Najbardziej wpływowym politykiem Europy w rankingu sporządzonym przez portal Politico, został... prezydent Ukrainy Wołodymy Zełenski. Został on uhonorowany za zmianę wizerunku Ukrainy na arenie międzynarodowej w kontekście rosyjskiej inwazji na kraj, któremu przewodzi. W zestawieniu ujęto też 27 innych polityków, przedstawionych w trzech kategoriach.
Wołodymyr Zełenski jest postacią, która zmieniła postrzeganie Ukrainy przez europejskie elity, osobą, której Europa nie tylko zaufała, ale którą podziwia i naśladuje - w przeciwieństwie do poprzednich prezydentów Ukrainy. Politycy gremialnie jeżdżą do Kijowa, by sfotografować się u jego boku i pragną być postrzegani w ten sam sposób, co on - napisał Politico.
Retoryka ukraińskiego prezydenta w ostrych słowach opisuje zło rosyjskiego reżimu, z którym Zełenski walczy, starając się rozwiać wiarę europejskich stolic - zwłaszcza Berlina i Paryża - w to, że Moskwa może być partnerem - podkreślił portal. Dodał, że dzięki umiejętnemu wykorzystaniu mediów społecznościowych, mediów tradycyjnych i zachodnich instytucji kulturalnych Zełenski przeniósł wojnę na Zachód w sposób namacalny, przekonując przywódców i opinię publiczną, że jego walka jest również ich walką.
Listę "postępowych " otwiera włoska premier Giorgia Meloni, która - jak uzasadnia portal - za wszelką cenę stara się prezentować jako wielka zwolenniczka NATO, która popiera twardą linię wobec Kremla i nie ma zamiaru opuszczać UE. Jednak "gdy eurokraci na nią nie patrzą" Meloni wypowiada się przeciwko "propagandzie gender" i poprawności politycznej, mówi o "kulturze śmierci" i "islamizacji Europy" i atakuje brukselską biurokrację - pisze Politico.
Wśród hamulcowych znaleźli się też m.in. premier Węgier Viktor Orban (określony jako "Wewnętrzny wróg") i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow ("Mroczny dyplomata"
https://niezalezna.pl/467596-d(link is external)...(link is external)
Odrzucił bez zastanowienia propozycję Amerykanów, którzy chcieli go ewakuować z Kijowa, wiedząc, że dla Rosjan jest celem numer jeden. Wizerunkowo to było świetne — Ukraińcy zobaczyli, że ich prezydent się nie boi, jest pewny, że wygra, wierzy w swój naród i armię. Ta wiedza była jak grom motywacji i energii. Zadziałał mechanizm: skoro on się nie boi, to znaczy, że można tych Rosjan pokonać. Więc i ja się nie boję. Zełenski wpompował w ludzi niesamowitą energię.
Prawdziwych bohaterów tworzy życie. Zełenski pokazuje, że jest człowiekiem czynu i umiejętnie mierzy się z ekstremalną sytuacją. Jak często możemy zaobserwować, w samych słowach, każdy polityk jest bohaterem czy nie wiadomo kim. Mądrzy się z mównicy czy w programie telewizyjnym, co to nie on i co powinno być zrobione. Natomiast Zełenski znalazł się w realnej sytuacji, gdzie życie powiedziało mu: ‘sprawdzam’ i on odpowiedział: "no to sprawdzaj mnie". I sprawdził się, mówiąc kolokwialnie "nie pękł" i stał się prawdziwym, a nie malowanym bohaterem. W ogóle przyszło nam żyć w arcyciekawych czasach, które pokazują jasno, kto jest kim, po czyjej jest stronie i czy wyciągnęliśmy lekcje z naszej historii. Jak to się mówi, podobno tchórzostwo od bohaterstwa dzieli pięć minut. Bohaterem jest ten, kto jest odważniejszy chwilę dłużej niż przeciętny człowiek. No to u niego te pięć minut jest znacznie dłuższe.
Zełenski wpompował w ludzi niesamowitą energię, a nie od dzisiaj wiadomo, że przykład idzie z góry. Gdyby wyjechał – teoretycznie przecież mógł – naród straciłby werwę do walki. Jestem przekonany, że zrobiłby tak np. taki Janukowycz, jeden z jego poprzedników. Teoretycznie Zełenskiego mógłby w takiej sytuacji zastąpić ktoś inny, prawdopodobnie Witalij Kliczko, mer Kijowa. Ale to nie byłoby już to samo.
Prezydent Ukrainy Żełenski stał się nie tylko narodowym bohaterem swoich czasów podziwianym w kraju i za granicą. Stał się bohaterem wolnego świata. Przyjmowany z "otwartymi rękoma" przez przywódców wolnego świata i zwykłych ludzi. Podziwiany nie tylko przez Prezydentów, polityków, parlamenty europy i USA. Dzięki niemu Ukraina stała się w oczach świata obrońcą Europy przed hordami morderców, gwałcicieli, ludobójców i złodziei...Jest nie tylko wolą swego wolnego narodu i jego przywódcą stał się wręcz " iskrą zwycięstwa".