Ci czy inni politycy, na ogół czują respekt przed centralą i nie wychodzą przed szereg, Tak jest też w przypadku Prawa i Sprawiedliwości. Nie dotyczy to jednak wojewody z lubuskiego Władysława Dajczaka. On jak to się elegancko mówi ma „wyjechane” na relacje wewnętrzne i ustanawia własne prawa.
Postanowił urządzić wzorem innego znakomitego polityka, marszałka województwa mazowieckiego z PSL A. Struzika, swoistą kampanię. W ramach powierzonego urzędu pokusił się o kampanię „Zabłyśnij na drodze” - no i fakt, trzeba przyznać szczerze chłop zabłysnął.
Niestety ktoś bardzo się napracował, by pokazać go w tak niekorzystnym świetle, kadrze i czym tam się jeszcze da… i ktoś pozwolił mu zabłysnąć na billbordach właśnie w takiej formule.
No i cóż zrobił pan wojewoda? No po prostu dokonał przeklejki. A co nie wolno wzorem pana marszałka Kuchcińskiego? Widać pan Dajczak wyszedł z założenia - a kto wojewodzie zabroni?
W związku z tym postanowił wykorzystać środki nas wszystkich i dokonać drobnej zmiany. Trzeba przyznać że na obu zdjęciach pan wojewoda wydaje się mieć twarz zatroskaną, tylko czym? Mandatem…?
Chyba że to nieprawda i od zawsze w tej kampani były dwa zdjecia, tylko że to dodatkowy koszt wydruku i raczej mało spotykane w tego typu społecznych akcjach.
Z pozdrowieniem wyborca