Koza Frania, cocker spaniel wpraszający się do auteczka, sprzedaż Schodów Donikąd – to tylko niektóre tematy z tego i tamtego kąteczka. Cóż nic tak nie cieszy jak zadęcie. To przypadłość, która nie opuszcza wielkich tego świata. Od choćby prezydenta Dudy, który ostatnio zasłynął tym, że będzie oczyszczał polskie instytucje z różnych nieprawości do naszej ukochanej wróżbitki snującej „fantasmagorie” i ogłaszajacej wyroki.
Schody Donikąd będą sprzedane a Willa Jaehnego również została sprzedana – hańba! Pies gryzł, że Willa Jaehnego i Schody Donikąd stoją w ruinie. Nieważne jak i kto je uratuje. Strata, bo powinny być jej… czyli kogo? No właśnie kobiety, która szczyci się tym, że nie mieszka w Gorzowie a prawdę mówiąc mieszka. Niby nigdy nie wie o co chodzi, ale z tego czy innego ogródeczka obornik to przenosi, to roznosi…
Podejrzewam, że (nie)gorzowska wróżbitka już sama biedna się zgubiła w tym gdzie jest a gdzie jej nie ma… co jest sprzedane a co ocalone. Co niszczeje a co niebawem będzie znowu służyło mieszkańcom miasta. Opowiada by opowiadać. Tak jak kiedyś, Leszek Miller zapytany o to jak ocenia wypowiedzi świętej pamięci Józefa Oleksego po wódce odpowiedział - to było takie Józiolenie.