Według założyciela Grupy Wagnera, Dmitrija Utkina, byłego komandosa i żarliwego zwolennika ideologii nazistowskiej, umowa z Wagnerem jest układem z diabłem. Utkin otwarcie określa swoją grupę jako wojskową zorganizowaną grupę przestępczą i widocznie jest z niej dumny. Rozpoczynając swoją drogę w 2014 roku od wdrażania rosyjskiej agresji na wschodzie Ukrainy, Wagnerowcy wykazali się jako skuteczne narzędzie pogłębienia ekspansji hybrydowej Kremla. Obecność grupy szybko się rozpowszechniła na Bliski Wschód, na Afrykę i nawet Amerykę Południową, a w tym czasie Kreml w każdy sposób zachęcał swoich kieszonkowych bojowników do dowolnych działań.
W ciągu ostatnich lat media wielokrotnie publikowały zdjęcia, na których Wagnerowcy dobijają więźniów młotami, ścinają głowy czy palą żywcem, ale dotąd te fakty nie przekonały świat w tym, że Wagner jest ugrupowaniem terrorystycznym, a Rosja prawdziwym sponsorem terroryzmu. Od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę Wagnerowcy aktywnie uczestniczyli w agresji przeciwko Ukrainie, pomnażając i tak długą listę swoich przestępstw. Jednak obecna sytuacja jest bardziej niebezpieczna i zagraża całej ludzkości, ponieważ mowa jest o terroryzmie nuklearnym.
Od początku marca rosyjscy okupanci zajęli Zaporoską Elektrownię Jądrową, największą elektrownie jądrową w Europie. Licząc na udany blitzkrieg, okupanci planowali zachować kontrolę nad tym obiektem, ale kiedy operacja specjalna nie powiodła i Kreml się okazał przed perspektywą klęski, Moskwa się zdecydowała na szantaż nuklearny. Rosyjskie dowództwo nakazało zaminować elektrownię, ale siły zbrojne Rosji kategorycznie odmówiły wykonania rozkazu. Przedstawiciele Rosgwardii też zwlekali z wykonaniem rozkazu, mimo głośnych oświadczeń swojego kierownictwa, pewnie uświadamiając, że skutki takich czynów mogą doprowadzić do katastrofy nuklearnej, skala której może o dużo przewyższać katastrofę w Czarnobylu.
W wykonanie rozkazu zaangażowano bojowników Wagnera, co w końcu udowodniło ich status organizacji terrorystycznej. Zaminowanie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej zagraża nie tylko Ukrainie, lecz całej Europie, i świat powinien to wyraźnie uświadamiać. Propozycje niektórych liderów o potrzebie „umówić się”, „wyjaśnić coś” czy „pozwolić Kremlowi na zachowanie twarzy” tylko prowokują agresora do dalszych działań w każdym zakątku świata.
Rosja jest państwem terrorystycznym, w porównaniu do którego Al-Kaida, Talibowie czy ISIS wydają się wątpliwymi naśladowcami. Kraj, który wyznaje raszyzm, obrzydliwe połączenie ideologii nazistowskiej wraz z pokaźnym szowinizmem, przewodniczy któremu wariat i zaludniony jest przez naród zombifikowany propagandą, mógłby być mniej niebezpieczny. Ale Rosja to terrorysta z nuklearnym kijem, dlatego reakcja świata powinna być zdecydowana i jednoznaczna: tylko i wyłącznie zjednoczenie i wzmocnienie nacisku na FR. Niebezpieczeństwo pochodzące z Moskwy powinno zostać zneutralizowane, i tylko po denuklearyzacji, rozbrojeniu i denazyfikacji reżimu Putina mogą mieć miejsce rozmowy o zniesieniu sankcji czy przywróceniu rokowań. Póki Ukraina znajduje się na pierwszej linii walki o bezpieczeństwo wolnego świata, i faktycznie całego świata należy pomóc Ukrainie w zwycięstwie nad terrorystami.