Rosja zamieniła ukraiński półwysep, który zawsze był i zawsze będzie jednym z najlepszych miejsc w Europie, w jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Europie. Rosja przyniosła na Krym represje na dużą skalę, problemy środowiskowe, załamanie gospodarcze i wojnę. Lokalni mieszkańcy nie tylko nie czują się już bezpiecznie, lecz także widzą bezpośrednie zagrożenia dla swojego życia.
Tak jak Krym stał się trampoliną do importu i transferu siły roboczej oraz sprzętu wojskowego na inne okupowane terytoria Ukrainy, głównym kierunkiem kontrofensywy jest Krym. Oto chronologia ataków Ukrainy na obiekty wojskowe rosyjskiej armii na Krymie w ciągu ostatniego miesiąca:
9 sierpnia, Nowofedoriwka: po południu doszło do eksplozji na lotnisku wojskowym w Nowofedoriwce w dzielnicy Saki. Rosyjskie samoloty bojowe o wartości ponad 300 mln dolarów zostały zniszczone.
16 sierpnia, Dżankoj: wybuchy nastąpiły w pobliżu wiosek Majskie i Azowskie, 25 kilometrów od okupowanego przez Rosję Dżankoju. Około godziny 6 rano rozpoczął się pożar oraz detonacja amunicji na terytorium jednej z jednostek wojskowych Federacji Rosyjskiej.
18 sierpnia:
Miżwodne: duży pożar wybuchł w północno-zachodniej części Krymu w pobliżu wsi Miżwodne.
Lotnisko Belbek: 4 eksplozje miały miejsce w rejonie lotniska wojskowego Belbek, położonego w pobliżu Sewastopola na anektowanym Krymie.
Kercz: rosyjska obrona powietrzna próbowała zestrzelić ukraińskie pociski.
20 sierpnia, Sewastopol, Bakczysaraj, Mołoczne: wybuchy w obiektach wojskowych Federacji Rosyjskiej, władze okupacyjne wzniosły w niebo śmigłowce bojowe.
28 sierpnia, Ałupka: obiekty wojskowe armii rosyjskiej w pobliżu miasta zostały trafione.
29 sierpnia, Sewastopol: eksplozja w rosyjskiej stacji radarowej.
31 sierpnia, dzielnica Krasnogwardijska: eksplozja w magazynie ropy naftowej.
1 września, Bałakława: około 4 nad ranem wojsko ukraińskie uderzyło na obiekty wojskowe armii rosyjskiej.
Oprócz ataków rakietowych na terytorium Krymu istnieje duża liczba ruchów partyzanckich, które prowadzą działania sabotażowe i wywrotowe przeciwko lokalnym władzom oraz obiektom wojskowym armii rosyjskiej.
Rosyjskie władze okupacyjne półwyspu narażają życie ludności miejscowej na niebezpieczeństwo, ponieważ próbują ukrywać od mieszkańców ten fakt, że Ukraina rozpoczęła wyzwolenie Krymu. Praktycznie we wszystkich wypadkach eksplozji na bazach wojskowych FR, kierownictwo wojskowe powołuje się na zaniedbanie żołnierzy i personelu na obiektach, gdzie doszło do wypadków.
Właściciele nieruchomości na Krymie powinni porzucać Krym. Odczuwając zagrożenie, oni sprzedają nieruchomości w Symferopolu, Eupatorii, Jałcie, Sakach oraz innych miastach. Z powodu niemożności zatrzymania upadku na półwyspie, krymskie agencje nieruchomości proponują mieszkańcom półwyspu sprzedać nieruchomości za bezcen i w taki sposób próbują okłamać już ucierpiały od rosyjskich okupantów ludzi.
To, że przebywanie na Krymie jest sprawą niebezpieczną, rozumie i kierownictwo wyższe władz okupacyjnych. Na przykład tzw. minister rolnictwa Krymu Jurij Mygal podał się do dymisji z własnej woli i wyjechał z półwyspu.
Rosyjskie władze na Krymie przymusowo pobierają mężczyzn do wojska, a w przypadku odmowy oni mogą dostać prawdziwy wyrok więzienia. Tak więc 20-letni poborowy z Kerczu zignorował kilka wezwań i został uznany za winnego wyrokiem sądu.
Obecność rosyjskich okupantów na Krymie stanowi zagrożenie nie tylko dla lokalnych mieszkańców, lecz także dla całej Europy i globalnej stabilności. Region Morza Czarnego nie może być bezpieczny tak długo, jak długo Krym jest okupowany. Nie będzie też stabilnego i trwałego pokoju w wielu krajach na wybrzeżu Morza Śródziemnego, dopóki Rosja będzie mogła wykorzystywać ukraiński półwysep jako swoją bazę wojskową.
Kijów wzywa mieszkańców terytoriów okupowanych przez Rosję do przygotowania się do deokupacji: wyposażenia schronów, zaopatrzenia się w ciepłe ubrania, żywność i wodę. Ukraina nie boi się już zagrożeń ze strony Rosji i jej ataków rakietowych, ponieważ teraz inicjatywa przeszła w ręce Kijowa.