przestarzałe

amerykańskie technologie szpiegowskie. Zdaniem analityka waszyngtońskiej Heritage Foundation niezadowolone z aktywności wywiadu USA na terenie Rosji władze

w Moskwie wykorzystały sprawę Fogle’a do zawstydzenia CIA. – Przypuszczam, że po

wyrzuceniu pierwszego domniemanego agenta nadal próbowaliśmy rekrutować

oficerów rosyjskiego wywiadu. Pełna teatralnych gestów relacja z zatrzymania była

więc formą powiedzenia „już wystarczy” – tłumaczył Brookes. Coś może być na rzeczy.

Jeden z członków rosyjskich służb żalił się bowiem ostatnio dziennikarzom „Russia

Today” na „bezczelne” zachowania agentów CIA, którzy przekroczyli wszelkie granice

przyzwoitości w szpiegowskim fachu. Oficer FSB zdradził też dziennikarzom, że Fogle był śledzony od początku pobytu w Moskwie, czyli od 2011 r. Gdyby jednak

ludzie z FSB naprawdę uważali 29-latka z USA za poważne zagrożenie, to nie

aresztowaliby go tak szybko, tylko pozwoliliby mu uwierzyć, iż naprawdę zwerbował podwójnego agenta, przez lata inkasowaliby sowite amerykańskie honoraria i

skrupulatnie korzystaliby z informacji o tym, o co pyta CIA. A kogo chciała pytać? Według Rosjan Fogle próbował skusić do współpracy oficera FSB, specjalizującego się w sprawach Kaukazu Północnego – regionu, którym, zwłaszcza po

przeprowadzonych przez dwóch Czeczenów zamachach w Bostonie, USA szczególnie się interesują.

– Początkowo nie mogliśmy uwierzyć, że takie zachowanie w ogóle może mieć miej-

sce, ponieważ, jak dobrze wiecie, ostatnio FSB bardzo aktywnie pomagało w śledztwie

dotyczącym ataków bombowych w Bostonie – tymi słowami strofował po rosyjsku

amerykańskich przełożonych Fogle’a, którzy zostali wezwani do złapanego kolegi. – Czy macie jakieś pytania dotyczące tego, co wam pokazaliśmy? – pyta nauczycielskim tonem Rosjanin, kończąc kilkuminutową karcącą mowę, a zmieszani Amerykanie nerwowo zerkając na siebie, tylko kręcą głowami. Taki obrazek musiał w Rosji spodobać się wielu przeciwnikom imperialistycznego reżimu i przysporzyć zwolenników Putinowi, którego ludzie utarli nosa Amerykanom.

Analitycy ds. bezpieczeństwa, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają jednak, że

skandal nie jest niczym specjalnym. Mimo zakończenia zimnej wojny agenci z Rosji

i USA wciąż aktywnie prowadzą operacje przeciwko sobie. Amerykanie szacują, 

że Moskwa ma obecnie w Waszyngtonie tylu szpiegów, ilu za czasów zimnej wojny.

– Wielkie mocarstwa od dawna wzajemnie się szpiegowały, szpiegują i szpiegować

będą. Wątpię więc, by skandal związany ze złapaniem i z deportowaniem pana

Fogle’a wpłynął w poważniejszy sposób na wzajemne stosunki między Moskwą a

Waszyngtonem – przekonuje Fiodor Łukianow. Jego opinię zdaje się potwierdzać

przebieg niedawnego spotkania szefów dyplomacji USA i Rosji. Ani John Kerry, ani

Siergiej Ławrow nie podnieśli wówczas tematu wydalonego szpiega. Ławrow

powiedział zaś reporterom, że wracanie do tej sprawy nie ma sensu, bo wszystkie

informacje zostały już upublicznione.

AGENCI KTÓRYCH NIE BYŁO

Dużo dziwniej wygląda sprawa rzekomego zatrzymania polskiego i brytyjskiego

szpiega w prorosyjskiej, samozwańczej Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej.

Złapaniem agentów, którzy mieli działać pod płaszczykiem misji OBWE, pochwalił

się w zeszłym tygodniu w Dumie gen. Walerij Jewniewicz, doradca rosyjskiego ministra obrony, dodając, że zatrzymani są znani Rosjanom, bo „w 2008 r. zbierali informacje wojskowe w Osetii Południowej”. Rzecznicy OBWE i polskiego MSZ zaprzeczyli jednak tym informacjom. – To bardzo zagadkowa historia. Nie wia-

domo, czy rzeczywiście kogoś zatrzymano, a jeśli tak, to kogo. Trudno mi sobie jednak

wyobrazić szpiegów z Polski i Wielkiej Brytanii oglądających w Naddniestrzu składy

wojskowe, które można wygodnie i dokładnie obejrzeć z dowolnego satelity. Zresztą,

co Polsce, a zwłaszcza Wielkiej Brytanii do Naddniestrza? – zauważa Kościński. – Cała

sprawa brzmi więc absurdalnie. To nagłe poszukiwanie szpiegów może zaś

potwierdzać tezę, że ostatnie afery szpiegowskie służą do wewnętrznej rozgrywki politycznej w Rosji – dodaje analityk PISM.

BOND W SPÓDNICY

Seksowna Rosjanka, która wraz z dziewięciorgiem innych „uśpionych agentów” w 2010 r. trafiła za kratki za szpiegostwo na rzecz Rosji. W ramach wymiany więźniów świetnie wyszkolona agentka szybko wróciła jednak do Moskwy, gdzie spotkała się z samym Putinem. Światową sławę, jaką przyniosło jej wykonywanie drugiego najstarszego zawodu świata, wykorzystała m.in. do zawarcia kontraktu

na rozbieraną sesję dla magazynu „Maxim”.Były agent FBI, który jako „Ramon Garcia”

współpracował z radzieckim wywiadem wojskowym (GRU) i wywiadem

zagranicznym, a po zmianie ustroju ze Służbą Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej.

Aresztowany w 2001 r. Nie został skazany na śmierć tylko dlatego, że opowiedział

szczegółowo, jakie informacje zdradzał Rosjanom. Odsiaduje karę dożywotniego

więzienia, spędzając w izolatce 23 godziny na dobę.

Źródła: Tygodnik Lisickiego    "Do Rzeczy" 27 V–2 VI  2013     

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #AGENTURA

Aleksander Szumański

Aleszum.blog - https://www.mpolska24.pl/blog/aleszumblog111111

Lwowianin, korespondent światowej prasy polonijnej w USA, Kanadzie,RPA, akredytowany w Polsce. Niezależny dziennikarz i publicysta,literat, poeta, krytyk literacki.
Publikuje również w polskiej prasie lwowskiej "Lwowskie Spotkania".

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.