W celu osiągnięcia swych celów geopolitycznych Kreml stosuje niejednokrotnie sprawdzone już metody nacisku. Kryzys migracyjny na granicy białorusko-polskiej jest jednym z narzędzi Kremla, które ma wmusić UE do negocjacji z Rosją w celu przyspieszenia uruchomienia Nord Stream-2, zmniejszenia sankcji wobec Moskwy, legitymizacji tzw. „LDNR”, uznania anektowanego przez Federację Rosyjską Krymu za terytorium Rosji.
Poprzez kryzys migracyjny Kreml planuje również ulegitymizować przed Unią Europejską prezydenta Białorusi Łukaszenkę.
Najważniejszą rzeczą w stosowaniu narzędzi hybrydowych Federacji Rosyjskiej jest ukrywanie lub zniekształcanie jej roli w działaniach destrukcyjnych. Rosyjskie służby wywiadowcze zarządzają kryzysem migracyjnym na granicach Unii Europejskiej, stosując strategię podobną do stosowanej przez Rosję na ukraińskim Krymie w 2014 r. i tej, którą nadal stosuje na wschodniej Ukrainie.
Więc ni pojednania, ani stabilizacji stosunków pomiędzy Zachodem a Rosją na zasadzie konsensu lub kompromisu spodziewać się nie ma sensu, ponieważ rosyjska geopolityka opiera się na konfrontacji, a nie na rozwoju poprzez współpracę.
Na tle kryzysu migracyjnego zorganizowanego przez Federację Rosyjską na pograniczu Białorusi i Polski, przeprowadzenie rosyjsko-białoruskich ćwiczeń powietrznodesantowych w obwodzie grodzieńskim, jest demonstracją przez Moskwę swojej siły i wpływów na sytuację bezpieczeństwa w regionie oraz testem możliwości odwetu Zachodu.
Analiza sytuacji z ćwiczeniami wojskowymi w ostatnich latach pokazuje, że legenda o wspólnych ćwiczeniach wojsk powietrznodesantowych w celu „wypracowania zadań związanych ze zwiększeniem aktywności wojskowej w pobliżu granicy z Białorusią” nie jest defensywą, lecz ofensywną Kremla.