Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Dlaczego wielkomiejscy chcą kraść?

W 2015 PO padło bo kradło.

W 2015 PO padło bo kradło.

To proste stwierdzenie bardzo prostego faktu może prowadzić do bardzo logicznego wniosku – żeby było lepiej wystarczy nie kraść. Oba zdania są w pełni prawdziwe, ale nie są wystarczające do opisu rzeczywistości a tym bardziej nie mają żadnej wartości diagnostycznej.

Przykazanie nie kradnij to jedno z najprostszych i najwyraźniej sformułowanych przykazań dekalogu. Trudno jest je zinterpretować inaczej. Co więcej, każdy kto rozpatruje abstrakcyjne znaczenie tego roszczenia absolutnie się zgadza i widzi głęboki sens, zwłaszcza w sytuacji gdy roszczenie dotyczy jego własnych zasobów.

Kiedy z poziomu abstrakcji wchodzimy w życie sytuacja przestaje być prosta. Hasło „wystarczy nie kraść” okazuje się być utopijne. To tak jakby alkoholik powiedział sobie „wystarczy nie pić”. Niestety, to tak nie działa. Żeby zadziałało musimy przebudować całe swoje życie i przyjąć służący temu system wartości. Przede wszystkim oparty o prawdę.

Przebudowanie własnego życia nie będzie skuteczne, jeśli zamiast własnego zaczniemy przebudowywać życie innych ludzi, niezależnie od charakteru uzasadnień.

Złodziejstwo składa się z dwóch etapów. My znamy doskonale ten drugi. Złodziej dokonał kradzieży i teraz należy go wykryć, złapać i wymierzyć karę. Tym zajmują się organa ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Trzeba przyznać że dosyć kiepsko im to wychodzi. Istnieje jednak inna faza złodziejstwa. To sytuacja gdy dane dobro jest w pobliżu, jest na tyle atrakcyjne by chcieć wejść w jego posiadanie, zabezpieczenia są łatwe do ominięcia. Ten moment powinien stać się kluczowym punktem zainteresowania socjologii, psychologii i pozostałych nauk społecznych. Ilość rozpraw na ten temat powinna zbliżyć się do ilości dysertacji na temat seksu. Na razie jednak w tamtym obszarze panuje cisza.

Ta cisza powoduje że nawet jeśli czasami ofiary złodziejstwa zbuntują się, można będzie rzucić im ochłap na uspokojenie i powiedzieć – Tylko wy jesteście kowalami swojego losu. To zdanie jest oczywiście fałszywe, wypowiadają je szulerzy grający znaczonymi kartami.

Pis uderzył w złodziei bo byli łatwi do trafienia w 2015. Problem powstał później. Można opowiadać o uczciwości, wypchać usta ewangelią i katolicyzmem. Ale władza to dostęp do zasobów, przeliczalnych na pieniądze. Pieniądz posiada własną grawitację. Można snuć piękne i wzniosłe wizje, ale gdy trafimy w obszar przyciągania kończy się wolność wyboru.

Miałem szczęście obserwować jak zachowywał się człowiek, który uzyskał możliwość ukraść 400 tysięcy z gwarancją bezkarności (o tej gwarancji dowiedziałem się dużo później, ale było warto, nawet jeśli zostanie bezkarny do końca życia). Ten 50-letni mężczyzna chodził do kościoła nie tylko w niedziele, ale w każde święto, czasami w zwykłe dni. Codziennie w południe przerywał cokolwiek robił aby odmówić „Anioł Pański”. Kiedy dało się ukraść zrobił to bez zmrużenia powieki. Na jego obronę muszę powiedzieć, gdyby miał odrobinę obawy że wpadnie, nigdy by tego nie zrobił. Jest bezkarny bo działa system.

Jeśli komuś z państwa wydaje się że system stworzyli masoni albo Żydzi to się mylicie. System jest starszy. Cwaniacy są najlepsi tylko dlatego że znają jego mechanizmy i dbają by ciągle sprawnie działał. Istnieje cała szkoła przekonywania że to co jest, jest dobre i święte. Zajmują się tym specjalnie wyselekcjonowani trenerzy, uczą oni jak się ustawić w systemie, jak stać się najlepszym, jak sprzedać siebie, jak zarobić.

Pozornie można by uznać taki stan rzeczy za dobry i słuszny. Dobry złodziej akumuluje kapitał, może inwestować, tworzyć miejsca pracy ( „Bajka o pszczołach” Bernarda de Mendeville’a). Ale dobro takiego działania jest złudne. Przede wszystkim kosztem społecznym tych działań jest stan  emocjonalnego rozchwiania. Cwaniak biorący udział w abstrakcyjnym korporacyjnym okradaniu spycha gdzieś do podświadomości wiedzę o tym, że gdzie jest złodziejstwo, musi być okradziony. Ale okradziony jest abstrakcyjny. Mieszka gdzieś w Somali albo ewentualnie pod Suwałkami. Nie umie jeść ostryg, nie zna smaku dobrego wina, dostaje zasiłek, można nim gardzić. Ale natura ludzka nie chce kraść, dlatego wszyscy cwaniacy muszą w piątkowy wieczór wybrać się na melanż, piją alkohol, wciągają kokę, rozglądają się za seksem żeby uciszyć to co się chce przebić na powierzchnię. A jeśli czasami rano jakiś typ w garniturze spojrzy sobie w oczy przy goleniu i dotrze do niego prawda że jest złodziejem, może sobie śmiało powiedzieć – nas jest wielu i tak trzeba żyć. Gdy jest wyjątkowo cynicznie uczciwy doda – śmierć frajerom.

Smutny obraz? Nie.

Należy pamiętać że dwa miliony lat temu siedzieliśmy na drzewach a odchody wyżej usytuowanych trafiały czasami na głowy tych poniżej. Od tamtego czasu przeszliśmy spory kawałek i ciągle udoskonalamy nasze społeczne urządzenia. Ale to oznacza że rosną wymagania systemowe.

Kilkadziesiąt lat temu mogło się wydawać że kapitalizm i socjalizm to wszystko, co mogliśmy wymyśleć. Coraz wyraźniej jednak widzimy że wyzwania stojące przed nami nie mogą być podjęte przez system, którego elity są zdegenerowane.

A wielkomiejskie złodziejaszki? Cóż. Kiedyś żyli tu też Neandertalczycy, wbrew dawnym przekonaniom byli bardzo zaawansowani technologicznie jak na swoją epokę, już ich nie ma. Ewolucja jest bezwzględna. Eliminuje to czego nie potrzebuje.

A co z tego wynika na krótką metę. PiS żeby wygrać wybory musi zdobyć intelektualną przewagę nad złodziejaszkami, dotychczasowe działania z Amber Gold i warszawskimi przekrętami HGW to było bicie gałęzią o ziemię i strojenie okropnych min.

Data:

LeszekSmyrski

Spółdzielczość drugiej generacji - https://www.mpolska24.pl/blog/spoldzielczosc-drugiej-generacji11

Od siedmiu lat zajmuję się spółdzielczością, zwłaszcza socjalną w praktyce i w teorii. Wiem dlaczego środki pomocowe są marnotrawione i chcę się z Wami podzielić tą wiedzą. Chcę Was również przekonać do innego patrzenia na świat. Wierzę że wiele można zmienić, o ile wie się że zmiany są możliwe i potrzebne, i jeśli jest się wystarczająco zdeterminowanym.
Pozdrawiam i życzę szczęścia.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.