Wychowanie celowe, zamierzone, przemyślane, intencjonalne, to zawsze realizowanie jakiejś ideologii. A zatem wpajanie jakiegoś spójnego zestawu poglądów objaśniającego otaczający nas świat, realizującego określony przez tę ideologię cel.
Ideologii oczywiście nie da się z wychowania usunąć, bo cywilizacja to ideologia, a wychowanie to wpajanie cywilizacyjnych zasad.
Niemniej dziś jest to drugorzędne, bo świat przyspiesza wykładniczo i już niedługo dotrzemy do kolana tej funkcji. Dzisiejsze kilkuletnie dzieci w wieku dorosłym będą już za tym kolanem, za "osobliwością" (The Singularity).
Przyszły świat będzie kompletnie inny niż obecny. Będzie już rozwinięta sztuczna inteligencja wielokrotnie przewyższająca ludzką pod każdym względem, ludzie będą hybrydami biologiczno-technologicznymi, będzie rozwinięta nanotechnologia zapewniająca nieśmiertelność i będzie tysiące rzeczy, których nie potrafimy sobie wyobrazić.
Więc w wychowaniu powinniśmy skupić się na najważniejszym celu - czyli zapewnieniu dziecku samodzielności. Ale nie takiej samodzielności, jaką my mamy, ale takiej, jaka będzie potrzebna w nowym świecie. Musi ono nauczyć się radzić sobie we wszelkich niespodziewanych, nieplanowanych, zaskakujących sytuacjach. Trzeba dziecko co chwila w takich sytuacjach stawiać. Ma się stresować i nauczyć się jak ten stres spalać.
Spór o kary i nagrody nie ma już znaczenia, bo są one całkowicie zbędne i szkodliwe. Ewentualnie te kary i nagrody to mogą być właśnie te sytuacje, które stawiamy dzieciom, w których mają sobie poradzić. A zatem uczymy je jak zrobić prawidłowo by przetrwać, mimo że ktoś inny wywiera na nie presję karą lub nagrodą. Jak go przechytrzyć, oszukać, osiągnąć swoje cele, a nie jego zamierzenia. Ma się nauczyć jak się nie dać wytresować!
Cała wiedza pedagogiczna nagromadzona od tysięcy lat, oraz wszystkie nowe odkrycia w tym temacie, stają się kompletnie nieużyteczne - bo to wszystko służy tresurze. A teraz ważne jest, by tresurze nie ulec!
Do tej pory było tak, że zawsze dziecko żyło w takim samym świecie jak rodzic. Rodzic przygotowywał dziecko do życia w świecie, który zmieniał się bardzo wolno, więc gdy rodzic przekazał wszystkie swoje doświadczenia dziecku (plus całą wiedzę ludzkości), to dziecku to wystarczało do życia.
Dziś już tak nie jest. Zmiany w świecie przyspieszają. Za pokolenie świat będzie kompletnie inny - dzisiejsza wiedza i doświadczenia będą całkowicie bezużyteczne. Więc w wychowaniu trzeba główny nacisk stawiać na to, by dziecko umiało szybko się uczyć i umiało szybko dostosowywać się do nowych, ciągle zmieniających się warunków.
Chwalenie dziecka za to gdy zrobi coś dobrze, to za mało. Zrobić coś fajnie, tak jak zawsze było fajnie, to żaden sukces. Chwalić należy, gdy zrobić coś dobrze, mimo że nie wiedziało, jak jest dobrze, gdy to na poczekaniu wymyśliło.
Edukacja powinna wyglądać tak, że wszystko cokolwiek chcielibyśmy dziecku przekazać, należy zamienić z prostego przekazu, ze zwykłej informacji, na metodologię doprowadzenia dziecka do tego, by samo to wymyśliło. Wszelkie informacje należy przekazywać w postaci zagadek do rozwiązania - i chwalić za rozwiązanie. A gdy nie umie rozwiązać, to je na rozwiązanie naprowadzać.
Nowoczesne wychowanie powinno polegać na ciągłym zadawaniu dziecku zagadek. Kiedyś charyzma polegała na tym, że ktoś uwierzył w to, co charyzmatyczny mówca mówił. Przyszłościowa charyzma to będzie to, że ktoś zaweźmie się, by rozwiązać zagadkę, którą charyzmatyczny zadawacz zadał.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane: