Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Polskie „Grand Prix” w Gorzowie...

Polskie „Grand Prix” w Gorzowie...
źródło: (Pixabay)

Dziś, w sobotę, w Gorzowie Wielkopolskim odbędzie się jedna z trzech polskich Grand Prix na żużlu. Z tej okazji pozwalam sobie opublikować wywiad, jakiego udzieliłem „ Tygodnikowi Żużlowemu” po pierwszym tegorocznym naszym „Grand Prix” na Stadionie Narodowym w Warszawie. Oto zapis rozmowy, którą przeprowadził ze mną redaktor Bartłomiej Czekański.


Cykliczna rozmowa z europosłem Ryszardem Czarneckim, honorowym patronem wielu żużlowych imprez.


O Turnieju Plecha i zaraz po GP w Warszawie już na łamach „TŻ” rozmawialiśmy. Ale może masz jakieś dodatkowe przemyślenia, już tak na chłodno, o tych imprezach?

- Stadion Narodowy w Warszawie okazał się szczęśliwy dla żużlowców Betardu Sparty. Jak wiemy, wygrał Tai Woffinden przez Maciejem Janowskim. Obaj są z wrocławskiego klubu. Wyłoniła się grupa zawodników, która wyspecjalizowała się w świetnej jeździe na jednorazowym torze w Warszawie. Zwłaszcza Anglik Woffinden, który w ostatnich trzech latach wygrał tam dwa razy, Janowski z kolei był dwukrotnie drugi z rzędu, a Szwed Lindgren w ub. sezonie wygrał, teraz zaś stanął na najniższym stopniu podium. Przed tegorocznym turniejem na „Narodowym” szefowa Rady Nadzorczej WTS Betardu Sparty Wrocław pani Krystyna Kloc udzieliła wywiadu mediom, w którym wprost powiedziała: „Nasz Maciuś Janowski zostanie indywidualnym mistrzem świata”. To był świetny bodziec dla „Magica”. Zobaczył jak bardzo ludzie z jego otoczenia w niego wierzą. Pewnie go to uskrzydliło. Pojechał świetnie, acz starczyło na drugie miejsce. Trzech Polaków zameldowało się w pierwszej ósemce. To była dla nas bardzo udany turniej. Wielu ludzi przyszło na warszawski stadion z czystej ciekawości, albo dla towarzystwa, a wyszło z tego obiektu totalnie zarażonymi bakcylem żużla. I pasją do tego sportu. Wzrosła nam więc liczba fanów speedwaya. I to był chyba największy sukces tej jakże udanej imprezy. Świetny strzał marketingowy.


Na jakich jeszcze zawodach w tym sezonie udało Ci się być, bo przecież Twój kalendarz zawodowy jest bardzo wypełniony. I na które imprezy się wybierasz? Którym będziesz patronował i pomagał, i jak wygląda Twoja obecna współpraca z promotorskimi firmami One Sport z Torunia i KF Sport Maćka Polnego z Gdańska?

- W tym roku byłem już na dwóch towarzyskich, lecz jakże prestiżowych, meczach polskiej reprezentacji. To były pogromy Australii w Pile i Danii w Częstochowie. Odwiedziłem też, co niektórych zdziwi, drugoligowe spotkanie Ostrów-Krosno. To był akurat dzień, w którym Maciej Polny z KF Sport organizował konferencję prasową przed ostrowskim finałem MPPK. Na więcej nie starczyło mi czasu. Rozmawiamy tydzień wcześniej, ale chciałbym pojawić się na GP w Pradze. Tego samego dnia w Krakowie uczestniczyć będę w zebraniu zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którego jestem wiceprezesem. Może mi się uda jakoś to połączyć. Tak jak od dwóch lat, tak i teraz jestem patronem meczów żużlowej reprezentacji Polski, więc chcę być obecny na majowym pojedynku naszych z drużynowymi wicemistrzami świata Szwedami w Poznaniu, a potem na wrześniowym meczu z Resztą Świata na odnowionym Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie 45 lat temu Jerzy Szczakiel jako pierwszy Polak wywalczył tytuł IMŚ. Zenon Plech był wtedy „brązowy”. Do tego dochodzą pod moim patronatem (i z moją pomocą m.in. w szukaniu sponsorów) IMME w Gdańsku, prawdopodobnie Łańcuch Herbowy w Ostrowie, SEC, IMŚJ (podobnie, jak w zeszłym sezonie obie imprezy), czy polski półfinał DMEJ. Sport One i KF Sport to dwie największe polskie firmy na rynku, organizujące prestiżowe zawody żużlowe. One Sport poszerza swoją działalność przeprowadzając imprezy także za granicą, a KF Sport na razie zorientowany jest bardziej na krajowe podwórko. Pewnie między nimi jest jakaś rywalizacja, ale ja trzymam kciuki za powodzenie obu firm, co leży w interesie polskiego żużla i nie tylko polskiego, zresztą.

Jak w tym roku godzisz swoją działalność polityczną, publicystyczną oraz zaangażowanie w żużel i w siatkówkę?

- Chodzę spać później niż inni i wstaję wcześniej niż inni. Do tego dokładam dobrą organizację. Ale obowiązków i funkcji mam bardzo wiele. Dużo by opowiadać. Często jestem w rozjazdach. A to spotkanie z premier Anglii Theresą May, a to reprezentowanie PE w Albanii, a to udział w prestiżowym politycznym forum Europa-Azja, gdzie jestem członkiem ośmioosobowego zarządu. Co chwilę jest coś nowego. Taka praca.


Nie tak dawno mówiłeś, że jest szansa, by Maciej Janowski pozyskał dużego sponsora i to na kilka lat. I że nad tym pracujesz. Jak to wygląda na dziś?

- Wstrzeliłeś się, bo gdy akurat rozmawiamy, to za chwilę ta sprawa będzie omawiana na ważnym spotkaniu w Warszawie. Na szczęście, Maciek swoimi ostatnimi świetnymi wynikami tylko zachęca sponsorów, czy inwestorów, by pomogli mu w pięknej karierze. Mam nadzieję, że z ich strony będzie to oferta wieloletnia.

Ostatnio dużo mówi się, że wielce utalentowany Bartosz Zmarzlik jeździ zbyt ostro i egoistycznie, stąd koledzy z kadry nie chcą z nim występować w parze?

- No cóż, zła karma zawsze wraca. Przez wiele lat Duńczyk Nicki Pedersen jeździł brutalnie, ale w naszej lidze został wywrócony właśnie przez Zmarzlika. Wszystkim zawodnikom, w tym utalentowanemu Bartkowi, powtarzam: zła karma zawsze wraca! 

Jak oceniasz tegoroczny sezon ligowy do tej pory? Najwięcej mówi się o słabej jeździe Torunia, który miał być Dream Teamem…

- W żużlu, jak w każdym innym sporcie, PR jest bardzo ważny. Tylko warto wyważyć proporcje między wspomnianym PR-em, a realnym sportem. Torunianie, jeśli chodzi o medialny show swego menedżera są pierwsi, ale tamtejsi kibice pewnie woleliby być pierwsi w speedwayu. Podpowiem im jednak, że w każdym sporcie, gdzie są play offy, ważna jest szczególnie druga połowa sezonu. Czyli wszystko jeszcze przed „Aniołami”.

A Leszno i Sparta, którym pomagasz? Ponoć to żelaźni faworyci do Grand Finale play off?

- Leszno na razie jest bardzo mocne. To faworyt do złota w DMP ‘2018, ale przytoczę powiedzenie pewnego polityka: nie jest ważne, jak się zaczyna, tylko jak się kończy. Sprawa zatem jest otwarta.


Rozmawiał Bartłomiej Czekański

Data:
Kategoria: Sport

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.