Pierwsze poważne uderzenie w obiekty infrastruktury wojskowej Rosji odbyło się 9 sierpnia: zmasowany atak na lotnisko Saki w miejscowości Nowofedoriwka, w wyniku czego zniszczono skład amunicji i paliwa, a także od 9 do 14 samolotów.
Dzisiaj rano, 16 sierpnia na okupowanym Krymie w rejonie Dżankojskim niedaleko od miejscowości Majskie doszło do serii wybuchów w magazynie amunicji. W południe tego samego dnia mieszkańcy rejonu Simferopolskiego oznajmili, że nad bazą lotnictwa w miejscowości Gwardyjskie widoczne były kłęby czarnego dymu. Według mieszkańców, trochę wcześniej na terytorium obiektu wojskowego rozległo się kilka eksplozji. Również w Dżankoju zapaliła się stacja transformatorowa. Co ważne, ta stacja jest najważniejszym obiektem w realizacji planów Moskwy do przełączenia Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej na Krym.
Rząd Ukrainy przyjął decyzję, że nie planuje zatrzymywać się na wyzwoleniu tych terytoriów, które Rosja okupowała poczynając od 24 lutego 2022 roku. 15 sierpnia 2022 roku Wołodymyr Zełeński stworzył Radę Doradczą ds. Przywrócenia Krymu.
Ukraina nauczyła się uderzać wielokrotnie w najważniejsze obiekty Rosjan i zdolna jest do systemowych uderzeń na krymskie terytoria okupowane. Wojskowe obiekty na Krymie są wrażliwe i rosyjska armia nie jest zdolna je odpierać.
Zniszczenie rosyjskich magazynów amunicji i lotnisk wojskowych na Krymie świadczy o tym, że Rosja jest słaba i nie ma skutecznego systemu obrony przeciwlotniczej. Osławione systemy C-500 albo nie są obecne na Krymie, albo ich niezawodność jest bardzo przesadzona.
Ukraińsko-rosyjska wojna przeszła już na terytoria Krymu i terytoria graniczące z Federacją Rosyjską. Rosja nie potrafiła utrzymać sytuację w trybie tak zwanej „operacji specjalnej”: Ukraina okazała się bardziej silnym i zdecydowanym przeciwnikiem, niż tego oczekiwała Moskwa.